POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 24, 2015 11:44 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Cóż... U nas wczoraj wylądowanie na słońcu było nierealne. Gdyż albowiem słońca nie było. Był za to bardzo realny i mokry deszcz.
Dziś coś się przebija przez chmury, ale zanim skończę pracę i dojdę do domu, to na balkonie słoneczka już nie uświadczę.
Pannice pewnie grzeją futerka na parapetach :evil:
Ja chcę być moim kotem!!! :crying:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto lut 24, 2015 13:18 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Kasia, ja w nieco podobnej sytuacji jestem. Po 3 latach kociej posuchy, stwierdziłam, że chce by znowu zamieszkał z nami kot i o dziwo, długo nie musiałam męża namawiać, tym bardziej, że uprzednio nakręciłam na kota naszą córkę a mąż jej odmówić nie umie. Po tym jak się już zgodził, kilka tygodni trwały poszukiwania kota, bo jak się okazało mąż się tematem głębiej zainteresował i z opcji adopcja zrobiła się ( ku mojemu niezadowoleniu) opcja kupna. Mąż koszty wziął na siebie ale kota wybraliśmy razem. Kilka dni temu dowiedziałam się od hodowczyni "naszej", że ma też roczniaka do adopcji bo inne koty go leją a ta pipa się nie broni bo taki pipowaty właśnie ma charakter i że chłopcy ( ten nas i "pipa") się bardzo kumplują po mimo różnicy wieku wieku. Och, to wspaniała jest okazja, żeby spełnić nasze ( moje i małża) oczekiwania odnośnie pojawienia się kociatego stwora w domu- pomyślałam. Mąż będzie miał swojego małego łobuziaka a ja swojego stonowanego i spokojnego leniwca. U mnie doszła też kwestia moralna, bo w moim domu były zawsze znajdy a tu nagle rasowiec kupiony ma być jak można jakiejś bidzie w to miejsce ulżyć w cierpieniu i samotności??? No ale taki warunek mąż postawił to uległam. I teraz targa mną żal i smutek, bo małż na drugiego się nie zgadza i za cholerę nie wiem jak go przekonać, że 2 w domu to podwójne szczęście. Ja wiem, że mąż się boi, że umiaru nie będę miała i że za chwilę kolejnego do domu przyprowadzę ale te czasy minęły. Wiem na co nas stać, finansowo i czasowo i trzeciego by nie było już ale chyba nie znajdę takich słów co by męża o tym przekonać. Kiepskie są te chłopy czasami, oj kiepskie... :cry:

Barakudka

Avatar użytkownika
 
Posty: 15
Od: Pt lut 20, 2015 21:29

Post » Wto lut 24, 2015 16:38 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Zapytaj Tża czy ma brata??
I ze starszy zaprzyjaźniony to właśnie upragniony starszy brat, co to kotu pokaże , zaopiekuje.
Boć I we dwoje zawsze raźniej :D

Dwa to IDEAŁ :1luvu:

I nie ma mowy o TRUDNYM dokoceniu :D

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4859
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto lut 24, 2015 18:49 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Przypomina mi się jaki problem był z Maszeńką :D Też małżowin mówił,żadnych kotów, mamy jednego wystarczy w zupełności kto to widział tyle sierściuchów... Ehe :D I pomyśleć,że Masza miała być tylko na chwilę, tylko na dom tymczasowy, tylko do sierpnia...:D I jakoś tak zostało :D Barakudka po prostu przynieś kota do domu i udawaj,że intensywnie szukasz mu nowego właściciela :D Prędzej czy później przyschnie i będzie drugi kot :D Ja teraz mam problem z trzecim, jak małżonka przekonać. Ale twardo mu tłumaczę,że nie stać nas na trzeciego kota,że wydatki,że weterynarz, że ja już nie chcę.... Mam wrażenie,że małż w to wierzy :D A jak się trzeci sierściuch pokażę, to szczerze wątpię czy będzie miał pretensje. :D Jak już wspomniałam uwielbiam jak mój mąż kłamie :D A w kwestii kotów w domo łże że ho ho. Właśnie przed chwilą dokarmiał dwa spaślaki resztkami mięska do jutrzejszego gulaszu :D A koty ledwo się toczą takie najedzone :D I on kotów nie lubi dobre sobie.... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Wto lut 24, 2015 18:53 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Barakudka tu masz początek kariery Maszeńki w naszym domu : Post od 25 czerwca 2014 roku :D Może jakiś pomysł Ci się nasunie... ;)
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Wto lut 24, 2015 23:53 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Heja Familijo :1luvu: :1luvu: :1luvu:
I witaj Barakudko i tutaj :piwa:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Śro lut 25, 2015 2:23 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Mysza = teraz dopiero znalazłaś TAKI wątas 8O 8O 8O 8O

Mendko, skoro o dokoceniu myslisz ......a takie cuś ?

https://www.facebook.com/events/1576037465941494

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16533
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 25, 2015 12:04 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

kocia_mendka pisze:Barakudka tu masz początek kariery Maszeńki w naszym domu : Post od 25 czerwca 2014 roku :D Może jakiś pomysł Ci się nasunie... ;)

