Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - 99 fot str 94, nowe str. 97

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 22, 2018 9:51 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

klaudiafj pisze: Moje koty miały by po tym wodotrysk poziomy z odbytnic :lol:


Śmiechłam z tego tak mocno że aż Perlaż mi z kolan zwiała :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Ziemosław

Avatar użytkownika
 
Posty: 4978
Od: Śro paź 18, 2017 18:55
Lokalizacja: Borowa :)

Post » Sob gru 22, 2018 15:14 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

klaudiafj pisze:
kwiryna pisze:Kuri uwielbia chrupki. Zjada od razu tyle ile jej nalozyc. Dzis tak zjadla i paw byl :(
Trzeba bardzo pilnowac z tymi chrupami...

Właśnie właśnie. Wg mnie chrupy to samo zło. Najbardziej przetworzone pożywienie. A Kubi też właśnie taki jest, że jak lubi chrupki to będzie jadł jadł aż pęknie. Potem chodzi i chepie (beka po polskiemu ;) )

Po 3 latach wróciłam na fb. Jeżeli macie chęć to możecie zaobserwować :) https://www.facebook.com/faferekjaworska/ mam nadzieję, że będę aktywna i nie ucieknę więcej ;)

Okazało sie, że moje uczulenie na czole to chyba był komar :evil:


ja nie fb i wcale mnie tam nie ciągnie
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76045
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon gru 24, 2018 8:14 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

Klauduś, Wesołych Świąt dla Ciebie i całej Rodzinki! :201465

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2429
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 24, 2018 8:25 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

Obrazek
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76045
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon gru 24, 2018 8:30 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

Widzę, że Klaudia zapracowana kuchennie i szykuje gołąbki. Ja też sobota i niedziela w kuchni do 23. Wesołych Świąt Klauduś dla kotków przede wszystkim i całej Twej Rodziny.

aga66

 
Posty: 6737
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Pon gru 24, 2018 13:21 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

Dziękuję Moja Kochane :*
Ja również Wam życzę Wesolych Świąt, zdrowych i spokojnych :) i życzę wszystkim, którzy mnie odwiedzają :)

Faktycznie jestem zalatana. Wczoraj wstalam o 5 rano i do 2 w nocy gotowalam. Nie tylko gołąbki staropolskie :) ale i moje karpie czyli weganskie selerryby ;) barszcz, kapuste z grochem, poerniczki i nie wiem co jeszcze a dzis dalej gotuje choć juz powinnam malować paznokcie a wygladam jakby piorun rąbnął w szczypiorek ;)

Pierniczki mi sie śniły od dawna, jak co roku robię i uwielbiamy. Ale tym razem cos mnie pokusilo o uzycie zdrowej mąki. Padło na pszenna z pelnego przemialu czyli nawet z luskami. Przygotowalam foremki i przy koncu zorientowalam się, że używam tylko kotkow i nie uzylam innych foremek. A Michal mowi - to przynajmniej kazdy bedzie wiedzial, że to Twoje pierniczki. A ja na to, że nie musi po ksztalcie poznawac, bo pozna po smaku - zdrowe i nie smaczne :ryk:

Malzonek pomocny. Caly wczorajszy dzien (oprocz szukania ofromnego gara po sklepach) mowil, że mam mu zostawić mieszanie kapusty w tym wielkim garze. Tj laczenie grochu z kapustą. I sie na tym zafiksowal i wciaz mowil o mieszaniu tej kapusty az uznal że idzie sie zdrzemnąć. Wiec poszedl. Ja już nie mialam zamiaru czekać z robotą a brakowalo mi duzych garnkow, więc podnioslam duzy garnek ciezkiej kapusty i z trudem, chochlą przerzucalam do gara ogromnego, potem ten groch. Strasznie sie namęczyłam a m. wstaje i mowi, że przyszedl mieszac w garze kapustę z grochem. Bierze warzechę i pyta - a przerzucilas może kapuste z grochem warstwowo, żeby mi sie lepiej mieszalo?
:201422

Wlasnie slysze z kuchni: Kubislaw wylaź z tego gara, co Ty tam robisz??!!
Koty pomagają bardzo dzielnie :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt gru 28, 2018 23:34 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob gru 29, 2018 15:10 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

Myszolandia pisze::1luvu: :1luvu: :1luvu:

:1luvu: :1luvu: :1luvu:

Witajcie po świętach :) za chwile sylwester. Nie lubie tego dnia. Wszyscy wariują. Rozumiem mlodziez. Pamiętam jak sama bylam nastolatką i sie krzykiem odliczało. Emocje jakby ufo miało przelecieć. Drażni mnie ten cały szał zwiwzany z tym dniem. Jest sie z.czego cieszyć?

