OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt cze 15, 2012 6:42 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Dołanczam się do prośby - nie znikaj Iwonko, proszę .....

Czytanie o Twoich kotach, to wielka przyjemność ... :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt cze 15, 2012 12:34 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Od marta-po
Iwonka, wszystko w koncu mija. Gdy czasem wydaje sie, ze wiecej juz nie zdolamy uniesc, los odmienia sie.

lolav

 
Posty: 255
Od: Pon lut 06, 2012 13:25
Lokalizacja: Francja

Post » Pt cze 15, 2012 13:46 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonko, moja mama też miała Alzheimera. Po śmierci Taty zamieszkała u mojego brata z uwagi na to, że bratowa nie pracowała i mogli jej zapewnić 24-godzinną opiekę. Do nas przyjeżdżała na Święta, kiedy mieliśmy urlopy. Jestem pełna podziwu dla Ciebie, bo ja po tygodniu przebywania z moją mamą wysiadałam nerwowo. Podchodziłam do tego bardzo emocjonalnie i nie dawałam rady. Nie mogłam zrozumieć tego, że moja mama mnie nie poznaje, mówi do mnie Pani. Bratowa była pielęgniarką i myślę, że jej jakoś było łatwiej. Jak Ty możesz mamę zostawić samą bo ja musiałam nawet spać z mamą, kilka razy w nocy wstawać z nią. Na dodatek moja mama nie widziała :cry: Ja bardzo dobrze rozumiem co Ty przechodzisz i musisz być bardzo silną osobą :ok: :ok: :ok: :ok: Dasz radę pokonać wszystkie problemy. Wierzę w to :1luvu:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pt cze 15, 2012 14:20 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Moja mama jeszcze nie jest w takim stadium choroby jak opisane u Twojej mamy.
Jednak czasem przychodzą dni gorsze. Wtedy muszę być cały czas w domu. Najczęściej wychodzę gdy śpi, bo zażywa leki wyciszające. Do tego jest bardzo poważnie chora na serce. Biegam więc stale po lekarzach, bywa że wzywam pogotowie.
Do tego dochodzi ponad trzyletnia już opieka nad ciocią. Mamy siostrą. Ciocia ma 93 lata. Musiałam w końcu oddać ją do domu opieki, bo nie dawałam sobie już rady. Opiekunka, która z nią mieszkała, też trzeba było ją kontrolować - uciekła, bo się cioci bała. Ciocia była już agresywna - mama jeszcze nie jest. To, że ciocia jest w domu opieki tylko częściowo mnie odciążyło. Bo i tak stale trzeba tam jeździć. Ciocia już jest jak niemowlę. W pieluszkach, trzeba ją karmić. A opiekunki nie zawsze to robią. Do tego dochodzą dziesiątki jej spraw, choćby opieka nad jej mieszkaniem, o które toczy się postępowanie spadkowe 12-ty już rok. Dzieci z pierwszego małżeństwa cioci męża walczą, komplikują, gmatwają, odwołują się, apelują, żądają biegłych....
To tylko cząstka spraw jakie mam na głowie. Zapisałabym tu jeszcze wiele miejsca aby je wymienić.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 15, 2012 14:43 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonami pisze:
kamari pisze:Ciężko jest coś doradzać bez zobaczenie kotów, ale niektóre są dzikunami wielkimi z natury i nic przy nich praktycznie nie zrobisz :( Zwłaszcza, że musisz się teraz skupić na ludziach. Gdybym mogła pomóc, to chętnie podjadę.

Myrysiu, wiem że mogę na Ciebie liczyć i nie tylko na Ciebie.
Postanowiłam przestać pisać na forum. Przynajmniej przez jakiś czas.
Jestem w nieciekawym stanie psychicznym wydłuża się lista tych, którzy się na mnie obrażają.i Chyba nie umiem pisać tak, aby Was nie urażać.
Może zbyt wiele emocji tkwi we mnie, do tego dochodzi potworne zmęczenie. Nie mam w sobie tyle siły co niektóre z Was, za co Was podziwiam. Szczerze i głęboko.
Macie z pewnością większe kłopoty i zmartwienia od moich, ale jak mawiają psycholodzy trudno jest zważyć który kłopot jest większy a który mniejszy. Każdy się przeżywa indywidualnie, zależnie od charakteru.
Na ten moment wydaje mi się, że lepiej będzie jak na jakiś czas zamilknę.