Kochana, ja cały Twój wątek to 2 razy przeczytałam i doskonale pamiętam, jak Maszeńkę z butli karmiłaś, jak ją w rękawie nosiłaś, jak Ci podkoszulek ssała!
Mam jednak cudowną nowinę, świeżutka, jeszcze cieplutką bo zaledwie z wczorajszego wieczora/u(?): Szanowny Pan Mąż ( bo tytuł ten mu się jak najbardziej należy), wydał w dniu wczorajszym, póżnym wieczorem ( ale lepiej późno niż wcale) zgodę na drugiego kota i tym oto sposobem dokociłam się, nie mając jeszcze pierwszego futra w domu!!! :1luvu: :dance: :dance2: :aniolek: Kilka obietnic złożyć musiałam, które to zostały sposane :regulamin: i czekam teraz na dwa koty!!! Jestem szczęśliwa aż po końce paznokci u nóg, a w brzuchy motylki latają, jak ten Twój słynny Pterodaktyl co Ci kiedyś okno w twoim pokoju zapaskudził... :1luvu: :1luvu: :1luvu:
A co najważniejsze jest to nawet swojej najcięższej broni nie zdążyłam wyciągnąć a zaledwie plan "A" czyli "na litośc" w życie zaczęłam wprowadzać jak mąż zwietrzył podstęp i poddał się już na samym prawie początku. I kocham go za to, i " spała na wysokości, a pokój na dole" jak to moja niespełna czterolatka zwykła na ŚBN śpiewać!!! :mrgreen:

Barakudka

Avatar użytkownika
 
Posty: 15
Od: Pt lut 20, 2015 21:29

Post » Śro lut 25, 2015 12:12 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Myszolandia pisze:Heja Familijo :1luvu: :1luvu: :1luvu:
I witaj Barakudko i tutaj :piwa:

No witaj moja droga!!! Cóż za wspaniałe spotkanie! :piwa:

Barakudka

Avatar użytkownika
 
Posty: 15
Od: Pt lut 20, 2015 21:29

Post » Śro lut 25, 2015 12:55 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Barakudka nawet nie masz pojęcia jak ja się z tego cieszę :D W Twoim imieniu oczywiście :D Małżonowi ze swojej strony życze zdrowia szczęścia i pomyślności, osobiście twierdzę,że jest to naprawdę cudowny człowiek :D :201494 :201494 :201494 :201494 :201494 :201494 :201494 :201494 :201494 :1luvu: I taki właśnie powinien być DOBRY mąż. Jeszcze jednego futra nie ma a on się zgadza na następne :D Moje szczęście ślubne ( oczywiście nie nielubiące kotów bo jak inaczej ) w dniu wczorajszym zażyczył sobie uruchomienia kompa i internetu oraz pokazania mu jak wygląda ten cholerny hamak na kaloryfer dla kota bo to normalnie aż litość bierze, jak Maszeńka maleńka próbuje umościć swój tłusty zadek na kaloryferze a tenże zad jej się ześlizguje bo kaloryfer wąski :D O tłustej dupinie Artemcia już nawet nie wspominam, bo on za Chiny Ludowe i pół Ameryki na kaloryferze się nie mieści ani trochę i śpi leniwiec na parapecie obok akwarium Kapselka co wyżej wspomnianego strasznie denerwuje, bo Artem opiera się nosem o szybę a Kapsel idiota myśli ,że to żarcie i próbuje dziabnąć, co oczywiście powoduje,że go potem morda boli :D Oczywiście uruchomiłam pokazałam ba, nawet na Aledrogo wlazłam ,żeby mu uświadomić, jakie są ceny takiego cuda, zaś małżon stwierdził ( tu cytat ) : "Komuś się w dupie z dobrobytu przewróciło, 70 złotych za kawałek szmaty i kawałek drutów świat się kończy ". Tak więc małżowin wzruszony ciężkim losem kotów w naszym domu ( oraz pustką w kieszeniach ) postanowił przemysłem własnym wyprodukować hamaczki :D Ja mam za zadanie obszyć wyżej wspomniane jakimś estetycznym materiałem ( vide polarek ) a on już zajmie się resztą. No nie lubi kotów no. No cierpi ich organicznie wręcz :D Co z resztą widać na załączonym obrazku :D
Z ostatniej chwili: Misiek polazł do garażu. Nie wiem co tam robi ale coś czuję,że wieczorem wrzucę zdjęcia owego cudu. Wyprodukowanego przez faceta który od zawsze twierdzi,że koty to sierściuchy cholerne i on ich nie lubi... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro lut 25, 2015 13:52 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Pokłony małżu oczywiście przekażę jak tylko wróci, bo on w tygodniu poza swoim domem rodzinnym zabawia a w domowe pielesze na "łikendziki" powraca. Jednak czytam, że i Twój Ślubny zaczyna coraz większą aktywność w kocim świecie wykazywać i zaangażowaniem swoim tym "wstrętnym sierściuchom" życie umilać. Koniecznie foty wrzuć jak już owy wynalazek będzie gotowy. My niestety kaloryferów nie mamy i dla tego, idąc przykładem pewnej producentki kocich legowisk, wyżebrałam skrzynkę drewnianą po warzywach na bazarku i legowisko będę podłogowe robiła bo i takie też mamy ogrzewanie. Teraz to muszę po drugą skrzynkę zasuwać, co by się kociambry o miejsce nie potłukły… A poduszki pod wymiar może u Ciebie zamówię, chyba, że mi maszyna do szycia jednak przestanie być wrogim żelastwem ze światełkiem i jakimś pedałem...
Ostatnio edytowano Śro lut 25, 2015 14:32 przez Barakudka, łącznie edytowano 1 raz

