Villentretenmerth pisze:MB & Ofelio.
Ten najnowszy tekst właśnie Wy zainspirowałyście. Powstał dziś.
Serio?

Villenie, jesteśmy zaszczycone!

(koty z wrażenia aż poszły spać

)
Dziś po pracy zostałam za to przywitana przez Komitet Powitalny. Tak, z dużej litery. Bo Komitet dwukotny. Co prawda Ofelia zaczęła się plątać pod nogami, a Carmen spojrzała, przyjęła do wiadomości mój powrót i sobie poszła, ale to szczegół

.
A co do szukania kotów - też miałam kilka przygód. Pierwszą z nieżyjącą już Muszką, znajdą, która po miesiącu pobytu u mnie pojechała do mojej cioci. Mieszkanko 32 metry, ja i chyba dwoje gości, plus bura dwumiesięczna koteczka. Kładziemy się spać i druchowo sprawdzamy, gdzie kot. Nie ma

. Szukamy wszędzie, w mysie dziury zaglądamy, nawet pod opuszczoną klapę kibelka, na szafę, pod szafę, do szafek... Kota nie ma

. Ja już pochlipuję, moja kuzynka żartuje, że może nam się ten kot tylko przyśnił. W końcu na kolanach penetrowałam każdy centymetr kwadratowy mieszkania. No i znalazłam. Mały szary kotek spał snem sprawiedliwego na szarym dywanie przy szarej wersalce. Wierzcie mi, w nocy przy sztucznym świetle mała była niewidoczna, ja jej nie zauważyłam tylko wymacałam. A na kicianie i wołanie kot nie raczył się obudzić - no bo po co? Chrapała smacznie, a my odchodziliśmy od zmysłów wywracając mieszkanie do góry nogami
