Ja tylko raz byłam blisko kotki w ciąży, teraz mamy jedną na działce, taką raczej dziką...i szkoda mi jej, bo pewnie jak to zwykle bywa z dzikusami, nie wszystkie maleństwa przetrwają, bo nawet jak my przygotujemy jakieś miejsce, to nie korzystają, tylko gdzieś się włóczą i dopiero po jakimś czasie, jeśli w ogóle, przyprowadzają. A kocica to ładna beczka, zresztą, ta co miałam ją blisko też, więc nawet jesli kot jest przy tuszy to nie do końca mogłam uwierzyć, że można nie zauważyć

Chociaż prawda taka, że w pracy dużo zajęć i w jakimś momencie umknęło mi, że to dzisiaj mamy ten dziwny dzień.
Mimo wszystko zdjęcie z maluchami rewelacja