Barakudka

Avatar użytkownika
 
Posty: 15
Od: Pt lut 20, 2015 21:29


Post » Czw lut 26, 2015 8:42 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Barakudka - gratuluję Małża i zakocenio-dokocenia :wink: . A kocie "pierdułki" są bardzo słodkie i chwilami bardzo natrętne. Wiem co mówię, mam takową w domu.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw lut 26, 2015 9:52 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Barakudka takie kociastym kup :D Ja właśnie czekam na pieniążki, z miejsca kupię z pięć sztuk i porozstawiam po chałupie żeby mi kociaste się nie kłóciły o miejscówkę :D
http://allegro.pl/pudlo-pudelko-mocna-s ... 09433.html

A jeśli chodzi o ewentualne poduchy to serdecznie zapraszam, jak raz nie mam co robić i wczoraj z rozpędu uszyłam breloczek w kształcie owcy. Potem przyczepiłam go do mojego plecaka. Jakoś dziwnie się ludzie na mnie w mieście patrzyli nie kumam dlaczego 8O przecież ładna owieczka mi wyszła ...
Co do wynalazku wyprodukowanego przez małżona...O ludzie jakie ja mam cudne dyndadełko na kaloryfer to szok :D Wrzucę wieczorem zdjęcia sami ocenicie :D Chwilowo niestety nie mogę albowiem mój laptop tajemniczo się przemieścił na piętro i nie mam do niego dostępu a na kompie młodego nie ma ani jednego wolnego USB żeby podpiąć czytnik kart. Ale hamaczek boski. Na 100% wiem,że nawet tłusty zad Artemcia tam się zmieści i koteczek nie spadnie :D Teraz tylko się zastanawiam, jak wytłumaczyć małżonkowi,że na tarasie też by się przydało coś w rodzaju drapaka a jeśli już nie cała drapakowa infrastruktura to chociaż budka,żeby ta kocia menda miała gdzie spać po powrocie z nocnego łajdactwa, bo dziś mnie obudził o 4 nad ranem drąc mordę przeraźliwie pod moim oknem. A mówiłam, nie łaź po nocy bo kto cię kołku potem do chałupy wpuści, o tej porze zwykłam spać. I jak mnie ktoś budzi to mam nienajlepszy humor.... Ale nie, Artemek jest mądrzejszy, on o 22 zażyczył sobie wyjścia i nie pogadasz.
Zdjęcie owieczki też dorzucę nie ma obawy :D Tylko jak mówię, niech mój laptop wróci na miejsce... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Czw lut 26, 2015 10:01 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

MB&Ofelia pisze:Barakudka - gratuluję Małża i zakocenio-dokocenia :wink: . A kocie "pierdułki" są bardzo słodkie i chwilami bardzo natrętne. Wiem co mówię, mam takową w domu.

A dziękuję, dziękuję. Małża wybierałam długo i skrupulatnie bo zakontraktowaliśmy się dopiero po mojej 30tce :) i nie żałuję nic a nic. :mrgreen: A " kocie pipki" to ja uwielbiam, rozczulają mnie do granic możliwości.
Kocia, no pudełeczka niezłe, nie powiem, choć ja do tej drewnianej skrzynki mam takie mocno meblowe plany. Małż mi ją ładnie oszlifuje w "łikendzik" i nóżki dorobi a ja się zajmę malowaniem i pościelą, tak, żeby i ozdobne było choć mam szczerą nadzieję, że nie tylko za ozdobę robić będzie. Biedny ten mój chłop będzie teraz przez te dwa dni bo i drapak złożyć i legowisko oszlifować a i jeszcze po siatkę na balkon do OBI trzeba będzie jechać (bo my na 1 piętrze mieszkamy a kociambry będą niewychodzące a za czym idzie chciałabym co by były niewypadające ). Mam nadzieję, że te zadania nie będą już nadużyciem w jego przypadku. Będę musiała go bacznie obserwować, bo mi za tydzień się w domu gotów nie pokazać... :wink:
Ostatnio edytowano Pt lut 27, 2015 0:53 przez Barakudka, łącznie edytowano 3 razy

Barakudka

Avatar użytkownika
 
Posty: 15
Od: Pt lut 20, 2015 21:29

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, Google [Bot] i 12 gości