AD1 Iwonko wszystkim nie dogodzisz.
AD2 Piszesz głupoty, żle myślisz.

Nie musisz pisać codziennie. Ale dobrze by było żebyś chociaż raz w tygodniu coś skrobneła. Masz tu dość dużą grupę fanek i fanów. :mrgreen: Nie zostawiaj ich w osamotnieniu.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25701
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Sob cze 16, 2012 22:19 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonka,jesteś zajebista babka..mi "dogodziłaś" :twisted: nigdzie nawet się stąd nie wybieraj,bo juz masz przechlapane...." wszedzie....znajdziemCię" :)
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Nie cze 17, 2012 12:44 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

A ja poczyniłam dzisiaj niesamowite odkrycie!
Przez cały czas znajomości z Ogrynią wieszałam psy na pijanym weterynarzu, który tak oszpecił Ogrynię, bo tak strasznie obciął jej ucho po sterylizacji.
Tymczasem dzisiaj Ogrynia nie uciekła przede mną gdy stawiałam jej jedzenie.
I mogłam się jej dokładnie przyjrzeć.
Otóż na prawym uszku znajduje się piękne, delikatne nacięcie - identyczne jakie ma Babunia na lewym uszku!!!!
O czym to świadczy? O tym, że po pierwsze koteczki sterylizował ten sam weterynarz, delikatny i chyba esteta, bo nacięcia są identyczne i ledwie zauważalne, na samym czubeczku ucha - zrobione z zegarmistrzowską dokładnością. Ogrynia ma ten znaczek na prawym uchu, bo gdy była sterylizowana, prawe ucho musiało być już tak uszarpane.
Zwracam więc honor wszystkim pijanym weterynarzom :oops: :oops: :oops:
A Ogryni współczuję dodatkowo, bo musiała się kocina nacierpieć gdy traciła tak duży kawałek swojego pięknego uszka :(
Nie wiem w jakich okolicznościach, może to pies, może jakiś inny kot, bo ją koty napadały (kocury) zwłaszcza ojciec Rysia i Tosi. Może zły człowiek.......
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie cze 17, 2012 13:16 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

witaj Iwonko... :1luvu:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 Pchełka 02.11.2025 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 17, 2012 13:48 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Witaj Basieńko :1luvu:
Zdjęcia moich gwiazdeczek sprzed chwili:

Obrazek

Tu widać doskonale to co opisałam powyżej. Uszko prawe jest delikatnie nacięte.
A Ogrynia na stercie kartonów zastanawia się czy wskoczyć na szafę czy nie?
Jednak na szafie bywa niezwykle rzadko.
Siedzi sobie na sosnowej deseczce, na której tępi sobie pazurki. Przedtem robiła to na kartonie, ale się podziurawił :)

Obrazek

A to Babusia, zamknęła oczki bo nie lubi tego aparatu co tak czasem okropnie błyska.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie cze 17, 2012 13:56 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonami pisze:Witaj Basieńko :1luvu:
Zdjęcia moich gwiazdeczek sprzed chwili:

Obrazek

Tu widać doskonale to co opisałam powyżej. Uszko prawe jest delikatnie nacięte.
A Ogrynia na stercie kartonów zastanawia się czy wskoczyć na szafę czy nie?
Jednak na szafie bywa niezwykle rzadko.
Siedzi sobie na sosnowej deseczce, na której tępi sobie pazurki. Przedtem robiła to na kartonie, ale się podziurawił :)

