Hej
Tak sobie czytam i muszę się udzielić:P Apropo parówek to wczoraj przygotowałam mamuni śniadanie i odwróciłam się w stronę zlewu. Po czym słyszę dziwne dźwięki zza pleców. Patrze na talerz - pusto (były na nim 2, 15 cm parówki). Patrzę na podłogę i widzę zawartość talerza i Filemona z anielską miną. I krzyczę do mamy: Wiesz co ty jednak nie jedz tych parówek, bo Filemon je po ziemi przeturlał. On ciągle chce pożreć coś czego nie może. A teraz jedzie na gotowanej piersi i suchej RC gastro intestinal więc jest biedny spragniony wszystkiego.
Co do laserków, to mój Oli już jak słyszy brzdęk bryloczka to dostaje trzęsiawy i lata i mrauczy (połączenie miauczenia z mruczeniem;)). A nie daj boże zrezygnować to lata jak głupi. Czasami myślę, że powinnam zaniechać tych zabaw laserkiem, bo on myśli, że z niego głupka robię.
dinzoo pisze: za to Olek i Mania są zabawowymi maniakami, czasem to aż się boję żeby nie przesadzić z tą zabawą bo oboje mają jęzory wywalone do ziemi, zieją jak smoki wawelskie, ale dalej ganiają nie patrząc czy coś im stoi na przeszkodzie i nawet po zakończeniu zabawy wciąż chodzą i szukają światełka

Co prawda nie udało mi się ich doprowadzić nigdy do sapania

Pozdrawiam wszystkich