puszatek pisze:czyżby urzędasy zaczęli używac rozumu

No bo to byłby bezsens, jakbym teraz wyrobiła dowód i za 4-5 miesięcy znowu nowy.
Dzisiaj zabrałam ze sobą do nowego mieszkania niewidomą Bisię, tak ogólnie to nie była bardzo zestresowana, bo nawet pozwiedzała pokoik ale większość dnia siedziała w budce od drapaka o takim
http://www.zooplus.pl/shop/koty/drapaki ... 0_cm/80515Wieczorem przywiozłam ją z powrotem na stare śmieci, bo nie chciałam ryzykować zapaleniem pęcherza które u niej pojawia się ze stresu, a nie robiła siku od rana i nie jadła. Po przywiezieniu na stare śmieci odrazu zaczęła drapać w kontenerek abym jej szybko otworzyła bo ona już che wyjść.
Wyszła, obeszła mieszkanie, poszła do kuchni do misek oczekiwać na jedzonko.
Przedwczoraj zabrałam też Tolę, jest odważna jak na nią,

chodzi już po mieszkaniu, niepewnie, rozgląda się, ale nawet wskakuje na parapety i wygląda.
Myślę, że bierze przykład z innych tam kotów, Koli, Rudzielca, Franusia, Molisi, które są dużo odważniejsze od niej i ona chodzi za nimi.
Jutro postaram się znowu zabrać Bisię, aby się przyzwyczaja do mieszkania jak i terenu po którym dzisiaj też pochodziła troszkę, trawka, słoneczko to jest to.
Moliśka chodzi-wręcz cieka po podwórku, Franuś ostrożniejszy ale też wychodzi, Kola też, ale ona lubi być z kotami na dworze, bo sama to chodzi i miauczy ale do domku nie chce. Rudzielec tylko nieszczęśliwy, bo o niego się trochę boję, bo za bardzo skacze po wszystkim i boję się, aby nie wydostał się poza ogrodzenie.
Oczywiście już parę razy wymsknął mi się przy otwieraniu drzwi, ale pochodził trochę, ja za nim i dał mi się złapać.
Woliera stoi, bo pan robi komórkę i koty się go boją, bo obcy, kryć się.
Oczywiście po co woliera sobie myślą, jak mogą po całym terenie pobiegać.
Z pieskiem coraz bardziej się dogadują, ale Niunia zdecydowanie woli chłopaków.
