Jaki dołek? Zakopać na ten raz!
Mnie się nie udało zgrać lekarza.. dowalili mi na ten dzień drugie szkolenie z egzaminem... nie dało się nie być.
A moje wyniki badań wyjechane w kosmos, dawno się tak nie ubawiłam, 6cio krotne przekroczone normy
Teraz to już kwestia nie kiedy i jak znaleźć czas, tylko skąd wziąć pieniądze na leczenie, lubię naszą rzeczywistość
To zdjęcie:
Aia pisze:
Wczoraj był ciężki dzień dla człowieka, więc wieczór jest ciężki dla kota
Które z forumowych kociszczy przejawiają takie oto zachowanie:
Wyszarpuje spod kota koc, bo dziad sobie cały przywłaszczył. Kot nie ruszywszy się na milimetr, tylko chwyta pazurami pled i zastyga. Ciągnę mocniej. Kocie łapy się wyciągają, cielsko bezwiednie przewraca się na bok. Mimo wszystko jestem silniejsza, więc zwiększam siłę, koc w połowie jest mój, kot już długi jak sznurówka, wczepiony, jak rzep, szponami w materiał i sunie z tym kocem, po kanapie....