Kotków 8+1. Maleńki Marcyś[*] . Kończymy tę edycję wątku.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 11, 2008 9:00

Anka, Ania, Anuś, Anna, Aneczka, Baba Wspaniała........., Człowiek.........
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw gru 11, 2008 9:47

Ania... gdybym jakoś mogła pomóc, to daj znać (ogłoszenia czy coś).
robię co mogę żeby oddać więcej niż tylko Noska, bo wtedy Jerzy przyjedzie do ciotki na DT, ale idzie opornie, bo dopiero mi wylazły z grzyba, Puder jeszcze zaświerzbiony, więc póki co niefajnie jest :?

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 11, 2008 18:54

Marcyś trzyma się dobrze. Ma apetyt. Robi całkiem ładne kupki. Ciut zeszła mu trzecia powieka. Tylko tej utraconej nóżki nic mu już nie zwróci. Nie wiadomo, czy była odgryziona, czy raczej odcięta (znaleziony w bazie kontenerowej, może po prostu gdzieś wszedł) bo brak jakiegokolwiek poszarpania, równiutkie ucięcie. Jest tylko pytanie, czy w przyszłości nie będzie jej sobie ranił, bo opiera się trochę na niej chodząc. Ale to na razie przyszłość, najpierw trzeba chłopaka doprowadzić do porządku.

Calineczka napędziła mi dzisiaj strachu, bo od wczoraj rano nie było kupki, trochę straciła apetyt, jakby przytkała się. Bo poza tym humorek jak zwykle. Na szczęście po powrocie z pracy znalazłam w kuwetce co trzeba, nie zdążyłam nawet użyć parafiny.

Gabrynia i Charliś trzymają się dzielnie, chociaż oboje ciut katarzą. Ale nie zbyt groźnie, więc wolałabym, żeby obeszło się bez antybiotyków.

Agatka po antybiotyku już chyba nie siusia z krwią, przynajmniej nic takiego nie widziałam. Humor, zachowanie, apetyt, wszystko ma w normie.

Magii spróbuję przemycić w jedzeniu trochę odrobaczacza, bo Iza mi podpowiedziała, że może i od tego kaszleć.

Tylko z karmieniem to teraz skomplikowana i długa sprawa. Bo co innego jedzą maleństwa, co innego Gabrynia i Charliś, co innego Myszka, co innego reszta, no i psy jeszcze swoje. Muszę mieć na to sporo czasu zarezerwowane.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 11, 2008 19:23

No fakt,że jak się ma gromadkę,to i z jedzeniem problem.
Podobnie u mnie... :roll:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw gru 11, 2008 22:05

kciuki za gromadkę
ObrazekObrazek

maxiking

 
Posty: 886
Od: Nie sie 24, 2008 16:42
Lokalizacja: Wroclaw

Post » Pt gru 12, 2008 11:01

Trafiłam do wątku kotów Anki za malutkim Marcysiem i już zostanę :roll:
Anko jesteś wspaniała 8)

Pamiętam o Babuni, często ją wspominam
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Pt gru 12, 2008 11:09

Kciuki za całą gromadkę :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 12, 2008 11:16

tosiula pisze:Witaj Aniu. Największe serducho to chyba masz TY :aniolek:


Tak...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt gru 12, 2008 13:47

Ruach pisze:Anka, Ania, Anuś, Anna, Aneczka, Baba Wspaniała........., Człowiek.........


Koci Aniol Stróz !!!!!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pt gru 12, 2008 18:09

Zdublowało mi się...
Treść poniżej.
Ostatnio edytowano Pt gru 12, 2008 18:11 przez Anka, łącznie edytowano 1 raz

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 12, 2008 18:09

Nooo... miło mi, ale tu to przecież normalne :oops:

Okazało się, że Marcysiowi nie służy dobrze żwirek, strasznie się nim oblepia, w tym także kikutek. Kikutek niby zagojony, ale to jednak świeże i okład z zużytego żwirku raczej dobry nie będzie. Wykąpałam dziś chłopczyka znowu (tzn. tylną część), wysuszyłam suszarką, a do kuwetki włożyłam wsiąkliwy papier, potem zmienię na podkłady, żeby lepiej wsiąkało.

Calineczka w moim odczuciu wciąż za mało kupka, ale humor ma jak się należy. Daję jej po trochu parafinki.

