Ja to się umiem urządzić

Wystarczy zaprosić Gosiak104 i już wszystkie ''niusy'' zapodane.Dzięki Gosia.

Ostatni ciężko pracowałam nad utworzeniem ''plakatu'' z maluchami.Dla niektórych to 5 min. roboty a dla mnie cały wieczór ale stworzyłam chociaż trzeba było poprawić
Dzisiaj rano zanim zwlokłam się z łóżka poleżałam chwilkę /ok pół godziny/

,przygladając się baraszkującym maluchom .Cudnie wyglądały kiedy robiły koci grzbiet,wyginały ogon i jakby na paluszkach pokazywały przed sobą ,patrz jaki jestem wielki i groźny.Kociaki szalały, ganiały się i zauważyłam udane próby wskoczenia na drapak a nie wdrapywania się.
Pierwsze skoki są nieporadne jak u małych dzieci ,duży zamach a spada prawie na to samo miejsce.

Doszłam do wniosku,że trzeba im ograniczyć teren bo wogóle nie interesują się tym co za kojcem.Nie było,żadnej próby dezercji
Tosia zrobiła się bardzo gadatliwa.Jak dzieciaki za długo śpią podchodzi do nich z głośnym mrrra,trąca je,myje zupełnie jakby sprawdzała czy wszystko w porządku.Jest bardzo opiekuńcza nie wychodzi z pokoju nawet jak szykuje w kuchni jedzenie.Siada w drzwiach pokoju i czeka kiedy przyniosę jej porcję. Nie spuszcza maluchóW z oka nawet na chwilę.
Wczoraj po raz pierwszy moja czarna wolno myśląca pierdółka Akio pokazał jaki z niego agresor. Było to tak.
Zjadał resztkę mięska z talerzyka kiedy na widok podchodzącej Asami zasłonił mięsko łapką i łypnął na siostrę złym okiem.Odeszła jej chęć na jedzenie

.