Dzień dobry środowo !
Przyznaję że dzisiaj sobie pospałyśmy że hej aż do 10

Wczoraj wróciłam z pracy przed północą. Okazało się że przyczyną naszej pracy wczoraj do 23,30 był remanent świeżego czyli warzyw, owoców, mięsa, wędlin, garmażu i serów. Zawsze robimy go co dwa tygodnie w niedzielę . Szkoda tylko że dowiedziałyśmy się o tym dopiero koło 16 jak wychodziła kierowniczka. Za zwyczaj jest tak że w sobotę popołudniowa zmiana spisuje i zlicza towar w chłodni a w niedzielę są zawsze dwie osoby i liczymy sklep. Tym razem sama robiłam wszystko i chłodnię i sklep. Dodatkowo miałyśmy sporą wyprzedaż mięsa bo dużo go zostało po świętach a termin uciekał.Nie wiem kto robił zamówienia przed świętami albo inaczej wiem ale wolę tego nie komentować

ale nie zrobił tego z głową a dostawa w wielką sobotę całkowicie mijała się z celem.
Koleżanka prosiła kierowniczkę by ta przeceniła towar w sobotę jednak kierowniczka uznała że to nie ma sensu bo w sobotę nie było ludzi. Moim zdaniem gdyby wtedy przeceniła ludzie by się znaleźli tak jak zrobiłyśmy w wigilię w ubiegłe święta i poszedł nam cały towar z krótką datą.
Wczoraj przeceniła mięso o 10 - 15 % ale szału nie było. Po południu poprosiłam drugą kierowniczkę by pogłębiła przecenę na mięso z datą do 29.03.Ta zrobiła to i przeceniła o 48 - 50 % i co ? i cały towar zszedł mi. Może główna kierowniczka nie będzie zadowolona że towar poszedł za bezcen ale ja uważam że zamiast 100% wywalić w śmieci wolałam chociaż 50% odzyskać minimalizując w ten sposób straty.
Moje dziewczynki a zwłaszcza Pola obraziły się na mnie wczoraj że poszłam sobie i zostawiłam je na tak długo. Zuzia chociaż przywitała mnie jak wróciłam ale Pola miała focha i w ogóle do mnie nie przyszła tylko siedziała pod balkonem i patrzyła w dal. Przyszła dopiero jak kładłam się spać. Przytuliła się do moich zmęczonych po całym dniu biegania nóg. A polały mnie tak straszliwie że zdecydowałam się na wzięcie prochów przeciw bólowych które dostał mój tata w ubiegłym roku jak był po operacji złamanego kolana. Dziś czeka mnie powtórka z rozrywki bo dziś mam gazetkę i też pracuję od 13,30 do 23,30. Pocieszam się tylko tym że dziś do 18 na stoisku mam koleżankę więc do 18 mogę pobiegać po sklepie.
Ten tydzień mogę zaliczyć do ciężkich tygodni bo pracuję pięć dni pod rząd czyli od wtorku do soboty za to w przyszłym będę miała więcej wolnego co oznacza że może na szczepienie, odrobaczenie i badania pójdę z dziewczynkami już w przyszłym tygodniu.