Żyję, choć się nie odzywam -czytam forum z telefonu.....
najpierw wakacje -dwa tygodnie nad morzem

fotki wrzucę jak dotrę do kompa.... Zara po powrocie remont u babci -pod jej niobecność... Babcia była na działce, w ciągu 5 dni i 3 nocy pokój został ocieplony -ściany grubym styropianem, ocieplenie na podłogę i panele, pomalowane sciany i sufity w pokoju i kuchni... I pozbycie się pieca węglowego....
Remont siłmi rodziny, przy czym wszyscy po pracy itp... do tego piec akumulacyjny, żeby miała ciepło...
potem babcia wróciła, teraz jest ocieplana jedna ściana w kuchni i wymieniana podłoga -ocieplenie i panele...
a w miniony czwartek zaczęłam remont u siebie -pomalowane ściany, sufit, zamocowane dwie dodatkowe półki... (no dobra, na razie mocowanie na ścianie i półki osobno...)
meble pomalowane farbą alkidową, fronty będą malowane chlorokauczukiem, mebli nota bene też nie skończyłam, bo jedna warstwa schnie kilkanaście godzin, potrzebne są dwie, a na niektórych półkach muszą być malowane dwie strony.... Fronty z szafy czekają, biurko też czeka, bo najpierw chcę ustawić meble, wsadzić zawartość, itp....
kocaste zdrowe, namolne i bardzo niezadowolone, bo od początku remontu nie mogą wejść do pokoju -mnie z farby boli głowa.... Śpię oczywiłscie gdzie indziej -śpiwór i na podłogę do drugiego pooju... Obok składuz rzeczami yniesionymi na czas remontu.... W każdym razie fantastycznie jest..........
ale będę mieć czyst (przynajmniej jakiś czas....), będę mieć meble w jednym kolorze a nie trzech, i dwie dodatkowe półki...

Aha,i kupuję aparat foto

jak go będę już mieć, to się pochwalę, o ile w końcu dostanę się do kompa...
