Już nie trzeba.
Pare tysięcy z mojego balkonu udało się w niewiadomym kierunku.
Jak wstałam juz go nie było.
Widocznie
facet był zmęczony odpoczął, wyspał sie i - nomen omen-
ulotnił się po angielsku.
Jestem mu bardzo wdzięczna.
Szczególnie, że nie zszedł był i nie zostawił swojego pierzastego
zezwłoka na moim balkonie ....bleeee...
Co do tęsknienia, to Iza nie masz tak całkiem racji. Tercet Egzoryczny np. tesknił.
Nie udało mi się znaleźć stosownego nagrania, ale z dzieciństwa pamiętam piosenkę:
"Hodowałem gołabka sobie przez calutki rok
A teraz łzy -caramba- leję gdy nie widzę go
Ach gołabku mój, ach gołąbeczku mój
Tak bardzo cię caramba kocham
Kiedy wrocisz tu..
Chciałem wczoraj dojrzeć go w locie z tych wysokich gór
Ale widok -caramba- chmura przesłoniła mi
Ach gołąbku mój ach gołąbeczku mój
Tak bardzo cię carmaba kocham
Kiedy wrócisz tu ...
Matko, żebym w złą godzinę nie powiedziała i naprawdę nie wrócił
