czitka pisze:Nic nie robię, nie nadążam za deszczami, czasem przerzucę przez barierki tarasowe jak mocno pada, on jakoś szybko wysycha. Koty przenoszą się do Hiltona, tam zawsze sucho. Albo do beczki nadrzewnej.
Okropnie mam zaszmacony ogródJeszcze jest leżak dla chłopaków z kołderką i loża szyderców na krzesłach tarasowych, no po prostu koszmar. Ale to nic, to nic, płoty zarosną i nikt nie widzi
Chłopaki na swoim zaszmaconym starym leżaku![]()
I Czitusia wychodząca spod szmat w swoim koszyku na dachu Hiltona.
I kawałek Mamy na szmacie.
Ochłodziło się. Mama i Brat już wpadli na śniadanie, pojedli i sobie poszli. Ufff....
Dzisiaj będzie sennie. I cicho. Lubię taką pogodę. To czas na uporządkowanie się w środku.
Takie kocie dolce vita