W Wigilię zadzwoniłam do cioci przez którą mam Marysie. Ciocia Marysia. Dzwonila do mnie 16 pazdziernika a ja nie odebralam i tak się zbierałam do zadzwonienia, ale wciąż zapominalam. Nie lubie dzwonić. Jak mam gdzies dzwonic to mam stres. Wolałam też żeby Ciocia zadzwonila, bo ona mieszka teraz u corki i jak ja dzwonilam to czasem ciocia nie poznawala z kim mowi, a czasem była bardzo usztywniona, bo chwila byla nie zebyt dobra. Ale że mieszkała u corki i w.dodatku miala kota (a nawet dwa, bo drugi za ścianą) i nie mieszkała juz sama w.ciemnym, opuszczonym mieszkaniu, to jakoś tak byłam uspokojona co do jej losu i samopoczucia, wiec juz tak.czasto sie nie odzywalam. Czekalam az zadzwoni, bo wtedy wiedziała do kogo dzwoni. Jak bylo cos waznego to.zadzwonila drugi raz jak nie odebrałam. Lub oddzwonilam, ale czesto tez sie okazywalo, że tel wyłączony. Nie raz.przywiozlam Ciocie do nas, żeby pobyła z nami i z Marysią oczywiscie. Marysia buczala i ciocia uwaza, że Marysia się na nią.gniewa za to, że Ciocia ja oddała. Marysia była bezdomna od ponad roku. Nikt jej nie chciał mimo, że wszyscy o niej wiedzieli. Przychodziła przez okno do Cioci i wchodziła tam pod koc i siedziala pod.kocem nie oddychając, żeby tylko Ciocia jej nie zauważyła i nie wystawila na zewnatrz. A nie chciala jej przyzwyczajać do siebie. Nie chciala brac jej na lare dni, uczyc ją że to jest jej dom, że może wchodzic przez okno i zostawac i wychodzic i wracać, bo Ciocia chodzila spać do córki albo co gorsze i dluzsze - do szpitala.
Corka kociara chciała Marysie ale nie mogla jej wziąć, bo miala psa haskiego, ktory kazdego kota zabijal. Bylam jedyną szansą dla Marysi na dom, bo dalej bylaby bezdomna.
Wiec od 16 pazdziernika nie iddzwonilam a Ciocia nie zadzwonila. Ale wiedziałam, że za chwile jest Wigilia i się zdzwonimy.
Ale przez ten miesiac czy dwa ciągłe myślałam o Cioci.
O 16 w Wigilie, kiedy wciąż nie bylo telefonu, zadzwonilam. Nie balam się, że Ciocia nie zyje, bo by ktoś dal znac.
Więc z dobrym humorem zadzwonilam i wołam - Cześć Ciocia, tu Klaudia.
Odebrała corka i mowi, że Ciocia jest w.śpiączce id ponad miesiaca.
:placz:
Jak to uslyszalam to... szok.
Po operacji biodra Ciocia sie nie wybudziła.
I jest w śpiączce. I nie oddycha. Aparatura oddycha za nią.
Moja babcia a jej siostra miała tak samo.
A ja nie oderbałam jej ostatniego telefonu. Nie powiedzialam że Marysia ma się dobrze. Nie porozmawialam. Nie odebralam mimo, że latałam do niej i dzwonilam i bylam, kiedy tylko chciała. A potem zmyliło mnie i uśpiło, że wszystko jest dobrze.
I ryczałam potem. I Ciocia dalej śpi. A ja myślałam o niej, nie wiedząc o tej śpiączce z.nuepokojem przez twn czas od telefonu. I nie zadzwonilam.
:placz:
I Marysia ma tą alergie od miesiąca, w sensie że liże brzuch. Może czuje?
:(


Obrazek
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob gru 29, 2018 18:30 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

Klaudia nie rób sobie wyrzutów. Uspokoiłaś się bo wiedziałaś, że u córki ciocia ma zapewnioną opiekę. Człowiek nigdy nie wie co go zaskoczy a nie da się żyć tak jakby jutra miało nie być... Trzymam kciuki za ciocię ale tak długotrwała śpiączka nie rokuje dobrze niestety. Czy Marysia czuje to co się dzieje z ciocią? Może koty mają taki zmysł, nie wiem.

aga66

 
Posty: 6737
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Sob gru 29, 2018 20:34 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

Klaudia :(
Smutno mi bardzo, czytając to.
Nie możesz mieć do siebie wyrzutów, tak bywa w życiu że czasami człowiek za późno wykona ruch.
Trzeba wierzyć że wszystko będzie dobrze.
I my , magiczne forum potrzyma Kciuki za Twoja Ciocie :1luvu: :ok:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Sob gru 29, 2018 20:59 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

Nie ma czegos takiego, że nie ma czasu. To glupia wymowka. Jak sie chce to czas sie znajdzie. Moglam posłuchać intuicji ;( j3dnak ja zaprzyjaznilam sie z Ciocia na koniec jej zycia. Jezdzilam do niej na rowerze przez trzy miasta. Bylam z nia w kontakcie stalym. Dobrze mnie wspominala.
Jednak zaluje że tym razem nie oddzwonilam. Że tak to wyszlo. Mialam przeczucie ale je zbagatelizowalam, bo zazwyczaj bywalo.na wyrost. A to była ostatnia rozmowa. Moze mi chciala powiedziec że idzie na tą operacje? Ale czemu nie zadzwonila drugi raz. Jakby to bylo cos ważnego to by zadzwonila drugi raz pewnie a tak zwykla rozmowa to mogła poczekac.

Taka prawda chyba jest, że ciocia juz jest po drugiej stronie ;( jej funkcje podtrzymuje maszyna. Nie wiem czy są szanse na wybudzenie skoro sama nie oddycha. Moja babcia a jej siostra tak samo miała. Nie wiem czy sama odeszla czy odołączyli aparature.
:(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob gru 29, 2018 21:53 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

Klaudia pomysl, ze dzieki Tobie Ciocia miala bliska osobe, ze dzieki Wam Marysia ma dom :1luvu: wiem, ze to latwo mowic, ale przeciez nie ostatnia rozmowa jest najwazniejsza, tylko wszystkie wspolne lata
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Nie gru 30, 2018 8:48 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

klaudiafj pisze:Nie ma czegos takiego, że nie ma czasu. To glupia wymowka. Jak sie chce to czas sie znajdzie. Moglam posłuchać intuicji ;( j3dnak ja zaprzyjaznilam sie z Ciocia na koniec jej zycia. Jezdzilam do niej na rowerze przez trzy miasta. Bylam z nia w kontakcie stalym. Dobrze mnie wspominala.
Jednak zaluje że tym razem nie oddzwonilam. Że tak to wyszlo. Mialam przeczucie ale je zbagatelizowalam, bo zazwyczaj bywalo.na wyrost. A to była ostatnia rozmowa. Moze mi chciala powiedziec że idzie na tą operacje? Ale czemu nie zadzwonila drugi raz. Jakby to bylo cos ważnego to by zadzwonila drugi raz pewnie a tak zwykla rozmowa to mogła poczekac.

Taka prawda chyba jest, że ciocia juz jest po drugiej stronie ;( jej funkcje podtrzymuje maszyna. Nie wiem czy są szanse na wybudzenie skoro sama nie oddycha. Moja babcia a jej siostra tak samo miała. Nie wiem czy sama odeszla czy odołączyli aparature.
:(


Klauduś już teraz nie pomoże nic robienie sobie yrzutów. Myśl o Cioci ciepło, wspominaj dobre chwile. W życiu różnie bywa, nie raz coś się przegapi bezpowrotnie.

aga66

 
Posty: 6737
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Nie gru 30, 2018 13:39 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

Oczywiście, że nie Twoja wina. Nie ma co robić sobie wyrzutów i się zamartwiać, mam nadzieję że jeszcze zdążysz powiedzieć cioci wszystko co trzeba :1luvu:

Ziemosław

Avatar użytkownika
 
Posty: 4978
Od: Śro paź 18, 2017 18:55
Lokalizacja: Borowa :)

Post » Nie gru 30, 2018 18:07 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - foty str. 46 :)

Dziękuję Dziewczyny :***
Zobaczymy co los przyniesie...

