
Lulia została obadana dokładnie, pani wet wygoliła jej brzuszek, zrobiła usg całego wnętrza i obsłuchała ogólnie.
Lula była prawie jak aniołek, tylko pod koniec zaczęła warczeć i prychać oraz wygrażać nam pazurzyskami.
Okazało się, że nie jest jakoś strasznie, ale dostała augmentin i urosept i zalecenie diety Royal urinal czy jakoś tam, mam napisane szczegółowo, ale nie chce mi się teraz lecieć i sprawdzać.
Przy okazji zważyliśmy kicię i waga wskazała ni mniej ni więcej tylko 4 i pół kilo kota !
Poza tym kota została obkomplementowana baaaardzo, że piękna, dorodna, wielka i cudowna

Na tym wizyta się zakończyła, stówka zmieniła właściciela, Lulka obrażona warczała całą drogę powrotną, ale wbrew naszym przewidywaniom po powrocie do domu nie zrobiła siku z zemsty na nasze łóżko, tylko grzecznie do kuwetki
