Telefon od mamy (mama z zapaleniem oskrzeli, nie wychodzi z domu) - kot sąsiadki płacze i leci mu krew z pyszczka, pojedziesz?
No pewnie, że pojechałam. Sasiadka lat 84, Kulek uroczy buras z łódzkiego schronu, Kulek jest wspaniałym kochanym kotem. Jest uosobieniem kociej miłości, pozwala ze sobą zrobić wszystko. Wyglądał przerażająco - pyszczek otwarty, języczek wywalony, z pyszczka polatuje krew, przednie łapki unurzane we krwi.
Okazało się, że ma tak silny stan zapalny zepsutego zęba, że z bólu usiłuje sobie ten ząb wyrwać. Ząb został wyrwany, a raczej wyjęty. Mały dostał antybiotyk i środek przeciwzapalny oraz przeciwbólowy. Jutro na 9 rano jedziemy na dalsze zabiegi przy paszczy. Pobierzemy krew, bo niestety Kulek był po kolacji. Zabieg będzie na głupim Jasiu, wieczorem będą wyniki badań, ewentualnie zostaną włączone kroplówki.
Ehh zła jestem i żal mi Kulka
