Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 21, 2012 23:06 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:IWONA...przeslij mi w wolnej chwili jej zdjecia...porobie jej troche ogłoszeń


Wiśta wio - łatwo powiedzieć. Frotce zdjęcia, toż to biega jak fryga. Spróbuję coś jutro, może prędzej uda się filmik, naładuję dzisiaj kamerę, zobaczę co da się zrobić.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro lis 21, 2012 23:08 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:
agula76 pisze:IWONA...przeslij mi w wolnej chwili jej zdjecia...porobie jej troche ogłoszeń


Wiśta wio - łatwo powiedzieć. Frotce zdjęcia, toż to biega jak fryga. Spróbuję coś jutro, może prędzej uda się filmik, naładuję dzisiaj kamerę, zobaczę co da się zrobić.



to u nich rodzinne...bo tamtyn udało mi sie zaledwie kilka:):):) wiekszosc rozmazanych bo w ruchu:)
agula76
 

Post » Śro lis 21, 2012 23:45 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Kurcze, nowa mała właśnie wymiotuje robalami :(

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro lis 21, 2012 23:47 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

lidka02 pisze:
iwoo1 pisze:
lidka02 pisze:
lidka02 pisze:Trzymam za małego :ok:

Chcę wyjaśnić , więc trzymam za małego to znaczy za małego chorego kotka którego nie złapałyście ...Nie mylić z innym małym :mrgreen:

Dzięki Lidziu za :ok: Mam nadzieję, że kiedy uda go się złapać nie będzie za późno.

Mam nadzieje że będzie wszystko ok i da się wam złapać ...Ja też zabrałam wczoraj z ulicy małego pingwinka ma może 1.5 miesiąca , ;(


Skąd takie maleństwo?

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw lis 22, 2012 21:40 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Dzisiaj Frotka od rana była taka smętna, nie jadła, tylko spała, nawet nie chciała wyjść z klatki. Kiedy przyszłam z pracy dalej nic nie jadła. Poszłam z nią do weta. Mała ma ponad 40 stopni gorączki i niestety rozwinęło się zapalenie oskrzeli. Dostała trzy zastrzyki, w tym też na obniżenie temperatury. Chcieliśmy ją delikatnie leczyć, nie było tak źle jak dzisiaj, ale jednak trzeba teraz ostro, aby nie dopuścić do zapalenia płuc. Frotka poczuła się lepiej, teraz pojadła i biega jak zawsze.
Jutro znowu do weta, jak będzie lepiej, dostaniemy zastrzyki do domu. Duży wpływ na to mogło mieć jej bardzo duże zarobaczenie.
Mam nadzieję, że jutro będzie poprawa.
A miałam rano iść łapać tego chorego malucha, ale muszę obserwować Frotkę i w razie czego szybko ją zawieźć do weta.
Tak mi żal tamtego maluszka, bo skoro ona taka chora, to nie wyobrażam sobie jak on się czuje, jak był już taki chory i dalej jest na dworze.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw lis 22, 2012 21:44 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Oj Iwoo1 ja jutro jadę do ośrodka bo ktoś widział dwa małe koty a jeden ma być chory :(

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw lis 22, 2012 22:11 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Dzisiaj Frotka od rana była taka smętna, nie jadła, tylko spała, nawet nie chciała wyjść z klatki. Kiedy przyszłam z pracy dalej nic nie jadła. Poszłam z nią do weta. Mała ma ponad 40 stopni gorączki i niestety rozwinęło się zapalenie oskrzeli. Dostała trzy zastrzyki, w tym też na obniżenie temperatury. Chcieliśmy ją delikatnie leczyć, nie było tak źle jak dzisiaj, ale jednak trzeba teraz ostro, aby nie dopuścić do zapalenia płuc. Frotka poczuła się lepiej, teraz pojadła i biega jak zawsze.
Jutro znowu do weta, jak będzie lepiej, dostaniemy zastrzyki do domu. Duży wpływ na to mogło mieć jej bardzo duże zarobaczenie.
Mam nadzieję, że jutro będzie poprawa.
A miałam rano iść łapać tego chorego malucha, ale muszę obserwować Frotkę i w razie czego szybko ją zawieźć do weta.
Tak mi żal tamtego maluszka, bo skoro ona taka chora, to nie wyobrażam sobie jak on się czuje, jak był już taki chory i dalej jest na dworze.