To jeszcze ja się dopiszę, ja, to znaczy Gabrynia. Ta duża jakaś dziwna :roll: . Zawsze rano maże sobie czymś pyszczek, mówi, że to krem. Tfu, powinna się wylizać ładnie, łapką wymyć, a nie mazać sobie czymś. No, ale jak chce... . Dzisiaj też wzięła to pudełeczko, zaczęła mazanie się i nagle wydała jakiś taki dziwny dźwięk, chyba była zła, a potem jeszcze powiedziała trochę takich dziwnych słów, słyszałam, że duże uważają je za brzydkie 8) . A potem zaczęła się śmiać i mówiła, że zrobiła sobie jakiś piling czy jakoś tak naszym suchym jedzonkiem. No tak, dawała nam jedzonko, a potem wsadziła łapę do tego pudełeczka, to może jej się to wszystko wymieszało. Ona widzi, że to piszę i każe mi się zapytać, czy któraś z cioteczek robiła już kiedyś sobie piling pokruszonymi kocimi chrupkami. No więc zapytywuję się.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 12, 2008 18:18

barba50 pisze:Trafiłam do wątku kotów Anki za malutkim Marcysiem i już zostanę :roll:
Anko jesteś wspaniała 8)

Pamiętam o Babuni, często ją wspominam


Witaj, cieszę się, że do nas trafiłaś :)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 12, 2008 18:22

Anka pisze:Nooo... miło mi, ale tu to przecież normalne :oops:

Okazało się, że Marcysiowi nie służy dobrze żwirek, strasznie się nim oblepia, w tym także kikutek. Kikutek niby zagojony, ale to jednak świeże i okład z zużytego żwirku raczej dobry nie będzie. Wykąpałam dziś chłopczyka znowu (tzn. tylną część), wysuszyłam suszarką, a do kuwetki włożyłam wsiąkliwy papier, potem zmienię na podkłady, żeby lepiej wsiąkało.

Calineczka w moim odczuciu wciąż za mało kupka, ale humor ma jak się należy. Daję jej po trochu parafinki.

To jeszcze ja się dopiszę, ja, to znaczy Gabrynia. Ta duża jakaś dziwna :roll: . Zawsze rano maże sobie czymś pyszczek, mówi, że to krem. Tfu, powinna się wylizać ładnie, łapką wymyć, a nie mazać sobie czymś. No, ale jak chce... . Dzisiaj też wzięła to pudełeczko, zaczęła mazanie się i nagle wydała jakiś taki dziwny dźwięk, chyba była zła, a potem jeszcze powiedziała trochę takich dziwnych słów, słyszałam, że duże uważają je za brzydkie 8) . A potem zaczęła się śmiać i mówiła, że zrobiła sobie jakiś piling czy jakoś tak naszym suchym jedzonkiem. No tak, dawała nam jedzonko, a potem wsadziła łapę do tego pudełeczka, to może jej się to wszystko wymieszało. Ona widzi, że to piszę i każe mi się zapytać, czy któraś z cioteczek robiła już kiedyś sobie piling pokruszonymi kocimi chrupkami. No więc zapytywuję się.
no ja nie próbowałam, ale może inne cioteczki tak :P :lol:
Obrazek Obrazek Obrazek

czycha3

 
Posty: 2671
Od: Czw paź 09, 2008 17:38
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt gru 12, 2008 18:39

Też nie próbowałam takiego peelingu, ale pomysł mi się podoba :lol: :lol:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 12, 2008 21:32

Anka pisze:Marcyś trzyma się dobrze. Ma apetyt. Robi całkiem ładne kupki. Ciut zeszła mu trzecia powieka. Tylko tej utraconej nóżki nic mu już nie zwróci. Nie wiadomo, czy była odgryziona, czy raczej odcięta (znaleziony w bazie kontenerowej, może po prostu gdzieś wszedł) bo brak jakiegokolwiek poszarpania, równiutkie ucięcie. Jest tylko pytanie, czy w przyszłości nie będzie jej sobie ranił, bo opiera się trochę na niej chodząc. Ale to na razie przyszłość, najpierw trzeba chłopaka doprowadzić do porządku.

Calineczka napędziła mi dzisiaj strachu, bo od wczoraj rano nie było kupki, trochę straciła apetyt, jakby przytkała się. Bo poza tym humorek jak zwykle. Na szczęście po powrocie z pracy znalazłam w kuwetce co trzeba, nie zdążyłam nawet użyć parafiny.

Gabrynia i Charliś trzymają się dzielnie, chociaż oboje ciut katarzą. Ale nie zbyt groźnie, więc wolałabym, żeby obeszło się bez antybiotyków.

Agatka po antybiotyku już chyba nie siusia z krwią, przynajmniej nic takiego nie widziałam. Humor, zachowanie, apetyt, wszystko ma w normie.

Magii spróbuję przemycić w jedzeniu trochę odrobaczacza, bo Iza mi podpowiedziała, że może i od tego kaszleć.

Tylko z karmieniem to teraz skomplikowana i długa sprawa. Bo co innego jedzą maleństwa, co innego Gabrynia i Charliś, co innego Myszka, co innego reszta, no i psy jeszcze swoje. Muszę mieć na to sporo czasu zarezerwowane.


Miło czyta się dobre wieści.
Jeśli chodzi o karmienie to domyślam się ile czasu to zajmuje. Koty w zasadzie to tak jakby stołowały się w restauracji :wink:

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Majestic-12 [Bot] i 1331 gości