Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 05, 2009 10:44 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Wróć do kuwety, pliiiizzz...

No tak... Środki przeciwbólowe i przeciwzapalne, stosowane dłużej, mogą powodować dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego. Kłaczek jest 9 dni na Tolfedynie, potem 5 na Metacamie, dzień przerwy i powrót do Tolfedyny do dziś - w sumie 17 dnie na tych lekach, co miało prawo powalić Kłaczkowe flaczki. Mam podawać leki osłonowe - Ranigast, a jeśłi się uda kleik z siemienia lnianego. Powyższa informacja może się przydać nie tylko mnie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon paź 05, 2009 11:45 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Wróć do kuwety, pliiiizzz...

Klaczku kochany - zdrowka duzo :ok:
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 05, 2009 13:18 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Wróć do kuwety, pliiiizzz...

Kłaczku, zdrowiej migusiem!

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 15:15 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Wróć do kuwety, pliiiizzz...

Właśnie miałam napisać, żeby podac mu kleik z siemienia. Możesz też kupić mielone siemię (lub ziarenka zemleć w młynku do kawy - jak taki masz) i posytac tym proszkiem jedzonko. A osłonowo podawałaś mu jakiś probiotyk, np. lakcid?

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon paź 05, 2009 16:42 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Wróć do kuwety, pliiiizzz...

NIe podawałam - do tej pory dostawał leki głównie w zastrzykach - tylko na początku leczenie, jeszcze przed operacją w Warszawie przyjmował Synergal i Tolfedynę dopyszcznie.
Wróciliśmy przed momentem od weta i... siada mi psycha. Pęcherz nadal "nabity", brzuch bolesny, ślinotok - z pyszczka kapie. Wet mówi że leki podawane iniekcyjnie nie mają wpływu na dysfunkcje przewodu pokarmowego, że przyczyna torsji musi być inna. Pani Elżbieta mówiła że to może być przez leki.
Kłak cierpi - wet lekko wymasował mu pęcherz, zeszło trochę moczu, boi się cewnikować nie do końca wiedząc jak ta cewka wygląda "po przeróbkach", nie chce czegoś uszkodzić. W drodze powrotnej Kłaczek płakał. Teraz znów leży z uniesioną tylną łapką i płacze. Dostał ostatni Baytril, Tolfedynę i No-spę w zastrzyku. Nie wyrabiam - zaczynam się zastanawiać czy ta walka ma sens, czy nie jest tylko przedłużaniem jego cierpienia.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon paź 05, 2009 16:54 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Gorzej. Czy beznadziejnie?

Nawet tak nie myśl. Jeszcze nie. Kciuki olbrzymie.. :cry: :cry: :cry:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon paź 05, 2009 16:55 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Gorzej. Czy beznadziejnie?

Kinga nie poddawaj się, proszę...
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Pon paź 05, 2009 16:57 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Gorzej. Czy beznadziejnie?

On się słania na nogach. Wychodząc z transporterka zataczał się jak po narkozie. W lecznicy już się nie broni - tylko drży. A ja nie umiem mu pomóc. Z resztą mnie też już się boi - przecież ciągle robię mu coś niemiłego - a to piguły a to próba masażu pęcherza...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon paź 05, 2009 17:01 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Gorzej. Czy beznadziejnie?

Kinga, czy jest możliwość abyś mi wszystko dokładniej opisała od początku, przez chorobę do chwili obecnej i przesłała to bądź na maila tudzież na pw, ja bym to przesłała znajomej wetce, może ona będzie widziała co robić i jak pomóc Kłaczkowi :?:
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Pon paź 05, 2009 17:06 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Gorzej. Czy beznadziejnie?

Kłaka leczy wet w Brzesku, konsultuje dwoje wetów w Warszawie - niezależnie od siebie, z tym że miejscowy wet liczy się z opinią stołecznych, która jest mu przekazywana. Podejrzewa że w cewce zrobił się jakiś zrost, coś na kształt "zapadki" i on puszcza tylko kiedy mocz już bardzo silnie napiera. Do tego jeszcze te wymioty wycieńczające Kłaczka...
Możliwość zawsze jest tylko...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon paź 05, 2009 18:13 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Gorzej. Czy beznadziejnie?

Biedny Klaczek i biedna Ty :(
Nie wiem, glupia jestem.

Przytulam mocno.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 05, 2009 18:16 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Gorzej. Czy beznadziejnie?

Biedny Kłaczek, mocno :ok: :ok: :ok:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 18:21 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Gorzej. Czy beznadziejnie?

Zjadł trochę kittena. Oby to utrzymał, nie zwrócił. Leży jak nieżywy.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon paź 05, 2009 18:22 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Gorzej. Czy beznadziejnie?

kinga w. pisze:Zjadł trochę kittena. Oby to utrzymał, nie zwrócił. Leży jak nieżywy.

:ok: :ok: :ok: :ok:
Trzymaj się... jakoś...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2009 18:23 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Gorzej. Czy beznadziejnie?

Orzesz. Kiniu dużo ciepłych myśli i mocno Ciebie i Kłaczka przytulam.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, Silverblue, zuza i 54 gości