Dymek już od wigilii bez kubraczka. Pierwsze godziny były trudne, bo zainteresowanie blizną wykazywał spore, ale potem się uspokoił i teraz wszystko jest OK.
Dowiedziałam się przy okazji składania świątecznych życzeń, że nie żyje dymkowy kolega z działek - Jacek, którego wraz z siostrą Agatką wyadoptowałam ponad 10 lat temu do wspaniałego wspólnego domu. Jacek od 5 lat chorował na chłoniaka, wiem że to cud, że żył te 5 lat, ale smutno mi bardzo
