Bezwładna Gabrysia. W sobotę do domu, do Anki! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 09, 2008 14:08

ulvhedinn pisze:Auuć... współczuję.

Co do ataku. Atak padaczkowy, czy padaczko podobny, po pierwsze może być spowodowany milionem powodów, od stresu, do zapalenia korzonków.


Ulv- wydaje mi się, że nie masz dowodów, że atak padaczkowy może być wynikiem stresu. Bardzo Cię przepraszam, ale gdy zadałam takie pytanie wetowi ("czy taki atak może być wynikiem stresu") powiedział, że często ludzie sobie coś upraszczają w ten sposób- bo do ataku padaczkopodobnego, wylewu, lub gran/ petit mal MUSI zaistnieć medyczna przyczyna.

Proszę Cię więc, nie pisz w ten sposób- bo powiększasz chyba tym stwierdzeniem stres Boo.

Serdecznie Cię pozdrawiam
Monika

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Czw paź 09, 2008 14:19

Boo, napiszę szczerze jak przyjacielowi, bo nim jesteś: pamiętasz co się działo jak miałaś Domkę, więc musiałaś wiedzieć, że z Matyldą będzie problem. podjęłaś się tego, okej - podziwiam. sama bym się podjęła, ale jak Ci pisałam, nie ma mnie w domu nawet po 10-12 godzin. pamiętam koszmar z Domką i na pewno będę Cię wspierać i tym razem. wiem, że Gabyś Cię poruszyła, ale mierz siły na zamiary. siły emocjonalne też.

co do szamba w łazience - stała akcja jak Bobi Bobson ma biegunkę :roll: wtedy mam szambo w całym mieszkaniu.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 09, 2008 14:44

Bardzo dziękuję za słowa pocieszenia.

Generalnie od poranka 5 rano jestem zasikana i okupana :(
Byłam świadkiem i siusiania i kupania Gabyś.
Owszem ona nie popuszcza bezwiednie, ale jak już musi to po prostu załatwia się tam gdzie stoi :(
Nie wiem co robić, nie wiem co myśleć...



Co do Tyldzi, oprócz tego, że dużo płacze na widok Gabyś, jest ok. Wiem, co przeszłyśmy z Domką, myślałam, że kot podobny do Tyldy zdobędzie jej zaufanie niestety bardzo się pomyliłam i znowu zrobiłam krzywdę Tyldzie.

U człowieka atak padaczki może wywołać nawet miganie świetlówki. Wet powiedział, że tak silny stres jakim Tylda reaguje na kota mógł się przyczynić do ataku. Jak była Domka Matylda zachorowała na krwotoczne zapalenie pęcherza. Między Domką a Gabyś mija prawie rok, pomiędzy Tylda była zdrowa...

Matylda nie ma problemów kręgosłupowych, jej porażenie jest typowo nerwowe nie ma związku z urazem.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw paź 09, 2008 15:18

Nie znam absolutnie szczegółów choroby Matyldy, ale stres na pewno może wywołać szereg zaburzeń. Moja zawsze zdrowa jak byk Nesca, kiedy tylko pojawił się Ramzes, w przeciągu dwóch miesięcy zachorowała dwukrotnie - najpierw miała problem z gardłem (zamiast miauczeć, skrzeczała), potem wdało się jakieś świństwo do oczka. Nie wiem też na ile reakcją na dokocenie były późniejsze problemy z drogami moczowymi. To wszystko piszę tylko po to, żeby podzielić się doświadczeniem; na pewno nie po to, by straszyć Boo. To Boo najlepiej zna swojego kota, a mam też nadzieję, że ma zaufanego dobrego weta.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14660
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw paź 09, 2008 15:19

Gabrysia ma biegunkę :( w tej chwili już z krwią.

Przepraszam ją, przepraszam Was, przepraszam Grzesia i Matyldę. Nie dałam rady...
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw paź 09, 2008 15:27

Boo- w takim razie musisz podjąć jakieś decyzje co do losu Gabrysi. Bo dopóki nie wyznaczysz sobie planu- będziesz cierpieć emocjonalnie ponad siły.

Jakiś specjalista musi się jak najszybciej wypowiedzieć autorytarnie:

1. Czy Gabi cierpi
2. Czy jest szansa na poprawę- i jakim nakładem kosztów finansowych i emocjonalnych
3. Czy możesz pomóc tej kotce- w jakim stopniu- i "bez składania swojego, lub cudzego życia w ofierze kotu"- albo oddać ją komuś, kto tak żyć lubi (pewnie są i takie anioły)

Gdy będziesz miała odpowiedź na te pytania- rozważ dalsze kroki- adekwatne do odpowiedzi.

Boo- człowiek musi pomagać cierpiącym zwierzętom mądrze. Nie może przekraczać granic godności życia zwierzęcia- a tym bardziej własnego. Jestem zwolenniczką pomagania tam, gdzie jest to możliwe. Dlatego niech dobry specjalista jak najszybciej pomoże Ci odpowiedzieć sobie na pytanie *czy to jest możliwe w wypadku Gabrysi*. Myślę, że rady z forum tu nie wystarczą, że trzeba dobrej konsultacji weterynaryjnej.

