Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3 do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy


Post » Śro wrz 21, 2016 14:54 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

O rany, Kasiu, jak ja Ciebie rozumiem i jak dobrze wiem, co czujesz :(

Trzymaj się, dziewczyno. Wiem, że szybko zleci. Kciuki i wszelkiego powodzenia!
Ale będziesz tu z nami mogła być? :)

P.S. Ty chyba już w samolocie. Spokojnego lotu!

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro wrz 21, 2016 20:48 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze:Powiedziałam TŻowi, że gdybym trafiła na jakis zamach i marnie zginęła, to ma się opiekowac kotami, bo inaczej będę go dręczyć jako upiór. Względnie może je oddać moim rodzicom.


Hahahah jak bym siebie slyszala! Powaznie!!

Trzymam kciuki za ta cholerna Bruksele bedzie dobrze

Jak tylko bedziesz mogla daj znac jak tam!!
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Śro wrz 21, 2016 22:22 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Dzieki dziewczyny! :D
Juz jestem w hotelu, po dluugim dniu w drodze- autobus, samolot, pociag, metro, drugi raz metro, pieszo po bruku z walizka - cud, ze nikt mi nie zrzucil na glowe doniczki za ten potworny rumor w godzinach ciszy nocnej ;). Jakos sie udalo tym razem bez wiekszych przygod, jesli nie liczyc, ze w systemie zaginela moja rezerwacja bagazu i po rozpakowaniu kosmetyczka z makijazem wpadla mi do kibla i wszystko zalala woda... mam nadzieje, ze to byla woda :/
Moj nowy laptop, ktorego usiluje oswoic, ma w ustawieniach jezyk angielski i nie mam polskich znakow, a boje sie zmieniac bo mam tu cholerna okropna angielska klawiature (troche potrwa zanim przywykne) i nie wiem co gdzie bedzie jak dam jezyk polski. Wiec musze tak glupio pisac, wybaczcie :(

Pixie, ja zawsze tak gadam przed wyjazdem, gdybym miala cokolwiek wartosciowego to bym pewnie pisala testament. I to nie dla sciemy, zawsze jestem przekonana, ze z tej trasy to juz nie wroce itd :/ lubie podrozowac (no, poza ta Brukselka nieszczesna bo ona mi sie okropnie kojarzy z mocno stresujacymi sluzbowymi wyjazdami), ale mimo to za kazdym razem jakies 2-3 dni przed wyjazdem mam grobowy nastroj i spisuje dla TZa wskazowki, co ma zrobic na wypadek gdyby mnie zabraklo. Gdzie sa jakie dokumenty, jakie mam haslo do konta w banku, takie tam, rozumiecie ;)
Potem jak juz dotre na miejsce zawsze mi od razu mija, teraz tez jak juz sie zameldowalam w hotelu, ogarnal mnie nagle calkowity optymizm. Ale wczesniej mogila ;) Teraz zadzwonilam do TZa i powiedzialam mu, ze moze jednak przezyje, bo przeciez obiecalam, ze kiedys zrobie mu ohydny krawat na drutach i zmusze go zeby go nosil ;)

A jutro najpierw rano wyklady (nuuuda), a potem siedzimy przy kompach i beda nas dreczyc zajeciami praktycznymi. W samolocie czytalam jeden projekt i na jego podstawie jutro mam niby pracowac.
W piatek z kolei tylko wyklady a potem prosto z zajec na lotnisko i wieczorem bede w domu, o ile wszystko pojdzie zgodnie z planem.

Ciekawe jak sie miewaja dziewczyny... biedna Ciri o 4 rano wskoczy do lozka zeby mnie obudzic barankiem albo pisknieciem, a mnie nie bedzie i nikt jej nie da jesc bo TZ spi jak kamien :( I Stella, ktora caly dzien zawsze wszedzie za mna chodzi, tez bedzie pewnie nieswoja, bo ona nie toleruje zmian...
no brak mi ich troche, to chyba nie jest normalne, co? ledwo pol dnia minelo odkad sie widzialysmy :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro wrz 21, 2016 22:28 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Dobrze czytać, że cała i zdrowa już w hotelu.

