A my już 24-y dzień bez lania!

.
I zaliczyłyśmy dziś też całą noc w sypialni!

.
Wyglądało to tak: nie zamknęłam drzwi do sypialni i położyłam się spać. Ciekawa byłam, co zrobią kotki...
Początkowo nie działo się nic - tzn. w ogóle olały otwarte drzwi do sypialni i chyba ułożyły się w salonie. Po jakiejś godzinie - przebudzenie

. Po łóżku skakała mi Gagunia, weszła też pod kołdrę i zrobiła mi nosek, po czym znów zaczęła szaleć po kołdrze. Koło łóżka stała Niunieńka i się jej przyglądała

.
Malutka tak szalała, że aż mnie zaciekawiło, co ją tak bawi. Zaświeciłam światło, a śliczna przywlokła do łózka ową wędkę i się nią na kołdrze zabawiała

.
No i tak ta nasza wspólna noc wyglądała

. Gagunia a to chwilkę spała, a to znów zaczynała swoje harce, a Pańcia budziła się średnio co godzinę

.
Mam wrażenie, że jest bardzo szczęśliwa, że może swobodnie przebywać w sypialni i dlatego nie śpi, tylko cieszy się jak może

.
Niunia za to jest mniej zadowolona

. W sumie znów nie położyła się koło mnie (czytaj: na mojej głowie

) i spędziła noc w salonie

.
Cóż, będzie musiało maleńkie starsze przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości, jeśli to śliczne malutkie faktycznie nie będzie już lać

.