Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 10, 2010 18:40 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

:mrgreen: Serducho owszem, gorzej z powierzchnią i portfelem. :wink:
Ma to być mój pierwszy tymczas.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 10, 2010 22:48 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Kicia czekała przy drzwiach - wymiziałyśmy się na powitanie. Potem było jedzenie, a potem każda poszła do swoich spraw. Stwierdziłam, że trzeba ją wyczesać i musiałam ją złapać. Nie była zadowolona, ale uległa mi. Nawet przy wyczesywaniu wycałowałam Nikunię :) Potem nawet nie była obrażone 8O a że wciąż zaglądała do mnie, siadłam na kanapie i to wystarczyło - brzuch momentalnie był na wierzchu :) Tylko, że duża roztargniona i musiała przerwać sen, w kt. Nikunia już zapadała - na ogniu garnek z mięsem dla kici już przykrywkę podrzucał 8) Trzeba było kotkę podnieść i przełożyć. Poszła ze mną na kolację - gotowanego prawie nie zjadła. I dla kogo gotowałam? :evil: A potem to już mi się nic nie chciało, więc ległam na kanapę, a panna na mnie. Spała ponad 1,5 godz. wtulona jak dziecko, zmieniając tylko pozycje. Mi też było dobrze. Teraz też śpi na kolanach, a ja piszę lewą ręką.

A tak najczęściej wygląda, gdy nie siedzi mi na kolanach:
Obrazek Obrazek
Nie wygląda na dobrze czującego się kota :? No nie wiem co jest... Niby zaraz pomachałam "nową" zabawką i pobiegła trochę za nią, a teraz wodzi za nią wzrokiem, ale siedzi znów skulona - apatia, depresja??? A może to poziom cukru?
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto sie 10, 2010 23:44 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Hm... żaden za mnie ekspert, ale w jakiej pozycji ona śpi?
Czy ona się w czasie snu wyciąga?
A po przebudzeniu przeciąga się w tył i w przód?
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 11, 2010 8:11 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

selene00 pisze:Hm... żaden za mnie ekspert, ale w jakiej pozycji ona śpi?
Czy ona się w czasie snu wyciąga?
A po przebudzeniu przeciąga się w tył i w przód?

Nie wiem jak jest pod moją nieobecność, ale przy mnie właśnie tak przysypia ostatnio. Na kolanach u mnie z początku siedzi w takiej pozycji, potem kładzie się na bok, ale z brzuchem do góry w ostatnich dniach już nie. Czasem nawet przebudzi się, zeskakuje z kolan i siada na podłodze w takiej pozycji (jak na zdjęciach). Rozciąga się, ale nie zawsze.
Dzisiaj rano po prostu weszła na moje biodro (leżałam na boku) i balansując usadowiła się jak na zdjęciu, a że mi było niewygodnie (ostatnio problemy z kręgosłupem) przekręciłam się na plecy, więc panna rozłożyła się tak samo na mojej klatce piersiowej. Może gdybym ją dłużej głaskała, to położyłaby się na boku, ale ręce odmawiały mi posłuszeństwa ;)
Ewidentnie Niki spina się, ale gdy jest na kolanach daje dotykać, głaskać brzuch. Wetka sprawdzała brzuch - jest niebolesny, więc już nic nie rozumiem...
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sie 11, 2010 20:52 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Po powrocie z pracy czekała mnie niespodzianka - niemiła :(
Siadłam na chwilę na kanapie i mój wrażliwy (może i przeczulony) nos wyczuł znany zapach. Spojrzałam na Niki. Zaczęłam obwąchiwać kanapę - fakt, dalej śmierdzi, ale ten zapach, kt. mnie doleciał był intensywniejszy. Zaczęłam biegać i sprawdzać kąty w pokoju, a paniusia usiadła na ławie i mnie obserwowała. Jej mina mówiła, że wie o co mi chodzi :evil: Gdzie nalałaś? No i znalazłam, kąt, kt. już nieraz zasikała :evil: Nie do końca wyschnięta kałuża, więc albo z nocy albo z dzisiaj. Choroba, no co znów się dzieje. Nie było żadnych sytuacji, abym była jakoś dłużej w łazience, by Niki nie mogła skorzystać z kuwety (na ogół staram się zajmować łazienkę, gdy Niki jest już po kuwetowaniu), choć ostatnio już moja obecność nie przeszkadzała jej w łazience i załatwiała się przy mnie. Odreagowała wizytę u weta? Przecież była sama w domu, więc czego się bała - ludzia obok nie było?
Widać co jakiś czas, będą takie wpadki :( :( :(
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sie 11, 2010 21:12 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Według mnie to siuu wskazuje, że coś Niki doskwiera. Czy po narkozie mogę być takie negatywne efekty, tak długo? A może wciąż rozładowuje stres wyjazdu, zabiegu, wizyt u weta, zastrzyków? Mam nadzieję, że dolegliwości ustąpią w najbliższym czasie.
Z tą pozycją zasypiania to nie wiem, moje nawet jak są zrelaksowane czasem tak przysiądą albo zasną. Ale Ty piszesz, że tak teraz siedzi często...do tego siuu w kącie. Nie podoba mi się.

