

Moje dwa tymczasiki rosną. Calineczka jest czyściutka, wręcz niewiarygodnie czyściutka. Niestety Marcyś to po prostu odwrotność. Muszę go codziennie prawie kąpać. Jest cały ufajdany. Iza nawet myślała początkowo, że on robi pod siebie. Ale nie. On tylko wchodzi w to co zrobił. Możliwe, że ma to związek z brakiem nóżki. Mam nadzieję, że z czasem nabierze sprawności. Bo takiemu brudaskowi trudno będzie znaleźć domek