Iwonko:( ....wiec co moze byc z tym maluszkiem:( ...ja juz dzis cały dzien obmyslam plan łapanki...pieprze...biore jutro wolne...podjade znów po 8 po transporter tylkko gdzie....i nie odpuszcze...wezme miesko surowe,rybe..sama nie wiem juz co...najpiewr spróbuje na jedzonko jak nie da rady podjade po jakis lapak do wedkarskiego...wszystko jutro wypróbuje ...wezme meza..który juz sie na mnie wkurza :cry: i koleznke...jak sie nie powiedzie podjade do weta niech mi przepisze Unidox moze...
agula76
 

Post » Czw lis 22, 2012 22:16 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:
iwoo1 pisze:Dzisiaj Frotka od rana była taka smętna, nie jadła, tylko spała, nawet nie chciała wyjść z klatki. Kiedy przyszłam z pracy dalej nic nie jadła. Poszłam z nią do weta. Mała ma ponad 40 stopni gorączki i niestety rozwinęło się zapalenie oskrzeli. Dostała trzy zastrzyki, w tym też na obniżenie temperatury. Chcieliśmy ją delikatnie leczyć, nie było tak źle jak dzisiaj, ale jednak trzeba teraz ostro, aby nie dopuścić do zapalenia płuc. Frotka poczuła się lepiej, teraz pojadła i biega jak zawsze.
Jutro znowu do weta, jak będzie lepiej, dostaniemy zastrzyki do domu. Duży wpływ na to mogło mieć jej bardzo duże zarobaczenie.
Mam nadzieję, że jutro będzie poprawa.
A miałam rano iść łapać tego chorego malucha, ale muszę obserwować Frotkę i w razie czego szybko ją zawieźć do weta.
Tak mi żal tamtego maluszka, bo skoro ona taka chora, to nie wyobrażam sobie jak on się czuje, jak był już taki chory i dalej jest na dworze.



Iwonko:( ....wiec co moze byc z tym maluszkiem:( ...ja juz dzis cały dzien obmyslam plan łapanki...pieprze...biore jutro wolne...podjade znów po 8 po transporter tylkko gdzie....i nie odpuszcze...wezme miesko surowe,rybe..sama nie wiem juz co...najpiewr spróbuje na jedzonko jak nie da rady podjade po jakis lapak do wedkarskiego...wszystko jutro wypróbuje ...wezme meza..który juz sie na mnie wkurza :cry: i koleznke...jak sie nie powiedzie podjade do weta niech mi przepisze Unidox moze...

Agnieszko, transporter jest u mnie w barze. Jak chcesz, podjedź jutro po niego, będzie tam rano mój mąż. Z Unidoxem byłoby dobre, ale jaką masz gwarancję że on zje i trzeba codziennie. To nie takie proste.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw lis 22, 2012 22:25 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

no własnie...nie ma gwarancji tym bardziej ze nie jestem tam na miejscu :(...on wogóle juz ostatnio nie był chetny do jedzenia:(...zobaczymy jutro....ten jeden bieluszek tez zakichany wiec myslalam ze jak wszystklie zjedza troche jedzenia z unidoxem to bedzie ich choc troche chroniło
agula76
 

Post » Czw lis 22, 2012 22:34 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:no własnie...nie ma gwarancji tym bardziej ze nie jestem tam na miejscu :(...on wogóle juz ostatnio nie był chetny do jedzenia:(...zobaczymy jutro....ten jeden bieluszek tez zakichany wiec myslalam ze jak wszystklie zjedza troche jedzenia z unidoxem to bedzie ich choc troche chroniło


Trochę każdy to nie pomoże, musi być odpowiednia dawka na kota. Widzisz, Frotka brała 10 dni Unidox i nie pomógł i to systematycznie i Immunodol.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw lis 22, 2012 22:44 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

no własnie...dawka musi byc wyliczona dokładnie ....kurcze...zeby tylko go złapac...Iwonka wiec gdybym oczywiscie dała rade go rano zlapac to od razu jade do Lupusa..bedziemy w kontakcie tele...natomiast rano po 8 podjade po transporter...
agula76
 

Post » Czw lis 22, 2012 22:49 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:no własnie...dawka musi byc wyliczona dokładnie ....kurcze...zeby tylko go złapac...Iwonka wiec gdybym oczywiscie dała rade go rano zlapac to od razu jade do Lupusa..bedziemy w kontakcie tele...natomiast rano po 8 podjade po transporter...



OK. Będę mocno trzymała kciuki i czekała na wieści.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw lis 22, 2012 22:52 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

nie dziękuję...i zeby matka byla bo bez niej pozamiatane:(ucałuj Froteczke ..niech dochodzi szybciutko do siebie...no i wszystkie pozostałe zeby nie były zazdrosne :)
agula76
 

Post » Czw lis 22, 2012 22:56 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:nie dziękuję...i zeby matka byla bo bez niej pozamiatane:(ucałuj Froteczke ..niech dochodzi szybciutko do siebie...no i wszystkie pozostałe zeby nie były zazdrosne :)

Dzięki, kotki wycałowane :D

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw lis 22, 2012 23:09 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Ja też mam dwa koty od dziś na unidoxie. Moje wolnożyjące. Dzis złapałam, bo raczej nie dałoby rady systematycznie im podawać leku. Jeden bardzo kaszle, głośno oddycha i charczy. Ale na razie zastrzyki u niego są niewykonalne, bardzo walczy przy próbie dotyku, dlatego na razie spróbuje tego środka.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, puszatek i 34 gości