"I tak człowiek trafił na kota..."

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 23, 2013 20:09 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Przypomniało mi się jak u znajomej kotka zgubiła się w kawalerce 34m... Byłyśmy zrozpaczone, przeszukałyśmy całe mieszkanie i już łaziłyśmy po osiedlu drąc się i nawołując "Miotła, Miotełka" (tak kotka się zwie) myśląc, że jakoś się przemknęła przez drzwi gdy znajoma wróciła do domu. Wróciłyśmy do domu załamane, znajoma we łzach, ja ją próbuję pocieszać... a tu Miotła wychodzi zza telewizora. Przysięgam, sprawdzałyśmy obie - jej tam nie było!

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Śro sty 23, 2013 20:15 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

To są cholery, wiesz?
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Śro sty 23, 2013 20:26 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

:)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Śro sty 23, 2013 20:36 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Villentretenmerth pisze:MB & Ofelio.
Ten najnowszy tekst właśnie Wy zainspirowałyście. Powstał dziś.


Serio? 8O Villenie, jesteśmy zaszczycone! :1luvu: (koty z wrażenia aż poszły spać 8) )

Dziś po pracy zostałam za to przywitana przez Komitet Powitalny. Tak, z dużej litery. Bo Komitet dwukotny. Co prawda Ofelia zaczęła się plątać pod nogami, a Carmen spojrzała, przyjęła do wiadomości mój powrót i sobie poszła, ale to szczegół :wink: .
A co do szukania kotów - też miałam kilka przygód. Pierwszą z nieżyjącą już Muszką, znajdą, która po miesiącu pobytu u mnie pojechała do mojej cioci. Mieszkanko 32 metry, ja i chyba dwoje gości, plus bura dwumiesięczna koteczka. Kładziemy się spać i druchowo sprawdzamy, gdzie kot. Nie ma 8O . Szukamy wszędzie, w mysie dziury zaglądamy, nawet pod opuszczoną klapę kibelka, na szafę, pod szafę, do szafek... Kota nie ma :strach: . Ja już pochlipuję, moja kuzynka żartuje, że może nam się ten kot tylko przyśnił. W końcu na kolanach penetrowałam każdy centymetr kwadratowy mieszkania. No i znalazłam. Mały szary kotek spał snem sprawiedliwego na szarym dywanie przy szarej wersalce. Wierzcie mi, w nocy przy sztucznym świetle mała była niewidoczna, ja jej nie zauważyłam tylko wymacałam. A na kicianie i wołanie kot nie raczył się obudzić - no bo po co? Chrapała smacznie, a my odchodziliśmy od zmysłów wywracając mieszkanie do góry nogami :twisted:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35103
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro sty 23, 2013 20:43 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Ja miałam takiego stresa, jak pojechałam z Grochem na pierwszą wystawę i nocowaliśmy w hotelu.
To była jego pierwsza noc w hotelu, był jeszcze kociakiem. Ja w stresie, że może gdzieś wejdzie, bo to jednak pokój hotelowy, a nie bezpieczny koci pokój w domu.
Obudziłam się w nocy i wytrzeszczając ślepe oczy próbowałam go zlokalizować. I nic - nie ma.
No to okulary na nos i patrzę dokładniej z łóżka (po cichu, żeby nie obudzić fotumowej Catherine, która jeździ ze mną na wystawy). No i nie ma.
Latarka w dłoń, na kolana i po cichu próbuję kiciać.
Nic.
Masakra ... zrobiło mi się ciepło :oops:
Catherine obudzona, światło włączone, koteczek spał pod narzutą zwisającą z łóżka, zdziwiony naszymi nerwowymi nawoływaniami :lol:

