Bezwładna Gabrysia. W sobotę do domu, do Anki! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 09, 2008 2:56

No to trzymamy kciuki za kuwetkowe sprawy :wink:

Co do ćwiczeń- bardzo dobrze, jeszcze warto by ćwiczyć rowerek i przysiady 8) Rowerek, to normalnie kota na plecach, a ty jej rowerkujesz łapki, a przysiady, to tak, ze szalik pod brzuch, stawiasz na łapki i sterujesz kotem tak, żeby robił przysiady własnie. Tzn. uginał i prostował łapki. Jeśli będzie w tym samodzielna chocby najmniejsza praca kota, to super, to cwiczenie stumuluje kota do samodzielności i zapobiega zesztywnieniu stawów w nieprawidłowym położeniu, oraz ćwiczy mięśnie. Jak będę rozmawiac z wetem nt. kręgosłupa, zapytam o możliwości rehabilitacji, wiem, że chyba jest dostępna.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 09, 2008 6:24

No to za samodzielny urobek w kuwecie :ok: :ok: :ok: !

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw paź 09, 2008 7:01

Jak dużo potrafi się zmienić prze krótki czas :(

Wczoraj, troszkę po tym jak napisałam ostatni post, nasza Matylda dostała ataku, chyba, padaczki :( To było koszmarne. Nie widziałam wcześniej czegoś takiego. Zaczęła się nagle cała sztywna trząść, ślinić, dusiła się, nie mogła oddychać, na pyszczku pojawił się koszmarny grymas z językiem na zewnątrz. Posiusiała się bezwiednie. Po 23.00 ściągaliśmy weta. Dostała leki przeciwwstrząsowe, steryd i coś jeszcze. Nigdy wcześniej, przez ponad 3 lata swojego życia czegoś takiego nie miała.

Po podaniu leków, jak Matylda zaczęła dochodzić do siebie, czyli ok 1.00 w nocy położyliśmy się spać. Za każdym razem jak słyszałam ruch, upadek Matyldy zrywałam się i leciałam zobaczyć co się dzieje.
Ok. 5.00 rano jak wstałam za kolejnym razem, Grześ wstał i udał się do kibelka. Jak otworzył łazienkę, zobaczył krajobraz szamba do którego wrzucono granat :(
Na to wygląda, że Gabyś z przeżarcia dostała biegunki. Owszem załatwiła się obok posłania, ale niestety rozniosła wszystko na sobie po całej łazience :( Siku było na podkładzie pieluchowym. Do pudełka nawet nie próbowała wejść :(
Łazienkę i Gabyś sprzątałam do 6,30.

Ale to nic. Najgorsze to stan mojej Tyldzi. Nie chcę by kiedykolwiek coś takiego się powtórzyło...
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw paź 09, 2008 7:40

O, Boże... Przeraziło mnie to, co napisałaś... Ja naprawdę byłam dobrej myśli. :( Przykro mi strasznie. Nie wiem na ile ten atak Matyldy był spowodowany wtargnięciem intruza... Czy wet coś sugerował? Nie wiem co radzić. :(

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14660
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw paź 09, 2008 7:40

Boo77 trzymam kciuki za Matyldzie..biedniusia :( widziałam raz taki atak u Gucia, straszne, nie chce już nigdy wiecej. Trzymaj sie Boo...

Boo a gdyby tak na noc Gabi zakładac pieluche, mogłabyś spokojniej pospac..?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Czw paź 09, 2008 10:01

Bardzo mi smutno. Chciałoby się, aby wszystko było dobrze, a tu... :cry:
Myślę, że Matylda przeżyła bardzo przybycie Gabrysi. Trudno będzie wybierać miedzy dobrem jednej, a drugiej. Stoisz w trudnej sytuacji, bo może nigdy nie uda się Matyldzie zaokceptować Gabrysi. Obym się myliła.
Trzymaj sie Boo!

