Dawno nas tutaj nie było, nie ma czasu , trzeba zarabiać na koteczki..
Duzo się ostanio u nas dzieje, nadrabiamy wizyty u weta.
Pierwsza byla Gosia, miala ząbek chory. Oczysczono ząbki z kamienia i jak sie potem okazalo zamiast jednego trzeba było usunąc 3 ząbki. To bylo ponad tydzień temu, Gosia jak nowonarodzona
Potem Bazylek miał zapalenie ucha , wiadomo antybiotyk itd. wetka zajrzala do paszczy i zabaczyła kamień ,no to umówiliśmy sie na jego usunięcie. Po usunięciu kamienia niestety okazalo sie ,ze Bazylowi trzeba usunąć wszystkie zęby , zostaly tylko kły i jeden ząbek. Biedactwo moje kochane

.zabieg trawal bardzo dlugo , no bo tyle zębów...
Na następną wizyte podania leków byliśmy umówieni na poniedzialek, ale niestety zmuszeni byliśmy pojechać dzisiaj , dobrze,ze nasza lecznica dziś czynna. Bazylek od wczoraj kichał i ma katarek, wet stwierdził koci katar.znowu kolejne zastrzyki..
Mój biedny syneczek, tyle sie nacierpi....
teraz sobie śpi
jak ten bidulek będzie jadl? wie, ,ze koteckzi bez zębów jedzą normalne, no ale na początku to pewnei będzie trudne dla nas wszystkich..
Jak Bazylek bedzie zdrowy ,to trzeba jeszcze z Maniusiem I Bajcią ,ale to juz po następnej wypłacie...