Po kilku wystawach jakoś się przyzwyczaiłam :oops:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro sty 23, 2013 22:33 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Hehehehe. Witamy w klubie.
Durne ludzie, nie znają się... Hehehe. :kotek:
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Czw sty 24, 2013 0:18 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Przez tydzień mieliśmy gości i właśnie jak wyjeżdżali. Było sporo zamieszania, latania z bagażami do samochodu, pożegnania. Gdzieś po godzinie od ich wyjazdu TŻ zapytał się czy nie wiem gdzie jest Troczuś. Przeszukaliśmy cały dom, wszystkie szafy, szafki, pod łóżkami, za kanapami. Kota nie ma. Złapałam pojemnik z suchym i zaczęłam biegać po osiedlu szukając Troczusia - jak kamień w wodę. Wróciłam do domu i dałam TŻ pojemnik na suche bo właśnie wychodził z domu szukać uciekiniera. Ja wystroiłam Myszora w szelki i licząc na jej zdolności w wyciu wyniosłam ją na zewnątrz. Myszor nie zawiódł moich oczekiwań - wyła jakbym ją ze skóry obdzierała. Okazało się, że w nerwach źle dopasowałam szelki i zaczęła mi z tych szelek wyłazić. Bojąc się, że jeszcze ona mi zwieje złapałam ją i zaniosłam do domu w celu poprawienia szeleczek. Mysia mi się wyrwała i zwiała na górę do sypialni. Cała w nerwach pognałam za nią i w połowie schodów słyszę duuup - coś zeskoczyło z wysokości i w drzwiach sypialni gościnnej ukazał się zaspany Troczuś zdziwiony skąd takie zamieszanie w domu.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Czw sty 24, 2013 7:06 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

No normalnie - opowieści z krypty tu dzisiaj :twisted:
No ale w momentach poszukiwań to nie jest tak wesoło. Ja kiedyś pomyślałam sobie, że zachipuje Mruśkę - na wsjakij słuczaj Bo niby siedzi w domu, nie wychodzi ale diabli tam wiedzą... I podzieliłam się tą myślą z naszą panią doktor. Pani doktor spojrzała i powiedziała: pani A. nie warto - przecież jak ona pani kiedyś ucieknie to pani i tak zejdzie na zawał :twisted:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sty 24, 2013 7:44 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Taaaak, szukanie kota to .... niezły stres, one wiedzą jak nas zaskoczyć :twisted:

Staram się jak mogę unikać stresujących sytuacji. Dlatego co wieczór przed położeniem sie do łóżka robię (na głos) odliczanie kotów. Wszystko z obawy przed zamknięciem któregoś na balkonie (obudowanym, ocieplonym) w taki mróz (temp.min. na balkonie -3). Chodzę więc po chacie i głośno liczę do 7-miu. Nie ma dnia aby się któryś kotecek nie zamelinował ...... Moge wtedy sobie hałasowac chrupkami, nic, pora spac to koty spią. Na szczęście rzadko to sie zdarza i po odliczeniu łebków ide spokojnie spać 8)
Jednak zdarzyło mi się pare razy, że nie wiedziałam skąd poszukiwany kotecek wylazł. Widać, mimo wielu lat wspólnego zycia nie znam wszsytkich ich kryjówek :ryk:
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 24, 2013 8:17 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Villentretenmerth pisze:To są cholery, wiesz?


Swiete slowa :twisted:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sty 24, 2013 8:48 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

[quote="Villentretenmerth"]MB&Ofelio.
Dwukotny dom jest super, a trzykotny to dopiero prawdziwa męska przygoda. To coś tak jakby łazić po chwiejącej się drabinie z wiadrem wody. Przy czterokotnym wymieniamy wodę na farbę.


