» Nie sty 13, 2008 23:28
Ciocie tak bardzo potrzebuje wsparcia duchowego od Was.
Dzisiaj 21.45 na moich rekach ,ratowany przez mojego Kamila i mnie umarł mój psiak najukochańszy i zupełnie inny niz reszta moich psiaków.On podporzadkował wszystkich domowników(ludzi ) i psiaki tez.Zawsze był wymagajacy i nieustepliwy i tak despotyczny ,ze nie dało rady odmówic mu jegoządań.Jedbak był tak wierny i wpatrzony we mnie ,ze mimo kilku pogryzień kochałam go za jego wspaniałe oczy i całusy ,które otrzymywałam od niego.Zabrałąm go ze schroniska jak miał 11 lat mimo ,ze nie prosił ,nie podawał łapki tylko patrzył i trząsł sie z zimna .W domu od poczatku pokazal ,ze on bedzie teraz tu rzadził i nie było na niego mocnych.
Ostatnie chorował bardzo powaznie na schorzenie z krazeniem.
Miał obrzek płuc i za burzenia pracy serca.Walczyłysmy o niego od 17 .12.07.
Przeszedł mnóstwo badań i brał cały czas antybiotyk i leki na serce.
Lekarze nie dawali mu juz długiego zycia .Jednak on znowu wygrał ,Wybrał sobie ,ze własnie dzis ,w domu (po wizycie u weta) ,po kolacji ,napiciu sie wody ,całusach ,zawywanie ,szczekaniu odejdzie.
Nie cierpiał długo ale nie mogłam go uratowac mimo ,ze Kamil robił mu usta -usta ,ja trzymałąm go na rekach przy otwartm oknie -jego srce powiedziało dosyc pracy.Umarł .Wraz z nim moja chec do zycia.Nie wiem czy odnajde takiego psa ,bede szukac ,moze Pan Bóg mnie naprowadzi na kopie mojego najukochańszego cudnego wspaniałego GAMONIA.
Kocham Cie Gambi.
Sorry ale jestescie na tym forum tak przyjazne ludziom i zwierzaczkom musiałam to napisac.
BEATA