Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
tosiula pisze:Witaj Aniu. Największe serducho to chyba masz TY
Ruach pisze:Anka, Ania, Anuś, Anna, Aneczka, Baba Wspaniała........., Człowiek.........
barba50 pisze:Trafiłam do wątku kotów Anki za malutkim Marcysiem i już zostanę![]()
Anko jesteś wspaniała![]()
Pamiętam o Babuni, często ją wspominam
no ja nie próbowałam, ale może inne cioteczki takAnka pisze:Nooo... miło mi, ale tu to przecież normalne![]()
Okazało się, że Marcysiowi nie służy dobrze żwirek, strasznie się nim oblepia, w tym także kikutek. Kikutek niby zagojony, ale to jednak świeże i okład z zużytego żwirku raczej dobry nie będzie. Wykąpałam dziś chłopczyka znowu (tzn. tylną część), wysuszyłam suszarką, a do kuwetki włożyłam wsiąkliwy papier, potem zmienię na podkłady, żeby lepiej wsiąkało.
Calineczka w moim odczuciu wciąż za mało kupka, ale humor ma jak się należy. Daję jej po trochu parafinki.
To jeszcze ja się dopiszę, ja, to znaczy Gabrynia. Ta duża jakaś dziwna. Zawsze rano maże sobie czymś pyszczek, mówi, że to krem. Tfu, powinna się wylizać ładnie, łapką wymyć, a nie mazać sobie czymś. No, ale jak chce... . Dzisiaj też wzięła to pudełeczko, zaczęła mazanie się i nagle wydała jakiś taki dziwny dźwięk, chyba była zła, a potem jeszcze powiedziała trochę takich dziwnych słów, słyszałam, że duże uważają je za brzydkie
. A potem zaczęła się śmiać i mówiła, że zrobiła sobie jakiś piling czy jakoś tak naszym suchym jedzonkiem. No tak, dawała nam jedzonko, a potem wsadziła łapę do tego pudełeczka, to może jej się to wszystko wymieszało. Ona widzi, że to piszę i każe mi się zapytać, czy któraś z cioteczek robiła już kiedyś sobie piling pokruszonymi kocimi chrupkami. No więc zapytywuję się.
Anka pisze:Marcyś trzyma się dobrze. Ma apetyt. Robi całkiem ładne kupki. Ciut zeszła mu trzecia powieka. Tylko tej utraconej nóżki nic mu już nie zwróci. Nie wiadomo, czy była odgryziona, czy raczej odcięta (znaleziony w bazie kontenerowej, może po prostu gdzieś wszedł) bo brak jakiegokolwiek poszarpania, równiutkie ucięcie. Jest tylko pytanie, czy w przyszłości nie będzie jej sobie ranił, bo opiera się trochę na niej chodząc. Ale to na razie przyszłość, najpierw trzeba chłopaka doprowadzić do porządku.
Calineczka napędziła mi dzisiaj strachu, bo od wczoraj rano nie było kupki, trochę straciła apetyt, jakby przytkała się. Bo poza tym humorek jak zwykle. Na szczęście po powrocie z pracy znalazłam w kuwetce co trzeba, nie zdążyłam nawet użyć parafiny.
Gabrynia i Charliś trzymają się dzielnie, chociaż oboje ciut katarzą. Ale nie zbyt groźnie, więc wolałabym, żeby obeszło się bez antybiotyków.
Agatka po antybiotyku już chyba nie siusia z krwią, przynajmniej nic takiego nie widziałam. Humor, zachowanie, apetyt, wszystko ma w normie.
Magii spróbuję przemycić w jedzeniu trochę odrobaczacza, bo Iza mi podpowiedziała, że może i od tego kaszleć.
Tylko z karmieniem to teraz skomplikowana i długa sprawa. Bo co innego jedzą maleństwa, co innego Gabrynia i Charliś, co innego Myszka, co innego reszta, no i psy jeszcze swoje. Muszę mieć na to sporo czasu zarezerwowane.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Majestic-12 [Bot] i 1331 gości