A jak więcej, to co? Drabina traci nogi? :D

MonikaSt

 
Posty: 265
Od: Pt kwi 30, 2010 13:46

Post » Czw sty 24, 2013 8:49 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Dreszczowca chceta? :evil: No to mata:
Ubiegłe lato. Ubrałam Ofelię w szeleczki i idziemy na spacer. Przed blokiem (od strony klatek) Ofelia zrobiła postój na obwąchiwanie krzaka, ja wyjęłam komórkę i pisałam smska. I nie zauważyłam, że kociasta zahaczyła smyczą o gałąź. Chcąc się uwolnić, ruszyła dupinką do przodu i wylazła z szelek. Ja do niej skokiem, a ona w dłuuuuugą! Za róg bloku! Ja za nią, ale gdzie tam dogonić kota! Chyba przez pół godziny wołałam, kiciałam, oglądałam gałęzie drzew, na klęczkach wsadzałam łeb pod krzaki (a mokrawo było po deszczu). Ręce mi latały, serducho łopotało. Łzy w oczach, panika w głowie. Biegałam dookoła bloku, pytałam wszystkich którzy się napatoczyli, niektórych chyba kilka razy, czy nie widzieli burego marmurkowego kota. Część sąsiadów wyglądała przez balkon wypatrując kota. W końcu, gdy już myślałam, że zejdę na zawał, Ofelcia znalazła się w krzakach przy klatce. Uffff!!! Jako doświadczona spacerowiczka sama znalazła drogę i czekała, z wielkimi ze strachu oczyskami, aż przyjdę i ją zabiorę do domu. Ale czemu, kurka piorunowa, nie przybiegła do mnie, jak ją wołałam?!
Teraz mam nauczkę. Dokładnie sprawdzam czy szelki nie są za luźne i żadnych już smsków na kocim spacerku.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35103
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw sty 24, 2013 8:57 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

MB&Ofelia pisze:Ale czemu, kurka piorunowa, nie przybiegła do mnie, jak ją wołałam?!

Wystraszyła się sama pewno.
No, niezły hardcore

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sty 24, 2013 9:18 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

Przeklejam z pierwszej odsłony przygód Kota-B., niektórzy mogą jeszcze pamietać tę historię :mrgreen:

Rok temu w maju postanowiłam rozpocząć sezon noclegowy na haciendzie. Zaszczepiłam i zabezpieczyłam od insektów zwierzątko i w trasę.
8O ludzie, co to był za horror :evil:
Myślałam, że mi zwierzak zejdzie ze stresu w autobusie :evil:
Po dotarciu na miejsce postanowiłam [kretyn ciężki :evil: ], że wyjmę go z przenoski i w szeleczkach doniosę ne miejsce bo było mi go żal..
I TYLE GO WIDZIAŁAM 8O w ułamku sekundy wyswobodził się i zniknął w pobliskich krzaczorach dwumetrowej wysokości...

Oczywiście - panika, łzy, nawoływania AMBA 8O
Kotek nie miał roku, malutki z natury, kastrowany, w obcym dla siebie miejscu, w lesie - byłam pełna najgorszych obaw :cry:

Gość, który ma w pobliżu haciendę i widział całe zajście [niech mu Bozia da dużo zdrówka] zaoferował pomoc. Bo trzeba Wam wiedzieć, że w ślad za moim znikającym punktem pomknął jak cień olbrzymi bury kocur 8O - pomyślałam ZAGRYZIE :cry: i to samo wrzasnęłam.
Facet znurkował w te krzaczory, po chwili się wynurzył i mówi :
"Zakumplowali się, niech pani nie płacze..."
"Jak to?!"
"No - pobiegli w zgodzie w las"

Ponadto cudowny ten człowiek wziął ode mnie nr telefonu i zaprzysiął się dać znać jak mały sie pojawi.
Kota nie było tydzień, wydzwaniałam w dzień, jeździłam popołudniami AMBA :evil:
W następną sobotę przyjeżdżam rano - facet z daleka macha :roll:
"Przyszedł wczoraj, siedzi w tych krzakach, nie daje podejść do siebie..

Zawołałam - z krzaczorów wynurzyło się wychudzone, brudne, zakleszczone moje kocię :1luvu:
Bał sie podejść, cofał w te chaszcze ale usiadłam na drodze i zaczęłam nawoływać po kociemu - w końcu ucapiłam :twisted:
Od tego czasu trzyma się mnie w terenie jak przyklejony :kotek:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw sty 24, 2013 9:32 Re: "I tak człowiek trafił na kota..."

AYO, podziwiam, że nie zeszłaś na zawał. Mnie by chyba trzeba było reanimować.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35103
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości