» Nie sie 28, 2011 21:52
Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...
Evuś, dziękuję, że choć odrobinę napisałaś, mogłaś nawet więcej...
W sumie nawet nie wiem, co napisać, ponieważ temat jest złożony...
Jestem zła, ponieważ nie uzyskałam tego, co chciałam, a byłam o tym wręcz przekonana...
Na chwilę obecną udało mi się zyskać miesiąc, dwa dla Dina z nadzieją, że w tym czasie coś się zmieni...
W tym tygodniu go wykastruję i napiszę projekt umowy.
Jutro napiszę Wam więcej.
Opiszę Wam to, co przedstawiłam i to, co oni. Wszystko spisałam.
Choć za wiele nie uzyskałam, poza tym, że na dniach nie zostanie oddany do schroniska...
Niemoc mnie wykańcza z każdym dniem...
Nie mogłam nic zrobić przez ostatnie miesiące, ponieważ moje Serce nie żyje...
A teraz nie mogę nic zrobić, żeby jeden z najcudowniejszych psów na świecie nie zaczął umierać w schronisku...
Nie wiem, nie wiem, ale nie pozwolę na to, choć sił mam tyle, co pyłek na wietrze...
I chciałabym zacząć radzić sobie sama z sobą, a nie potrafię...
Dziękuję Evo za rozmowę i Tobie również Felin...
Dziękuję Wam wszystkim Kochani, że nadal tu jesteście...z nami...ze mną...
Potrzebna jest apokalipsa by oczyścić wszelakie zło tego świata...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...