U nas już strzelają od wczoraj. Moje koty się boją. Nie jakoś bardzo, ale wczoraj jak dawali czadu to wszystkie trzy na dywanie nie wiedziały gdzie uciekać. Ale chwilę potem już zapomniały. Może dobrze, że strzelają przed Sylwestrem, bo zwierzęta trochę zdążą się osłuchać z tymi dźwiękami. Jednak chciałabym, żeby nie strzelali. Jest lepsza alternatywa, dużo lepsza i bardziej kosmiczna - lasery. Miałam okazję być w Bytomiu na pokazie laserów parę lat temu i te lasery świeciły na ludzi. Wszyscy byliśmy w laserowym świecie. To była taka magia, to było tak piękne, tak niezwykłe, że nawet najpiękniejsze fajerwerki tego nie przebiją.

W Bytomiu bogato! Właśnie, kiedy to piszę, to kolejna seria fajerwerków. Więc muszą ludzie mieć duży arsenał skoro już zaczynają prywatne pokazy. I tak się składa, że u mnie pod oknami. Szkoda, że nie mam zasłon tylko firanki.

Byłam dziś w Lidlu i kupiłam kotom indyka gulaszowego. Jeszcze tego nie kupowałam. I jak rozkładałam do pojemniczków na porcje, żeby mrozić, to Tosia bardzo interesowała się tym indykiem. A ona przecież nie lubi surowego mięsa oprócz skóry z kurczaka. A tu nagle - niezbyt umiejętnie - ale zjadła sama kawałek. Szok.

Ale nie jest wesoło. Musiałam się ratować przez święta stacjonarnym zoologicznym. Odkryłam świetne karmy - takie: https://www.real-nature.com/pl/produkty ... lt-nass-2/? puszeczki z mielonką smakują wszystkim kotom! I takie https://www.krakvet.pl/karmy-butcher-s- ... c-590.html
Bardzo kotom smakowały, ale... mam wrażenie, że Kubi jest różowy i nawet Tośka się drapie. I Marysia. I nie wiem czy zaś teraz wszystkie trzy nie mają uczuleń. :( naprawdę to musiałby być super pech, że akurat któraś z tych dwóch marek karm uczuliłaby Tosię. Jak już to obstawiam Butchers. Ale ta karma nie odbiega standardem od tego co moim kotom jest znane. Choć tak wiem, nigdy nie wiadomo co dodano do karmy i nie podano w składzie. Ale naprawdę. Tosia nie ma uczuleń i nagle by miala? A może to przez suchą hills. Ech, trzeba poczekać i zobaczyć. Ja już teraz każde drapanie traktuję jak uczulenie. Do tego Tosia nagle wymiotuje. To może być uczulenie jak najbardziej. Sąsiadka mi mówiła, że jej kot je stale i tylko mokre z rossana w saszetce z jajkiem. Ale raz brakło i kupiła w tacce i zaczęły się wymioty. Po powrocie do saszetek wymioty ustały.
Ale może to kłaczek. Mani wczoraj też zwymiotywała. Ale liściami. Liżą masło stale i chętnie.

Nie wiem już czym karmić koty. Te dwie nowe marki by nas ładnie urządzały, bo mają wszystkie lubiane konsystencje i smaki. Fajnie byłoby gdyby podpasowały kotom. W zooplusie już nie wiem co kupować oprócz Catz fine food :/ Aha jeszcze próbowały karmę Moments, ale im nie smakowała.

Znalazłam wpis na blogu z tymi karmami, które moje koty degustowały przez święta i degustują nadal - http://kociokocie.blogspot.com/2015/06/ ... i-zoo.html


Jakie plany na Sylwestra?
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 52 gości