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 11, 2010 22:25 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Mam nadzieję, że to siknięcie to "wypadek", ale ta skulona pozycja jest okropna. W sumie i w tym przypadku nie wiem co jest grane, bo na mnie leży na boku na luzie, a dziś to nawet wyciągała się jak długa. Mruczy i jest jej dobrze. Kiedyś też tak siadywała, ale "siadywała", a nie siedziała cały czas jak teraz. Mało się bawi. Ma zrywy, ale b. krótkie. Jak machnę jej przed nosem zabawką, to poderwie się, pobiegnie, skacze. Więc boli ją czy nie boli? Chyba, że ma jakiś ogólny dyskomfort :roll:
Chyba muszę przestać ją obserwować, to się zdystansuję. ...może.
Choć nie trzeba obserwować, to nieszczęście samo w oczy kole :?

Całe szczęście, że wymiotów i biegunki nie ma. Suchy Intestinal bardzo Nikuni smakuje, nic in. nie chce jeść. Je 50g dziennie i to jej starcza. Surowego jeszcze nie daję. I urobku jakoś dużo :roll: Grunt, że wszystko na zdrowe wygląda ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sie 11, 2010 22:31 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

U mnie tylko Cukiś raz załatwia swoje potrzeby do kuwety, a raz... tu raczej problem tkwi w głowie, bo siusia grzecznie do kuwety. Może trzeba to skonsultować z behawiorystą?

Koty kolekcjonerów, ech... :?

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Śro sie 11, 2010 22:36 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

U mnie Miodzio i Silence lubią sobie tak przycupnąć i oko przymknąć.
Jak mocno śpią, to bywają hm... rozwalone.
Jeśli Niki, też czasem przybiera wyciągniętą pozycję, to chyba wszystko ok.
Może ma zwyczajnie takie preferencje.
A siusiu może być objawem pewnego dyskomforu psychicznego.
Silencia miała wpadki. Miała swoje ulubione miejsca.
Minęło z czasem.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 12, 2010 14:10 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

Jak dotąd "sikanie po kątach" było najprawdopodobniej z powodu stresu (wyniki były ok), więc teraz też może - oby. Skulona sylwetka - to pojawiło się po zabiegu, gdy zaszwankował ukł. pokarmowy. Wcześniej, w kwietniu-maju, też tak było, gdy Niki miała zapalenie żołądka. Teraz jest jednak inaczej - Nikunia już nie wymiotuje i nie begunkuje, ale może są jakieś bóle, choć przy badaniu brzuszek był niebolesny.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw sie 12, 2010 14:45 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

To załóżmy, że przyczyną jest stres.
Zaleca się: dużo zabawy, głaski i mizianki oraz miły głosik. Kiedy będzie słyszała, że Ty masz spokojny i zadowolony głos, Jej stres szybciej minie, koty doskonale wyczuwają nasze nastroje.

a propos głosu, kiedy miałam zapalenie krtani i mega chrypę moje koty dziwnie na mnie patrzyły - ona, nie ona, o co chodzi?

