selene00 pisze: 
Agnieszko, Twoi Rodzice chyba mają chrapkę na dłuższą wizytę Nikuni.
Ewidentnie chętnie by Ci ją drapnęli.

Spraw im może jakiego kota.

Mimo wszystko, nie wzięliby kota. Jednak na dłuższą metę, wszystko wyglądałoby inaczej

Chcą, aby zostało jak jest: mama z doskoku albo i stacjonarnie doglądająca Nikuśkę podczas moich nieobecności i dwa razy do roku turnus
świątecznoodpoczynkowy u nich.
Zakończenie obecnego turnusu zostało przesunięte do piątku, ale widzę, że domownicy powoli maja nas dość

Aby kici urozmaicić pobyt na obczyźnie, umocowałam na balkonie trzy kule tłuszczowe dla sikorek i rozsypuję ziarno. Goście przybyli szybko.

Niki tak na nich poluje:
I miałyśmy taką przygodę.
Obserwowałam z odległości ptaki jedzące i nagle usłyszałam łomot w szybę i coś spadło na balkon. Podeszłam szybko, a tu... sikorka leży

podeszłam bliżej, a ona ani drgnie. Uderzyła z takim impetem, że chyba ją zamroczyło. Miała otwarte oczy i tylko dzióbek jej czasem drgnął.
Nie wiedziałam co robić, więc złapałam aparat

Zrobiłam fotki, ale nie chciałam jej lampą więcej świecić (a było pochmurno), bo zaczęła ruszać oczami. Siedziała taka zamroczona ze trzy min.

A gdy znów sięgnęłam po aparat, aby zrobić krótki film, poderwała się i tyle ją widziałam.
Teraz się śmieję, zwłaszcza z jej pozy - bo padła na kuperek rozkraczona

ale wtedy byłam przerażona, że sobie coś uszkodziła. Niki statycznym obiektem nie była w ogóle zainteresowana.
A to właśnie kamikadze

Dla niezorientowanych to sikorka modra - modraszka
I wszystkim życzymy wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!!!