Gosiu, nie płacz. Kocur miał złote życie.
Widziałam dzisiaj kicię Pusię bis - około 19. Padał śnieg, a ona przebiegła spacerowym krokiem z Podwala przez Barbakan w dół wzdłuż murów. Zbiegła schodkami, rozglądała się. Wyraźnie podobało się Kici, że tak biało. Zrobila rundę środkiem po otwartej przestzeni. Alejkami i potem weszła w cisy. Tam zawsze jest kocie jedzenie. Wyglądała jak Pusia, ale starsza i zaniedbana. Też tak pięknie kolorowa. Ogon - nędza, tyłek sfilcowany. Dziwny kot. Muszę kogoś wypytać o nią. Dzisiaj wyglądała na bezdomniaka...
Gosiu, wszystkiego naj naj w nowym roku, Zdrówka. Zaimponowałaś mi powrotem do pracy.
Całusy dla kotów, w tym Pusi śpiewaczki