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 12, 2010 15:53 Re: Niki na swoim - FeLV-znów problem z żołądkiem i jelitami :((

dite pisze:Zaleca się: dużo zabawy, głaski i mizianki oraz miły głosik. Kiedy będzie słyszała, że Ty masz spokojny i zadowolony głos, Jej stres szybciej minie, koty doskonale wyczuwają nasze nastroje.

I to będę robić od jutrzejszego popołudnia przez cały weekend.
W niedzielę będą goście kociolubni, kt. b. chcą Nikunię zobaczyć.
Dziś też będą uściski i miziaki, ale w ciut mniejszym wydaniu ;) chyba że wyjdzie inaczej 8)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 14, 2010 19:48 Re: Niki na swoim (FeLV) - apatia - po zabiegu?

Martwię się o moje maleństwo :( w sumie nie dziwne, cały czas się o nią martwię, ale teraz szczególnie.
Żołądek uspokił się, jelita też - cały czas daję Nikuni suchego Intestinala i jest zjadany ze smakiem, co mnie cieszy, bo ukł. trawienny podleczymy. Niki jadła też RC Fibre przez chwilę, ale musiałam przestać dawać, bo pojawiły się rzadkie kupy. Gotowanego raczej nie chce jeść, ale czasem skubnie. Surowa wołowina, jak za często nie jest dawana to znika ze smakiem. Wędlina jako nagroda lub do przekupienia :oops: ale małe ilości. Nie muszę pisać jaka reakcja Niki 8) Mleka prawie nie pije i przez to nie przyjmuje Scanomune. Za ok 2-3 tyg. wejdziemy z Zylexisem.
Nikunia jest smutna, wycofana. Cały dzień leży i prawie nie śpi, a jak już się jej uda zasnąć (m. in. na moich kolanach), to śpi b. twardym snem - nie reaguje nawet na głośne hałasy. Mało co ją interesuje, zaciekawia. Nawet jak zaczyna się ze mną bawić, to po chwili biernie siedzi lub leży. Przychodzi na kolana, ale jest gorąco, więc po jakimś czasie wstaje i kładzie się pewnie tam gdzie jest chłodniej. Ogólnie jest wylękniona, czujna, czasem boi się mnie, ucieka. Teraz nic jej nie robię, zostawiam i nie ingeruję. Chce, to przychodzi sama, ale gadam do niej ;) nawet na dużą odległość. A ona zmienia pomieszczenia ze mną, choć nie zawsze.
Wetka powiedziała, że to wszystko musi być na tle psychicznym i to siknięcie w kącie też (jak na razie to jeden wypadek). To musi być spowodowane ostatnimi przeżyciami i wpływem narkozy (zabieg, długa podróż, zastrzyki, wymioty - dyskomfort samopoczucia). Niki jest kotką o delikatnej psychice. Do tego skończył mi się Feliway :evil: Przegapiłam ten moment. Zamówiłam już wkłady, ale facet jest na urlopie i dostawa będzie w tym lub przyszłym tyg. :(
Martwię się podwójnie, bo w poniedziałek idę do szpitala (już jutro jadę) i nie wiem ile tam będę. To tak nagle wyszło. W sumie nie wiem czy mnie przyjmą, bo jadę do W-wy na żywioł. Dostałam skierowanie u siebie, ale do siedleckiego szpitala za Chiny nie pójdę. Mama ma przyjść do mnie i "zamieszkać" z Nikunią, ale ona i tak przeżyje ciężko moją nieobecność, zwłaszcza, że szuka teraz u mnie pocieszenia (wetka też mówiła, że wg niej nie obędzie się bez echa :( ).

Trzymajcie kciuki, aby Nikuni nic nie było przez ten czas, bo mama sobie nie poradzi, a do tego nasza wetka od poniedziałku na urlopie.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 14, 2010 19:51 Re: Niki na swoim (FeLV) - apatia - po zabiegu?

Moja biedna Nikusia... trzymam kciuki żeby wszystko było ok :!:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Sob sie 14, 2010 21:06 Re: Niki na swoim (FeLV) - apatia - po zabiegu?

Cameo pisze:Moja biedna Nikusia... trzymam kciuki żeby wszystko było ok :!:


I ja też trzymam kciuki za Nikunię.
I za Twoje zdrowie, Agnieszko.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 96 gości