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Czw paź 09, 2008 10:14

Boo taki atak, o jakim napisałaś to najprawdopodobniej sprawa odkręgosłupowa- jeśli kotka nigdy wcześniej takiego nie miała. Mój pies w fazie ostrej swoich schorzeń też miał takie ataki. To raczej nie jest połączone z obecnością Gabrysi. Raczej to przypadek, że się tak złożyło. Mój pies też miał takie ataki bez żadnych przyczyn zewnętrznych. Po prostu- u kręgosłupowców tak się czasem zdarza, gdy uciśnięta zostaje jakaś część rdzenia kręgowego.

Trzymaj się
Monika

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Czw paź 09, 2008 10:17

Weszłam na wątek Gabi z nadzieją na dobre wieści, a tu... :(
No po prostu nie wiem, co powiedzieć, mogę tylko trzymać kciuki, żeby wszystko się uładziło...

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 09, 2008 10:50

Ja wczoraj w nocy posciel zmienialam. bo albo tymczasik albo rezydent pomylil z kuweta. Rozumiem odczucia:(

Ale nie o tym chcialam.
Moze cos mozna byloby tu skonsultowac?
http://www.rehabilitacjapsow.pl/
Ines tam jezdzi albo jezdzila. W kazdym razie napewno ma najwiecej informacji.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw paź 09, 2008 11:02

BOO77 trzymam kciuki za Was i koteczki...
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw paź 09, 2008 11:46

A to się porobiło :? Zajrzałam z przekonaniem, że będą dobre wieści :? Może faktycznie pomysł milenap z pieluchą na noc wprowadzić w życie? Biedna Matylda, jakoś mam wrażenie, że przybycie Gabi miało wpływ na ten atak :(

Boo77, trzymaj się dobra kobieto :ok:

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 09, 2008 12:00

Auuć... współczuję.

Co do ataku. Atak padaczkowy, czy padaczko podobny, po pierwsze może być spowodowany milionem powodów, od stresu, do zapalenia korzonków. Po drugie- moze to być jednorazowy incydent i sie więcej nie powtórzyć. GDYBY nie daj Boże się powtórzył, to trzeba będzie zrobić badania krwi (niektóre choroby dają taki efekt, kłopoty z wtroba czy nerkami, zatrucie), potem badanie u neurologa, u ortopedy (np. na AR we Wro) i dalej dobry wet.

...co do szamba... cóż wiem, że cudze nieszczęscie w pewien pociesza :twisted: więc wyobraź sobie, że ja miałam to samo, tylko wiele razy i w wykonaniu nie małego kotka, tylko 27-kilowej psicy... mam nawet specjalną "gównianą szczoteczkę" do czyszczenia szpar w parkiecie i linoleum na całości... a wczoraj dla odmiany zlała sie w domu Gapa (wielki owczarek niemiecki).
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 09, 2008 12:26

Może u Matyldy to był jednorazowy atak i nie powtórzy się więcej...
A Gabryś pewnie nie wierzy, że jest już szczęśliwym kotem domowym i próbuje najeść się na zapas...
Trzymam kciuki, żeby wszystko się ułożyło :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

pamir

 
Posty: 787
Od: Pon lip 28, 2008 16:59
Lokalizacja: fizycznie Warszawa, mentalnie Kraina Wierzby Rosochatej

Post » Czw paź 09, 2008 12:30

ulvhedinn pisze:...co do szamba... cóż wiem, że cudze nieszczęscie w pewien pociesza :twisted: więc wyobraź sobie, że ja miałam to samo, tylko wiele razy i w wykonaniu nie małego kotka, tylko 27-kilowej psicy... mam nawet specjalną "gównianą szczoteczkę" do czyszczenia szpar w parkiecie i linoleum na całości... a wczoraj dla odmiany zlała sie w domu Gapa (wielki owczarek niemiecki).


Ulvhedinn, przepraszam, ale... :ryk:
Tak to opisałaś, że nie mogłam się powstrzymać. :oops: :wink:

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14660
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw paź 09, 2008 12:49

To ja jeszcze bardziej przepraszam, ale mnie się pomyślało, że jest na forum "wątek wsparcia dla zasikanych", a tu się szykuje wątek dla...
no naprawdę przepraszam :oops:

pamir

 
Posty: 787
Od: Pon lip 28, 2008 16:59
Lokalizacja: fizycznie Warszawa, mentalnie Kraina Wierzby Rosochatej

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Paula05, Silverblue i 91 gości