
W dodatku strasznie mnie trzęsło...zasnęłam dopiero po 2 w nocy.
Teraz już jest trochę lepiej, przynajmniej nie jest mi tak koszmarnie zimno...
Okruś został Alusiem...starałam sie jakoś połączyć Aleksandra z Okrusiem i wyszedł mi Aluś

Nie mam pojęcia jak prześwietlenie, dziś wynik odbieram dopiero, ale to już córka zrobi...
Takie mam pytanie, czy któraś z was, cioteczki kochane, ma w domu niepotrzebne resztki Feliwaya do kontaktu?
Oczywiście odpłatnie!
U nas w lecznicy kosztuje ponad 100 zł, tyle to ja nie mogę wydać, a przydałby się.
Może któraś ma jakieś resztki, a jeszcze działające, to ja bardzo poproszę.
Aluś był w nocy bardzo grzeczny, spał sobie, rano śniadanko, kupa, siku, i drzemka

Kupa ładna za bardzo nie była, pewnie oprócz normalnego jedzenia coś tam konsumował jeszcze podczas wycieczek

Myślę jednak, że się unormuje przy dobrym żarełku