Jak się człowiek przywiąże do zwierzęcia to mogiła. Kot to nie dziecko, które w pewnym momencie (czyli mniej więcej przy odstawianiu od cyca) trzeba puścić w świat i pozwolić na samodzielność. Opieka nad futrzakiem jest dożywotnia i chyba dlatego tak trudno przy rozstaniach :wink:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro wrz 21, 2016 22:31 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Noo, a do tego ta swiadomosc, ze kot nie rozumie co sie dzieje, ze to chwilowe i niedlugo bedzie jak dawniej... i kto wie co sobie tam w tym kocim lebku mysli :(
Ostatnio edytowano Czw wrz 22, 2016 5:36 przez KatS, łącznie edytowano 1 raz

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro wrz 21, 2016 22:53 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Ale zwierzęta nie znają ponoć pojęcia czasu i dla nich 2 godziny czy 2 dni to po prostu równa sobie nieobecność :wink:

Jestem tak zmęczona, że czytam od końca wątek licząc na to, że zaoszczędzę na czasie :mrgreen: Niezłe numery masz z tymi przesyłkami. Dobrze że komputer jednak dotarł na czas.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Czw wrz 22, 2016 9:21 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Aia pisze:Jestem tak zmęczona, że czytam od końca wątek licząc na to, że zaoszczędzę na czasie Niezłe numery masz z tymi przesyłkami. Dobrze że komputer jednak dotarł na czas.

Oj, a ja przyznam, że nie dam rady nadrobić - tyle się dzieje w tych Waszych życiach ;) , że dnia mi nie wystarcza :?

Kasiu, najważniejsze, że humor dopisuje! Dla mnie to właśnie jest zawsze najistotniejsze. Reszta jakoś się sama dostosowuje.

A testament - tak, ja też jestem świadoma, że poza domem jest mniej bezpiecznie. I też wszyscy wiedzą, co robić ;)


A jak kosmetyki, nie zamokły za bardzo? Co tam miałaś, cienie, puder? Coś ważnego?
Jeny, dla mnie to by była tragedia :ryk:
Właśnie dzisiaj stwierdziłam, że ja zawsze jestem wymalowana. Dla mnie nie ma wymówek, że spartańskie warunki 8)
Bez makijażu też wyjdę z domu, ale... Po co :lol:

Aia pisze:Ale zwierzęta nie znają ponoć pojęcia czasu i dla nich 2 godziny czy 2 dni to po prostu równa sobie nieobecność

No właśnie podobno tak jest - a to jest pocieszające w sumie :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17


Post » Czw wrz 22, 2016 19:47 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

I ja się cichutko przywitam :)

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Czw wrz 22, 2016 21:10 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Witaj Ty$ko, kope lat :D

Witaj MaryLux i Inko oczywiscie :1luvu:

Emee, kosmetyki nie zamokly w srodku (tusz do rzes, podklad, roz, cienie), na szczescie maja szczelne opakowania ale jakos mi dzis bylo nieswojo jak otwieralam kasetke z cieniami do powiek ;) mimo ze wczoraj wszystko splukalam pod kranem. Gorzej bo w tej kosmetyczce byly tez kolczyki zrobione z filcu przez moja przyjaciolke i one niezle nasiaknely, chyba sie nie przemoge zeby je nosic, mimo ze tez je wyszorowalam woda z mydlem :/ w sumie to sie stalo zanim sama skorzystalam z wc i pewnie bylo myte przed moim przyjazdem ale jednak... jakos tak...
Ja makijaz lubie chociaz taki raczej slaby, nie lubie mocnego bo nie umiem robic ladnego i mam wrazenie, ze jak zrobie mocniejszy to wygladam jak dziecko, ktore dorwalo sie do mamy kosmetyczki. Ostatnio lubie czerwona szminke i ona w sumie sama w sobie sprawia, ze niewiele wiecej trzeba, choc z moja cera to jednak podklad musi byc. Na ogol tez nie wychodze nieumalowana, chyba ze do sklepu pod domem czy ze smieciami, ale jak gdzies na troche dluzej to zdecydowanie pewniej siebie sie czuje gdy sie wygladze szpachelkami ;)

