mir.ka pisze:Nul pisze:Podobno zalało, niektóre wiadukty to już „tradycyjnie” (na przykład kiedy w czerwcu jechałam po Felisia po sanacji pysia, to mi autobus nie przyjechał z powodu zalanego wiaduktu… Ale też podobno teraz ludzi ewakuowali, z powodu jednej zwykle małej rzeczki, popatrzę wieczorem w telewizor…
Lało całą noc. Akurat moja dzisiejsza trasa wyjściowa była w takiej okolicy, że zniszczeń nie widziałam. U nas podwórko też ok, bo studzienkę wreszcie - po latach - mamy przetkaną…
dobrze, że Was tym razem ominęło
Oj dobrze. I dobrze, że nie było gradu, piorunów... Żal tych ludzi z zalanymi domami, woda na półtora metra to nie byle co... I samochody zalane w garażach... Tam jest obok nasyp kolejowy niedaleko, też dobrze, że go nie podmyło, tak jak koło Raby...
Tak sobie dzisiaj pomyślałam, że dobrze, że u nas w piwnicach jest zwykłe klepisko, a nie wylewka