Obrazek

A to Babusia, zamknęła oczki bo nie lubi tego aparatu co tak czasem okropnie błyska.

z Ogryni to prawdziwa...gwiazdeczka :1luvu: lubi błyszczeć i pozować :ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 Pchełka 02.11.2025 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 17, 2012 16:47 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie cze 17, 2012 21:29 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Gwiazdeczki są przepiękne, mają takie cudne mordeczki. I widać, jak im u ciebie dobrze.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon cze 18, 2012 11:19 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

Iwonko nie znikaj bardzo proszę - też bardzo lubię czytać Wasz wątek chociaż często robię to tylko ukradkiem :oops:
Nasz Mruczuś wyglądał tak jak Ogrynia i Babunia :1luvu:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 18, 2012 17:35 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

marta-po pisze:Wiesz Iwonka, ja bardzo się wszystkim przejmowałam do czasu, gdy pewne wydarzenia w moim życiu uświadomiły mi, że nie warto. Jedną z nich była śmierć kogoś bliskiego, z rodziny, chłopaka który nie dożył 21 urodzin. To nie powinno się wydarzyć, ale wydarzyło się. Od tej pory jakbym przestała planować moje życie, zabiegać o rzeczy nieważne. Jutro może mnie nie być, więc trzeba się cieszyć dniem dzisiejszym, znajdować drobne radości i przyjemności. Nie staraj się kontrolować życia. Nadaj mu sens, ale nie kontroluj, bo to jest skazane na beznadziejną porażkę, stres, zniechęcenie i depresję.
Ciesz się drobnymi chwilami, np. że możesz sobie usiąść z kubkiem dobrej herbaty, w ciszy, popatrzeć na swoje koty drzemiące na parapecie i odnaleźć ukojenie w tej harmonii.
Jesteś niewłaściwie zaprogramowana na obowiązkowość. Musisz odnaleźć siebie. Na wiele rzeczy nie masz wpływu i musisz to sobie w końcu uświadomić i odpuścić.


Musiałam to zacytować.......

Iwonko, to tak jakby było o Tobie i o mnie. Bo już wcześniej zauważyłam, że mamy podobne charaktery......zamartwianie to nasza specjalność ......
Problemy z chorą mama znam, bo przez 2 lata miałam podobny problem. Nie był to Alzheimer, lecz demencja starcza, ale objawy te same. Łapałam mamę na ulicy, idącą w szlafroku, a na pytanie dokąd idzie odpowiadała: do domu. Potem dobrze musiałam ją ciągnąć, bo się szarpała i nie chciała zawrócić do domu.
Wielokrotnie traciłam cierpliwość i krzyczałam, choć wiem, że nie powinnam tego robić ( do dziś mi z źle i wstydzę się tego), ale niemoc i brak pomocy oraz wyczerpanie fizyczne i psychiczne robiły swoje.
Z kotami powoli uda się coś zrobić, metodą małych kroczków. Koty Twoje są szczęśliwe. To widać. I nie myśl o oddawaniu ich, bo to kolejny stres i wtedy mogą już nie zaufać.
A przytoczony przeze mnie cytat z marty, to lekcja do odrobienia dla Ciebie i dla mnie. Teoretycznie to wiem, ale......no właśnie zawsze jest jakieś ale........musimy nad tym popracować.
Iwonko, jestem z Tobą i pamiętaj w każdej chwili dzwoń, pisz, przyjeżdżaj. Musisz mieć chwilę czasu dla siebie, bo inaczej nie dasz rady.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 18, 2012 17:45 Re: OGRYNIA-zaginiona koteczka już w domu

A ja miałam babcię ze starczą demencją. To było jak Alzheimer, dramatyczne. Włączała gaz, próbowała uciekać w nocy z domu, w tych momentach była bardzo silna i agresywna, choć w dzień zupełnie opadała z sił. Babcia już nie żyje, ale pamiętam, jak straszne to było i jak bardzo nie dawałam sobie rady psychicznie.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], pibon, Silverblue i 12 gości