Aiu, oby tak faktycznie bylo ze odczuwaja te 2 dni jak 2 godziny, dzisiaj TZ zameldowal mi pokrotce, ze koty maja sie dobrze, ale kto go tam wie. Jeszcze musial dzis dluzej siedziec w pracy wiec byly same 12 godzin, moje biedulki. A Stella jak sie budzi i jest sama w pokoju to sobie czesto cicho poplakuje :( mam nadzieje, ze wspieraja sie wzajemnie z Ciri...
Gorzej, jak przyjade i sie okaze ze nie mogly sie nacieszyc wolna chata i ostro balowaly, a na moj widok sie zasmuca ;)

Dzisiaj byla sliczna pogoda, w poludnie mielismy przerwe na lunch, bylam w tajskiej knajpce - pycha - w ogrodku na sloneczku, cudo. Szkoda, ze musze tkwic w ciemnej dusznej sali bo jest ladnie i cieplo a to miasto ma sporo urokliwych zakatkow i chetnie bym sie przeszla na zwiedzanie albo rano posiedziala w typowej kawiarence we francuskim stylu jakich tutaj mnostwo, przy kawie i swiezutkim croissancie albo bezie. Moze jutro zanim pojade na lotnisko uda mi sie zdazyc napasc jakas cukiernie i kupic zapas takich pysznosci - TZ jest wielbicielem croissantow a tutaj naprawde potrafia je robic. Bezy tez i to jeszcze jakie... I jeszcze jakies fajne belgijskie piwo bym przywiozla. Sprobuje sie moze urwac z czesci zajec, rano nie da rady, ale od poludnia to w sumie bedzie bardziej wykonalne.

A wiecie, robie obserwacje socjologiczne :D Mamy w grupie chyba wszystkie nacje Europy, a przynajmniej Unii Europejskiej, no albo zdecydowana wiekszosc. I juz po paru latach sie wszyscy znamy, wiec fajnie obserwowac przywitania: poludniowcy sie sciskaja, obcalowuja, Skandynawowie, Niemcy i Holendrzy tylko sztywno podaja sobie dlonie, a nasza bardziej wschodnia czesc Europy roznie, ale jesli caluja, to po 3 razy no i nie przytulaja sie na przywitanie jak Wlosi czy Hiszpanie :lol:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw wrz 22, 2016 22:54 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Uśmiałam się sama z siebie. Czytałam sobie w pociągu Twojego posta, padnieta, śpiąca, z zalzawionymi od kataru oczami, ale pierwsze co zobaczyłam "czy tam drobnym druczkiem jest napisane BEZA?!" :ryk:

Mnie trochę żal Krowy, bo zostaje po 14 godzin sam... Ale tylko trochę, bo wiem że ten czas przesypia w 98% 8) Gorzej że po powrocie nie mam siły nawet ręką ruszyć by wyglaskac pożądanie :oops:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pt wrz 23, 2016 10:21 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

dlaczego to co jest napisane najmniejszym drukiem zawsze ciekawi człowieka ? a jeszcze jak jest to oparte o humor to w ogóle człowieka bawi :ryk:

oby Ci się udało dziś wyrwać na jakieś małe zakupki :mrgreen:
a dziewczyny nie zdarzą się stęsknić za Toba, a Ty już Kasiu będziesz z powrotem z nimi :201498 :201498
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław


Post » Nie wrz 25, 2016 11:08 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Hej hej jak tam? Wrocilas juz?! Jak kotki?!
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 91 gości