-jest chłodniej (phi)
-nie będę siedział cały koci dzień na dworze (phi)
-Gustowny będzie spać w domu a nie na klatce schodowej (a ja marzyłem, że ktoś go ukradnie)
-lepiej się oddycha (bo ja wiem ja nie mam kłopotów)
- nie trzeba prosić ludzi o wożenie Dużej z Gustownym nad wodę (i po co mu ta woda, nie moze iść pod prysznic jak kiedys?)
Więc w związku z deszczem, siedzę w domu, pomagam Dużej szykować bazarek a jak przestanie niebo płakać to idę na dwór

Ps. wczoraj przyszedł, po pół roku nieobecności, kot piwniczny na jedzenie. Duże bardzo się ucieszyły i zmartwiły też. Ucieszyły się, że żyje i wygląda dobrze, żadnych glutów, waga ok, żadnych pobić, ran. A moja Duża się zmartwiła bo to sobota i weterynarze zamknięci a ona bardzo chciała mu jajca uciąć, bo to już ostatni z jajecznych karmiących się pod babci oknem.
Ja też się ucieszyłem na jego widok



TygRych Władca Trawników, Piwnic i Dużej