Bagienka pisze: U nas Borys po kastracji, mimo, że był w kołnierzu, rozlizał sobie... jajka![]()
No, właśnie - ja nie jestem fanką kołnierzy.
Ale w tym przypadku ubranko też niewiele by dało - TEGO ono nie zabezpiecza

Bagienka pisze:mb pisze:A w ogóle to Tysia uznała chyba już ten dom za swój, bo przedwczoraj wieczorem, podczas rutynowej obserwacji okolicy, zobaczyła jakiegoś spacerującego kota i narobiła takiego wycia i wrzasku, że obydwie z Kropcią dostały histerii - co najmniej jakby stado obcych kotów atakowało ich siedzibę rodową
A to się chwali, kicie dbają o bezpieczeństwo swojej Pani
Waleczne są to dziewczyny - prawie jak dobermany
