Basiu, podziwiam Ciebie i szanuję

no i troszkę zazdroszczę

też bym chciała choć na chwilkę takiego maluszka
Mogę wstawać o każdej porze dnia i nocy, karmić pieścić i latać do weta, tylko co dalej...hm...każdy kolejny by dorósł i pozostał u mnie na dożywociu....
Cudaczek tego przykładem
Uratowałam, wyleczyłam, odkarmiłam i zabrakło mi odwagi na szukanie domku...
Z góry założyłam, że każdy będzie nieodpowiedni dla tego biednego kocurka

Nie potrafię pokonać swoich słabości...dlatego boję się nawet spróbować...