Ale że o co chodzi? Shira ja mam szpital w domu. Zuza ma śpika, marudna jest taka że nic tylko jej urwać łeb

Na szczęście nie ma temperatury. Jasiek miał atak astmy, który wywołałam mu osobiście płynem do płukania prania mocno aromatycznym

Pierwszy raz coś takiego widziałam i nie chcę więcej widzieć. Lepiej niech on już zdrowy będzie. Biedny jest bardzo, a do tego zaraził się od strasznego dziecka katarem.

Ja usiłuje sprzątać na święta moje mieszkanie i mieszkanie mojego taty, ale nie bardzo mam jak, ze względu na chorych

Koty mają chwilową eksmisję do kuchni, żeby Jaśkowi przeszło, bo ma podrażnione płuca po ataku i boję się że na koty zareaguje (dotąd na szczęście nie ma problemu, ale wolę dmuchać na zimne zanim się nie podkuruje) No i koty w kuchni muszą być dopieszczone też przecież. Słowem palcem sobie do d... nie mogę trafić

Przepraszam

Poprawię się