Stara Szafa i Mała Sowa II - Loki i Caillou pod palmą

s'il te plait

zgodnie z zamówieniem - tytuł zmieniony, chociaż zostały jeszcze ustne

swoją drogą, Pasibrzucho, okropne rzeczy widzą Twoje oczy

Ja rozumiem, że pod palmą milej, ale po pierwsze to jest szeflera, a po drugie znajduje się w ciągu kuchennym :evil:

Mogę jej najwyżej sztuczne kwiotecki na kuwetą w przedpokoju zamocować

nie wiem, co jej wpada do głowy, bo 90% Darów składa jednak tam gdzie trzeba; może te są w jakiś sposób wyjątkowe?
:mrgreen:

Nie chcę iść jutro do pracy :crying:

:placz:
Czemu znowu nie zagrałam, w związku z tym nie wygrałam?????
To jest takie marnowanie czasu te 8 i pół godziny

A życie ucieka

Zdzisia w niebezpieczeństwie :strach:

na pulpety :strach:

spoko

dziś tez mi się nie chciało obiadu ugotować
a jutro tym bardziej nic nie ugotuję
a we wtorek nie będę miała czasu na gotowanie, w środę będę odchorowywać wtorkowe wielogodzinne czekanie pod gabinetem alergologa, w czwartek nie ugotuję, bo kto by tam gotował w czwartki, a w piątek powiem dzieciom, żeby sobie zrobiły naleśniki
:mrgreen:

Po tygodniu przewinienie sadzenia kocich bobów się zeruje i jest wykreślane z rejestru wykroczeń :smiech3:

to dobrze

bo się już wystraszyłam

zupełnie niepotrzebnie; przecież wiesz, że ja nie lubię gotować - gdzie by mi się chciało gulasz z kota przyrządzać, jak nawet pomidorowej mi się nie chce na gazie postawić? :mrgreen:

Zdzisia od kilku dni spędza czas na stojąco - dwułapko.
Jakaś muszka wielkości owocówki krążyła po oknie w kuchni i Zdzisia została zahipnotyzowana. Stała na dwóch łapkach, od czasu do czasu podskakując najwyżej, jak dała radę (po kilkudziesięciu próbach skacze coraz wyżej - jednak trening czyni mistrza). Nie pomogło przepędzenie muszki, odwracanie uwagi Zdzisi zabawkami, jak tylko sobie przypomni, albo jak się obudzi, pędzi na okno i sterczy z wyczekującym wyrazem pyszczka, wlepiając oczka w górną framuge okna :mrgreen:

Moje kociambry od kilku dni tak latają za światełkiem lasera

pozytywka pisze:Nie pomogło przepędzenie muszki, odwracanie uwagi Zdzisi zabawkami, jak tylko sobie przypomni, albo jak się obudzi, pędzi na okno i sterczy z wyczekującym wyrazem pyszczka, wlepiając oczka w górną framuge okna

Kup kotu śmierdzącego scurka, szybko zmieni zainteresowanie muchą i pokocha śmierducha :mrgreen:

Szura-najmysi mama pisze:
Kup kotu śmierdzącego scurka, szybko zmieni zainteresowanie muchą i pokocha śmierducha

Co kup?

Zabawkę, szczura, nasączonego kozłkiem lekarskim

Wczoraj na wystawie w końcu były. Moje koty pobiły sie o "scura", dzisiaj dokupiliśmy drugiego

Szczur śmierdzi okrutnie, ale moje koty zakochane w nim są. :ok:

Znaczy - scur z walerianą w formie zioła, tak?

Chyba tak

Bo nie wiem jak wygląda ten kozłek

, a nie pomyślałam aby zaglądać mu do brzusia :lol:

Pierwszy szczur przywieziony z wystawy został natychmiast uprany przez mojego Tż :ryk:

Szczur rozsiewał takie wonie że chłop pomyślał iż zabawka jest jakaś wybrakowana! On jednak (ten szczur) i po praniu cuchnął przepieknie :ryk:

Można go kupic jedynie u Rufiego, a i to nie zawsze mają

Ten kozłek nieszczęsny to właśnie waleriana w postaci roślinnej

Pozytywko - odnośnie naszej rozmowy o sprzęcie toaletowym http://www.zooplus.pl/shop/koty/kuwety_ ... yte/174569

AYO, dokładnie tę samą mam w zakładkach na stałe przyklejoną

, że jak juz się ugnę, to zamówię
Bo jednak odkryta kuweta ma tę zaletę, ze na bieżąco wyciągam z niej wszystkie dary ołtarza i nic tam nie leży i nie czeka na rozszarpanie przy następnym grzebu, grzebu
Z drugiej strony, gdybym kiedykolwiek wybierała się na vilegiaturę, przydałoby się mieć krytą, żeby właściciel kwatery był spokojny o swe ściany i panele :mrgreen:

Szura, mam krople walerianowe, cudownie walące kozłkiem lekarskim, czyli capkiem i raz na czas tworzę pseudoszczury dla futrzaków; ale oni są wtedy trochę niepoczytalni
nawet gdzieś tu są zdjęcia z sesji po ćpaniu :mrgreen:

Poza tym, muchi są boskie nie? :wink:

Satyr i Najmysia na pewno potwierdzą :ryk:

pozytywka pisze:Szura, mam krople walerianowe, cudownie walące kozłkiem lekarskim, czyli capkiem i raz na czas tworzę pseudoszczury dla futrzaków; ale oni są wtedy trochę niepoczytalni
nawet gdzieś tu są zdjęcia z sesji po ćpaniu
Poza tym, muchi są boskie nie?
Satyr i Najmysia na pewno potwierdzą

To ma zdecydowanie inny zapach niż krople waleriana, a co do muchów to ja sie nie chce wypowiadać :ryk:

Stara Szafa i Mała Sowa II - Loki i Caillou pod palmą

Kto przegląda forum