Nie tylko dla VIP-ów, cz.6...

Gosiu to Groszek nie taki malenki..... przynajmniej wiekowo :roll:

biedny malutek.... może on taki spokojny i cichy bo do tej pory nie wiedzial co to domek, pelny brzuszek i ciepelko....
wymiziaj go od nas

i kciukasy za niego, niech zdrowieje

Asiu, Madziu, dziękuję :1luvu:

.

Bianeczko, z Michaliny to ja już porządnego piesa nie zrobię...
Powinnam zacząć dawno temu, jakieś 6 lat

.
Ale z Ringo to insza inszość- damy radę :ok:

.

Dziś znów w tym samym miejscu widziałam tego lisa...trochę mnie to martwi.
Mam nadzieję, że jakoś mi nie przelezie na ogród.
Spuściłabym na noc ze dwa razy Ringo, to znowu się boję, że on mi jakoś wylezie, jak znam siebie to co pół godziny chodziłabym i sprawdzała, czy jest

.

Też bym nie wypuściła psa, bo bym się bała o psa, nie mogłabym spać.
Groszku, zdrowiej szybko.

Kciuki za malutka Groszkowego :ok:

MalgWroclaw pisze:Też bym nie wypuściła psa, bo bym się bała o psa, nie mogłabym spać.
Groszku, zdrowiej szybko.

Groszek dziękuje, robi co może

.
Wiesz co Małgoś, wydaje mi się, że widząc Ringo lis nawet by nie podszedł, to imponujący pies i myślę, że potrafiłby postraszyć nieźle.
Ale zwyczajnie się boję, nie będę ryzykować.
Lisior chodzi sobie w biały dzień, nie spiesząc się przemyka za ogrodzeniem...poza wszystkim piękny jest :oops:

.

Ciociu kwinto, dziękujemy

.

vip pisze:Bianeczko, z Michaliny to ja już porządnego piesa nie zrobię...
Powinnam zacząć dawno temu, jakieś 6 lat .

Zrobisz

na żadnego psa, nigdy nie jest za późno :mrgreen:

to super inteligentne stworki.

pod twoją opieką, Gosiu, na pewno szybko Groszek wyjdzie na kota :ok:

Oj Gosiu....zadania przed Tobą...Z Michaliny psa zrobić,z Groszka kota.... :mrgreen:

Łoj, przysnęło się vipkowi w fotelu :oops:

...
A obok śpi Antoś i mruczy przez sen...pewnie mnie te mruczanki ukołysały :mrgreen:

.
Z Michasią marne szanse...ale może jak podejrzy u Ringo, to coś jej tam zacznie świtać.
A nawet jeśli nie, to trudno, i tak ją lubię

, choć nieraz jazgotem doprowadza mnie do białej gorączki.
A z Groszka zrobię kota, żebyście wiedziały...i to jakiego! :ok:

Dobrej nocy wszystkim cioteczkom kochanym :1luvu:

.

Dobranoc Gosiu

Jeśli masz możliwość to kup xylomethazolin dla dzieci i po kropelce zakrapiaj jak nosek oczyścisz. To fajnie działa i pozwala oddychać.
Szeryfa wprawdzie już kilka lat leczę bezskutecznie i wet mi grozi trepanacją bo nic nie działa ale jak trochę pokropię to lepiej oddycha. Tylko, że nic nie można bez przerwy stosować ale to całkiem inna sprawa.
Ja teraz Dudusiowi dawałam czasem trochę bielucha z żółtkiem. Tak sobie razem jedliśmy- on to co potrzebuje, ja resztę. W końcu odchudzać się muszę:))

Jeśli ktoś ma doświadczenie w postępowaniu z łapkami bez czucia to bardzo proszę o rady.

vip pisze:Z Michasią marne szanse...ale może jak podejrzy u Ringo, to coś jej tam zacznie świtać.

Troszkę nie rozumiem... dlaczego sądzisz, że Michasia się nie nauczy, skoro obcy pies może... to Ty ją rozpuściłaś... bo malutka i słodziutka.... a ona to wykorzystała :mrgreen:

Bierz się za Michasię, będziesz miała dwa super psy :ok: