Tosia i Miecia.Problem Tosi.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 08, 2018 17:27 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Na pewno bedzie to ciekawa lektura
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Czw maja 10, 2018 8:03 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Od wczoraj znowu zaczynaja sie ataki Marcysia na Miecie. I wydaje mi sie ze bardziej agresywne. Zaywazylem rane na lapie miedzy pazurkami. Wizyta u weta. Smarowanie mascia. Dzisiaj rano kolejny atak i to juz na szyje. Miecia bardzo ze stresowana siedzi w kuwecie w lazience lub w kacie pokoju w zaleznosci gdzie jest. Wet zasugerowal na podstawie obserwacji Marcysia ze jest kotem dominujacym poldzikim i zebym rozwazyl opcje zwrocenia mu wolnosci lub szukania nowego domu. Dla mnie bylaby to bardzo trudna decyzja. Ale z drugiej strony bardzo mi zal Mieci to taki moj najukochanszy kot. Ma juz swoje lata.
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Czw maja 10, 2018 8:14 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

najgorsze co można by zrobić to zwrócić mu wolność, ogłaszaj, szukaj domu - spróbuj z feliwayem, zylkene ?
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw maja 10, 2018 8:25 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Feliwey juz byl. Do zwrocenia wolnosci daleka droga. Nie jestem do tego wogole przekonany. Ale boje sie zeby nie zdominowal Mieci i Tosi. A pozniej nas. Mnie tez probuje zdominowac. Gryzac mi rece. Kiedy trzymam go na rekach caly czas macha ogonem. Zreszta wydaje mi sie ze ob jest caly czas pobudzony. Kiedy go izoluje miauczy bi chce byc ze wszystkimi. Zal mi go tez bardzo. Podobno Ryska z forum jest bechawirystka moze do niej napisac? Z drugiej strony nie chce narazac Mieci na taki dyskomfort. Dzisiaj przerazil mnie atak na szyje Mieci
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Czw maja 10, 2018 8:40 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Może ten wypad na wieś tak na niego podziałał? Może on nie powinien wychodzić z domu, bo potem wariuje?
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Czw maja 10, 2018 8:47 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Na wsi tez siedzi w domu. Nie jest wypuszczany. Pieskow nie atakowal, wrecz przeciwnie chcial sie z nimi zaprzyjaznic. Czasami mi go zal bo wydaje mi sie ze chcialby sie z kims zaprzyjaznic a nikt nie chce sie z nim bawic. Te ataki na mnie traktowalem jak zachete do zabawy. Ale moze ja cos zle interpretuje
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Czw maja 10, 2018 8:49 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Na wsi tez siedzi w domu. Nie jest wypuszczany. Pieskow nie atakowal, wrecz przeciwnie chcial sie z nimi zaprzyjaznic. Czasami mi go zal bo wydaje mi sie ze chcialby sie z kims zaprzyjaznic a nikt nie chce sie z nim bawic. Te ataki na mnie traktowalem jak zachete do zabawy. Ale moze ja cos zle interpretuje
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Czw maja 10, 2018 10:04 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

KociaMama44 pisze:Może ten wypad na wieś tak na niego podziałał? Może on nie powinien wychodzić z domu, bo potem wariuje?


Dlatego ja mówiłam, żeby nie uczyć kota chodzenia po dworze - wtedy dopiero miałbyś kłopoty. Te wyjazdy też mogą Marcysiowi mieszać. Być może jest rozdrażniony nudą i czeka na kolejny wyjazd. Dziewczyny też za każdym razem jak MArcyś przyjeżdża stają mu się bardziej obce. Szkoda, że nie jeździ cała trójka. Ja woziłam Maciusia i Kitusię do mamy to siedziały razem - było im raźniej. I uważam, że takie wyjazdy są super i urozmaicają życie kota. Mój MAciuś to uwielbiał. Ale trzeba zaznaczyć, że Kitusia i MAciuś miały po 10 lat. A Marcyś jedzie sam i jakieś nagromadzenie emocji wyładowuje na Mieci.
Na pocieszenie powiem Ci, że mój Kubisław też usiłuje dominować.
Moja Tosia przez bite 2,5 roku też dawała nam popalić. Wciąż coś wymyślała. Teraz ma prawie 3 latka i spoważniała. W Kubusiu widzę to samo - wg mnie jego zachowanie przeróżne jest związane z jego wiekiem - mały i głupkowaty jeszcze. Myślę, że się uspokoi i Marcyś też. Za parę lat ;p
Wet, który kotu domowemu sugeruje wypuszczenie na wolność to :roll: Słabo. Jak nie ma porady behawioralnej (a z tymi u wetów ciężko, tak samo jak w kwestii diety) to wet sugeruje, że kot jest dziki. Kot nie jest dziki. Nie jest nawet pół dziki. Jest młody i jeździ na wycieczki, które dają mu jakiś rodzaj satysfakcji myślę, ktorej w domu nie ma. Więc sobie to rekompensuje tak jak umie. Że młody to startuje do bijatyk.
Sam pisałeś, że Marcyś całkiem się uspokoił, inny kot. To się zmieniło jak chciałeś zabierać go na wycieczki. Więc wg mnie tutaj leży wina.
Całe szczęście, że nie kontynuowałeś tego, żeby dalej uczyć Marcysia chodzić na smyczy, bo wtedy dopiero by się porobiło.
Może jak wychodzicie do pracy to zamykaj gdzieś Miecie i osobno Marcysia, żeby nie dochodziło do ran, a w domu interweniuj. Jak widzisz, że MArcyś bije Miecie to go odstrasz gwałtownie. U mnie wystarczy walnąć ręką w jakiś blat. Dwa koty podskakują i uciekają każdy w inną stronę :ryk:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt maja 11, 2018 7:56 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Nie ma takiej opcji aby wszystkie jezdzily. Jezdza z nami jeszcze pieski wiec 3 wystarczy. Dzisiaj znowu byla wojna. Futro lecialo. Sam nie wiem co o tym sadzic. Jeszcze wet mi opowiedzial krwawa historie jednego pacjenta i juz mam dosc. Ten pacjent dominanat zaatakowal mame wlascicielki i przegryzl jej zyle. Moze skontaktowac sie z bechawiorysta kocimo
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pt maja 11, 2018 9:45 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

W mojej opinii u Ciebie nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Ten wet chyba nie lubi Marcysia, bo wyraźnie działa na jego niekorzyść. Ja słyszałam o kobiecie, która wystraszyła się we własnym domu kota i wypadła przez okno... żartuję. Ale na pewno , gdzieś kiedyś tak było. Ja miałam i parki kocie i same dziewczyny i zauważyłam (też po kotach znajomych), że parki częściej się tłuką. Moje trzy dziewczynki jakby mogły to by razem malowały paznokcie i rozmawiały o chłopakach, zawsze razem były i zawsze zgodne, ale Kubisław wyraźnie szuka guza. On bardzo męczył Tosie, aż ta mu tak wpieprzyła, że nie wiedział, gdzie się schować i się popłakał. Od tamtej pory respektu jest ciut więcej. Później oberwał jeszcze raz tak mocno, że miał rany na pysiu. I teraz respektu jest jeszcze więcej. Tosia była bierna, leżała jak truchło i pozwalała się krzywdzić. Ingerowałam jak mogłam. Aż właśnie pewnego dnia ta bierna Tosia spuściła Kubisławowi łomot.
Jak miałam MAciusia i Kitusię to mimo miłości futro leciało i to tak jak w kreskówkach - koci kołtun i tylko wyskakiwały kępki kłaków.
Może u kotów jak u ludzi - pary czasem mają różnice zdań.
Moim zdaniem nie dzieje się nic na tyle, żeby trzeba było wzywać behawiorystę. Ewentualne środki uspokajające jak rozwiążą problem to na chwilę.
Trzeba Marcysia ustawić po prostu ponownie. Moim zdaniem to te wycieczki go tak rozstroiły. Z drugiej stony koty nie mogą być same w domu. Co innego parę godzin a co innego cały weekend - nie wiem jak jest u Ciebie, ale zrozumiałam, że tak.
Nuda, którą odczuwa Marcyś, pcha go do zaczepiania starszych dziewczyn a ze zwyklej zaczepki robi się bijatyka - Kubislaw to samo. Trzeba się z nim bawić a każdej chwili. Ja też się staram, ale za mało niż by Kubisław chciał. Jak nie masz wędki z piórkami to kup w zooplusie i staraj się MArysia wymęczyć bieganiem. Wtedy nie będzie mial energii, żeby szukać guza.
Ja tam się nie znam. Łatwo radzić. Ale tak trochę analogii jest do Kubisława. Miecia powinna wklupać Marcysiowi, żeby zrozumiał, że to ona rządzi.
Moja wetka zawsze mówi, że koty muszą sobie same ustawić hierarchię i żeby nie ingerować o ile nie leci krew. Ja ingeruje w sumie jak Kubisław przegina. A zdarza się to na okrągło.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon maja 14, 2018 5:44 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

Mysle ze to nie wycieczki sa przyczyna calego zamieszania. Gdyby Marcys z nami nie jezdzil nie wiafomo co by sie w domu dzialo przez dwa dni. Dlatego go zabieramy. A on chyba lubi jezdzic. Bo jak pisalem kiedy wyciagamy transpirter odrazu do niego wchodzi i czeka. Gdyby mial zle skojarzenia na pewno by go unikal. Stad taki nasuwa mi sie wniosek. Na dzialce czuje sie jak w domu.
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pon maja 14, 2018 6:03 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

nie podzielam zdania Twojego weta, łapałam wiele dzików i wiem że nie każdy nadaje się na domowe pielesze
ale zwrócenie kotu wolności teraz równało by się..sam wiesz z czym
szukaj, ogłaszaj, sprawdź potencjalny dom bardzo dokładnie
wbrew pozorom nie każdy chce małego rozkosznego bobasa, na takie też sie znajdą chętni
ale trzeba czasu i cierpliwości a Tobie juz tego brakuje
nie bierz go na działkę, jemu się przez weekend nic nie stanie jak będzie sam w domu
albo dla spokoju zostaw dziewczyny
kup mu obrózkę z feliwayem, spróbuj wieczorem wybawić laserkiem, wiem, ze po pracy sie nie chce, mi tez nie , ale ..nie ma zmiłuj
a w międzyczasie zamów ogłoszenia u CatAngel - i szukaj mu tak dobrego domu jak Twój
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon maja 14, 2018 7:12 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

mamaGiny pisze:nie podzielam zdania Twojego weta, łapałam wiele dzików i wiem że nie każdy nadaje się na domowe pielesze
ale zwrócenie kotu wolności teraz równało by się..sam wiesz z czym
szukaj, ogłaszaj, sprawdź potencjalny dom bardzo dokładnie
wbrew pozorom nie każdy chce małego rozkosznego bobasa, na takie też sie znajdą chętni
ale trzeba czasu i cierpliwości a Tobie juz tego brakuje
nie bierz go na działkę, jemu się przez weekend nic nie stanie jak będzie sam w domu
albo dla spokoju zostaw dziewczyny
kup mu obrózkę z feliwayem, spróbuj wieczorem wybawić laserkiem, wiem, ze po pracy sie nie chce, mi tez nie , ale ..nie ma zmiłuj
a w międzyczasie zamów ogłoszenia u CatAngel - i szukaj mu tak dobrego domu jak Twój