Gdy czytam ten wątek- mam złamane serce- ale myślę, że pewnych granic "pomagania" nie można przekraczać. Bądź mądra. Zrób, co możesz. I nie walcz, żeby zrobić coś, co przekracza Twoje granice- i granice tej Kotki.

Tego Ci życzę- i siły- i równowagi- bo rozumiem, że jesteś w ciężkiej sytuacji.

Monika

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Czw paź 09, 2008 15:47

Boo... Nie przepraszaj, nikt nie jest zobligowany do heroizmu.

W sprawach medycznych nie doradzę niestety ani trochę. :(
Ostatnio edytowano Czw paź 09, 2008 16:29 przez aniaposz, łącznie edytowano 1 raz

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14660
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw paź 09, 2008 15:53

Na razie nie będę się rozpisywać.
Obiecuję i jej i Wam, że zrobię z głową to co dla niej możliwe. Ja już siły nie mam. Dziś wzięłam urlop ale jutro nie ma o tym mowy. Gabrysia nie może leżeć zakupana 8-10 godzin w zakupanej łazience.
Na razie jedziemy do wetów, zrobimy też usg.

Na pewno nie zrobię jej krzywdy, o to się nie martwcie. Jest już "plan ratunkowy".
Gdybym nie pisała, nie martwcie się. W końcu napiszę tylko muszę to jakoś ogarnąć.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw paź 09, 2008 15:55

Wierzę, że zrobisz tylko to, co najlepsze dla Gabrysi i do udźwignięcia dla Ciebie.

Jesteśmy tu i trzymamy kciuki.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14660
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw paź 09, 2008 16:01

Boo- trzymam kciuki. Przede wszystkim za Ciebie- bo wzięłaś na siebie bardzo ciężkie brzemię. Zrób co najlepsze. I wiem, że co by to miało nie być- na pewno nie będzie to "krzywda".

Uściski
Monika

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Czw paź 09, 2008 16:06

Nikomu by przez myśl nie przeszło, że zrobisz Gabrysi krzywdę, więc nawet tak nie mów. Koteczka ma wielkie szczęście, że to właśnie Ty ją zauważyłaś.

pamir

 
Posty: 787
Od: Pon lip 28, 2008 16:59
Lokalizacja: fizycznie Warszawa, mentalnie Kraina Wierzby Rosochatej

Post » Czw paź 09, 2008 16:14

Niezależnie od wszystkiego.

Boo, rozważałaś założenie pieluchy?
To proste. I na pewno łatwiej jest po 8 - 10 godzinach wyprać kota, niż prać kota i domywać mieszkanie.
A klatka wystawowa na czas Twojej nieobecności? To też lepsze rozwiązanie, niż łazienka - w kontekście sprzątania.

Nie doczytałam uważnie - czy Ty rozważasz uśpienie Gabi?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw paź 09, 2008 16:15

Gabi może do nas wrócić...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw paź 09, 2008 16:25

Agn pisze:Niezależnie od wszystkiego.

Boo, rozważałaś założenie pieluchy?
To proste. I na pewno łatwiej jest po 8 - 10 godzinach wyprać kota, niż prać kota i domywać mieszkanie.
A klatka wystawowa na czas Twojej nieobecności? To też lepsze rozwiązanie, niż łazienka - w kontekście sprzątania.

Nie doczytałam uważnie - czy Ty rozważasz uśpienie Gabi?


Nie.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw paź 09, 2008 16:29

m_orsetti pisze:
ulvhedinn pisze:Auuć... współczuję.

Co do ataku. Atak padaczkowy, czy padaczko podobny, po pierwsze może być spowodowany milionem powodów, od stresu, do zapalenia korzonków.


Ulv- wydaje mi się, że nie masz dowodów, że atak padaczkowy może być wynikiem stresu. Bardzo Cię przepraszam, ale gdy zadałam takie pytanie wetowi ("czy taki atak może być wynikiem stresu") powiedział, że często ludzie sobie coś upraszczają w ten sposób- bo do ataku padaczkopodobnego, wylewu, lub gran/ petit mal MUSI zaistnieć medyczna przyczyna.

Proszę Cię więc, nie pisz w ten sposób- bo powiększasz chyba tym stwierdzeniem stres Boo.

Serdecznie Cię pozdrawiam
Monika

Od ponad 12 lat żyję z psem z padaczką idiopatyczną. :roll: A drugiego mam pod pilotażem od roku. Zazwyczaj przyczyną pierwotną padaczki jest gdzie indziej (choć może być nieuchwytna), ale stres może być czynnikiem wyzwalającym. Tak jak ostry wysiłek, choroba, podniecenie seksualne...

Boo, czy mogę Cię prosić o telefon. Mój nr 609 325 217.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Paula05, Silverblue i 84 gości