millkaj pisze:Choroba nazywa sie Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej,
wiecej na ten temat tutaj:
viewtopic.php?t=44772http://artykuly.animalia.pl/artykuly.php?id=9Choroba zaczyna sie od brzydkiego zapachu z pyszczka,
Kot przestaje jesc, chudnie, widac ze jedzenie (i nie tylko) sprawia mu bol.
Zółty nalot oznacza kamien.
Tak jak pisalas wczesniej trzeba co jakis czas zagladac "w zeby"
Jezel nie dzieje sie nic niepokojacego, to nie ma potrzeby isc do weta.
Poza tym nalezy stosowac paste do zebow, na etapie gdy jeszcze nic sie nie dzieje.
Oraz dobrze byloby podawac karme specjalistyczna, ja probke dostalam od weta.
Jako profilaktyke stosuje:
- paste do zebow dla zwierzat Orozyme (chetnie ja oboje zlizuja),
- tylko Kici smaruje dziasla preparatem Stomodine,
- poza tym oboje dostaja tez specjalistyczna karme Hill's Vet Feline t/d,
jako przysmaki, czyli ok 10 szt. na dzien.
We wszystkie produkty zaopatrzylam sie w Animalia.pl.
P. zapalenie jamy ustnej moze doprowadzic do sanacji jamy ustnej,
czyli czyszczenia lub usuniecia zebow (ktore sie kolyszal),
co tez nie gwarantuje cofniecia sie choroby.
Jak ponad rok temu Kicia do mnie przyjechala miala dziasla ladne,
byla juz po pierwszym czyszczeniu zebow.
Niestety w tym czasie strasznie szybko sie posypaly,
na szczescie nie doszlo do tego, zeby miala wybroczyny na luku podniebiennym.
Choroba objela tylko dziasla, od zewnetrznej strony.
Wypadly jej tez 3 siekacze i 2 łamacze.
Teraz dziasla sa juz ladne (ale nie idealne),
choroba wroci predzej czy pozniej
Kicia ma 7 lat nie jest juz najmlodsza,
dlatego z wiekiem bedzie to coraz wiekszy problem.
Kota niedlugo bedzie obchodzil 4 urodziny,
jego zeby sa w stanie idealnym