Na weekendy zabieramy Marcysia po to zeby Miecia i Tosia mogly od niego odpoczac. Sytuacja jest trudna ale nie chcialbym sie z nim rozstac. Dlatego ta decyzje o poszukaniu nowego domu odkladamy. Na dzialce Marcys nie ma ochoty na wychodzenie z domu
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pon maja 14, 2018 7:31 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

hutek pisze:Od wczoraj znowu zaczynaja sie ataki Marcysia na Miecie. I wydaje mi sie ze bardziej agresywne. Zaywazylem rane na lapie miedzy pazurkami. Wizyta u weta. Smarowanie mascia. Dzisiaj rano kolejny atak i to juz na szyje. Miecia bardzo ze stresowana siedzi w kuwecie w lazience lub w kacie pokoju w zaleznosci gdzie jest. Wet zasugerowal na podstawie obserwacji Marcysia ze jest kotem dominujacym poldzikim i zebym rozwazyl opcje zwrocenia mu wolnosci lub szukania nowego domu. Dla mnie bylaby to bardzo trudna decyzja. Ale z drugiej strony bardzo mi zal Mieci to taki moj najukochanszy kot. Ma juz swoje lata.



co to za wet co takie głupoty opowiada, to że kot urodził się gdzieś w krzakach nie znaczy , ze jest dziki czy półdziki, jak on od maleńkiego ma kontakt z ludźmi
ja bym polecała kontakt z behawiorystą , są na miau np http://www.bandatrojga.pl/

To zachowanie Marcysia to nie są wg mnie ataki tylko chęć zabawy, to mały energiczny kot, a nie dzikus czy dominant. Mogę Cię "pocieszyć" ,że moze być jeszcze gorzej, bo mały dorasta. Z mojej Daisy też niezłe pół diable, w wieku Twojego Marcysia jeszcze nie była najgorsza, na początku tego roku to mozna było z nia oszaleć, robiła co tylko mogła , zeby zwracać na siebie uwagę. Duze koty nie chciały się z nia bawić jak je zaczepiała. Tylko ,ze sytuacja była odwrotna niz u Ciebie i to jej się obrywało :( Wieczorami trzeba było się non stop bawić z nia laserkiem czy wędką, zeby mogła się wybiegać i wyskakać.
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 75961
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon maja 14, 2018 10:35 Re: Już dwie kotki i jeden kot z lasu u mnie. Potrzebna rada

mir.ka pisze:
hutek pisze:Od wczoraj znowu zaczynaja sie ataki Marcysia na Miecie. I wydaje mi sie ze bardziej agresywne. Zaywazylem rane na lapie miedzy pazurkami. Wizyta u weta. Smarowanie mascia. Dzisiaj rano kolejny atak i to juz na szyje. Miecia bardzo ze stresowana siedzi w kuwecie w lazience lub w kacie pokoju w zaleznosci gdzie jest. Wet zasugerowal na podstawie obserwacji Marcysia ze jest kotem dominujacym poldzikim i zebym rozwazyl opcje zwrocenia mu wolnosci lub szukania nowego domu. Dla mnie bylaby to bardzo trudna decyzja. Ale z drugiej strony bardzo mi zal Mieci to taki moj najukochanszy kot. Ma juz swoje lata.



co to za wet co takie głupoty opowiada, to że kot urodził się gdzieś w krzakach nie znaczy , ze jest dziki czy półdziki, jak on od maleńkiego ma kontakt z ludźmi
ja bym polecała kontakt z behawiorystą , są na miau np http://www.bandatrojga.pl/

To zachowanie Marcysia to nie są wg mnie ataki tylko chęć zabawy, to mały energiczny kot, a nie dzikus czy dominant. Mogę Cię "pocieszyć" ,że moze być jeszcze gorzej, bo mały dorasta. Z mojej Daisy też niezłe pół diable, w wieku Twojego Marcysia jeszcze nie była najgorsza, na początku tego roku to mozna było z nia oszaleć, robiła co tylko mogła , zeby zwracać na siebie uwagę. Duze koty nie chciały się z nia bawić jak je zaczepiała. Tylko ,ze sytuacja była odwrotna niz u Ciebie i to jej się obrywało :( Wieczorami trzeba było się non stop bawić z nia laserkiem czy wędką, zeby mogła się wybiegać i wyskakać.

Czy ta behawiorysta jest ryska?
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: januszek i 27 gości