Cześć kochane
My teraz w niedziele staramy się zaprosić młodych na obiadek. Nie, nie nie jest to dla nich "obowiązkowa i niezyt chętna wizyta u teściów i rodziców", taka wiecie obowiązkowa z musu. Oni bardzo chętnie przychodzą, jak tylko ich zaprosimy. A jak czasami wypadnie tak, że nie prosimy bo jestem w pracy, lub po prostu nas nie ma, lub nie pasuje nam to powiem Wam, że dopytują się o obiadek. Że szkoda, ale trudno

Wiecie - jak wszystko u nas jest nietypowo

No i wiecie, to ich jedyny porządny obiad w tygodniu, a lubią, a że maż bardzo dobrze gotuje i przeważnie to on robi obiadek to tym bardziej. Taki porządny jest dwu daniowy z deserkiem
Tylko nie zawsze przychodzą z Weroniką, ale jak podrośnie trochę i będą mogli wozic ją w wózku innym niż głęboki to będzie inaczej. Byle do lata

Dziś Weroniczka była i babcia dała jej pierwszy w życiu ziemniaczek z odrobiną masełka. Ale śmiesznie memlała

Troszkę zjadała, ale troszkę, ćwiartkę małego? Oby, nie wiem czy nie mniej. Musi się nauczyć połykać

U niej wychodzi taka nierówność w oczach. Jedna powieka jest niżej, nieraz mocniej to widać nieraz mniej ale uwydatnia sie to, przedtem nie było nic widać. Ma też za małe napięcie mięśni,też coś w nóżkach, musi chodzić na rehabilitację. Zaczną wychodzić różne rzeczy

Tego się boję. No ale nic i tak nic nie poradzimy. Zobaczymy. Nic strasznego na razie nie jest na szczęście.
Dzisiejsza fotka. Dlaczego jej na fotkach wychodzą niekiedy rudawe włosy to nie mam pojęcia

Nie ma nic rudawego

Jutro do pracy, czyli do pojutrza
