Hurrra, wreszcie weekend!!!

Bolą mnie krzyże, kciuki i łeb. W zasadzie - co mnie nie boli? No ale grunt, że przeżyłam przeprowadzkę, mam nadzieję że w poniedziałek będę już się "normalnie" obijać przy papierzyskach.
Kociaste po krótkim balkoningu, zdążyły się przewietrzyć przed burzą z oberwaniem chmury. Później Ofelia klapnęła na Małej Czarnej i wylizała jej łepetynę. Ciężko powiedzieć, czy Carmen podoba się taka przymusowa kąpiel - siedzi spokojnie (bo musi), ale ogonem trochę majta. Jeszcze później były zapasy na drapaku zakończone dwukotnym rąbnięciem o podłogę (tzn. koty rąbnęły o podłogę, drapak szczęśliwie ustał).
A tak wogóle - jeżeli dobrze widzę - to Mała Czarna jest szczerbata !!!

Patrzę i patrzę w jej pyskowinę i nie widzę dwóch przednich ząbków!

Może to dlatego tak często wystaje jej jęzorek? Biedulka moja malutka
A ze mnie taka opiekunka jak z koziej rzyci trąba. Jakoś wcześniej nie zauważyłam braku tych ząbeczków, a możliwe, że Mała Czarna nie ma ich już od dawna, jak nie od początku pobytu u mnie.