Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 04, 2011 15:13 Re: Kociołkowy wątek

A czemu nikt Cię nie może odwiedzić?

Na kota na szczęście się nie przenosi,ale kot może nieco ulżyć w bólu, byle mruczał 8)
Za szybkie zdrowienie :ok:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob cze 04, 2011 15:32 Re: Kociołkowy wątek

Bo to świństwo jest potwornie zaraźliwe, więc nie chcę nikogo narażać.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob cze 04, 2011 17:11 Re: Kociołkowy wątek

Bo to jest ospa wietrzna, tylko zmutowana wersja. Paskuda... Przytulam wirtualnie.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob cze 04, 2011 17:58 Re: Kociołkowy wątek

Ja już miałam ospę. W wieku 32 lat zaraziłam się od moich dzieci. Strasznie ciężko przechodziłam.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob cze 04, 2011 20:55 Re: Kociołkowy wątek

Współczuje bardzo.
Ja przechodziłam półpasiec oczny, było to prawie 20 lat temu, ale do dzisaj odczuwam skutki.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Sob cze 04, 2011 21:22 Re: Kociołkowy wątek

Hipciu nie zarazisz nikogo półpaśćcem! Masz go bo miałaś kiedyś ospę a jesteś osłabiona co predysponuje do reaktywacji wirusa. Należy wyłącznie uważać na dzieci do roku i kobiety w ciąży które nie chorowały na ospę. Nie ma obowiązku izolacji przy półpaśćcu.
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob cze 04, 2011 21:25 Re: Kociołkowy wątek

Noooo słyszałam ze oczny i uszny jest najgorszy.
Dyrektor naszej Opery parę lat temu miał w oku, strasznie cierpiał i mało wzroku nie stracił. Ja na szczeście mam tylko "żebrowy". :evil: Ciągnie się od pasa aż do blizny. Mam problemy z codziennym masażem limfatycznym. Ale to też ma plusy, bo jakbym miała po prawej stronie, to już nie miałaby boku na którym mogłabym leżeć :evil:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon cze 06, 2011 22:13 Re: Kociołkowy wątek

Na moim balkonie rezyduje od rana gołąb.
Jak jeszcze ktos pamięta ostatnia taka wizyta zakończyła się zejściem śmiertelnym ptaka, co mnie wykończyło psychicznie, bo mój stosunek do martwych zwierząt jest ogólnie znany. :oops: Parzyło mnie nawet powietrze z tamtej strony :oops: .
Tym razem ptak wydaje się być raczej zmęczony niż chory. No i nie jest to zwykły miejski gołąb a egzempalrz hodowlany, ma dwie obrączki na łapkach.
Napisałam o tym na zwierzyńcu ogolnym, bo nie wiem czy powinnam coś zrobić. Może ktoś na niego czeka ...
Cholerka pełno balkonow dookoła, czemu akurat u mnie jest lądowisko zdzelowanych lataczy :evil:
W tej chwili śpi w formie "nabuchotonozora" pod czujnym okiem nieopuszczającej posterunku Hipci.
Boziuuu żeby tylko rano jeszcze żył ...
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon cze 06, 2011 22:21 Re: Kociołkowy wątek.Gołąb...

Na pewno wody chce, jeśli możesz, to mu wystaw, tylko w płytkim naczyniu.
Te upały wykańczają i zwierzęta.

Są fora dla gołębiarzy, bardzo ożywione, jeśli masz jego zdjęcie to możliwe, że rozpoznają, można też odczytać z obrączek, kto on i skąd.
A on na osiatkowany balkon się dostał? Nie umie wyleźć?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon cze 06, 2011 22:27 Re: Kociołkowy wątek.Gołąb...

Jestem córką hodowcy gołębi pocztowych. Ten gołąb się zgubił i jest na pewno potwornie wycieńczony. Pomysł z wodą jest świetny. Odnalezienie właściciela graniczy z cudem. Te ptaki latają setki kilometrów na zawodach. To zapewne gołąb, który został wypuszczony na konkurs w niedzielę rano, powinien wrócić do gołębnika w niedzielę wieczorem.
Jedyne co możesz zrobić, to poprosić jakiegoś hodowcę, na Śląsku macie ich mnóstwo, żeby się nim zaopiekował. Doprowadzi go do porządku i kiedy nabierze sił - może go wypuścić, jak będzie w dobrej formie, sam wróci do macierzystego gołębnika. Tyle możemy dla niego zrobić. To wyjątkowy rok, mojemu tacie też giną gołębie, w masakrycznych ilościach.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon cze 06, 2011 22:44 Re: Kociołkowy wątek.Gołąb...

Sibia , balkon nie jest osiatkowany. Mieszkam w starej kamienicy. Balkony są przeznaczone do remontu i póki co nie wolno z nich korzystać. Gołąb na balkonie jest zupełnie dobrowolnie i nie odlatuje mimo że nie ma żadnych przeszkód.
O wodzie też myślałam ale w międzyczasie była ulewa i nazbierało się wody w zagłebieniach więc gołąb z pragnienia nie umrze.
Myślałam też o znalezieniu hodowcy, który mógłby się zając pierzastym stworem, bo sama nie wiedzialabym nawet jak go złapać.
A jak złapie to co z nim zrobię?
Mooge odczytać dane z obrączki i podać do formularza na stronie hodowców tylko co dalej ?
Poczekam do jutra jak ptaszysko nie bedzie chciało nas opuścić poszukam kogoś odpowiedniego.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon cze 06, 2011 23:30 Re: Kociołkowy wątek.Gołąb...

Kurczę, pomogłabym Ci, żeby było bliżej :(
U nas jest Ptasi Azyl i wolontariusze, ale na Śląsku nie mam pojęcia, ten pomysł Izy z hodowcą jest najlepszy.
Wiesz, że może Ci siedzieć na balkonie parę tysięcy złotych? Choć te najlepsze się raczej nie gubią ;).
Ktoś może i tęsknić i się martwić za nim, tak, jakby nam kot zaginął.

Jeśli możesz - daj mu szansę, poszukaj hodowcy.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto cze 07, 2011 9:30 Re: Kociołkowy wątek.Gołąb...

Dziewczyny, dajcie proszę spokój z tym tęsknieniem. Dla hodowcy gołąb, który nie wraca, jest bezwartościowy :-( niestety, taka jest prawda. Oni mają po kilkadziesiąt, kilkaset sztuk, na jeden lot wkładają około 20-40 ptaków. Te ptaki giną i jest to wpisane w "koszty" hodowli. Utrzymują się najszybsze i najlepsze. Zadzwonię do Taty i zapytam co z nim począć.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto cze 07, 2011 9:52 Re: Kociołkowy wątek.Gołąb...

Już nie trzeba.
Pare tysięcy z mojego balkonu udało się w niewiadomym kierunku. 8)
Jak wstałam juz go nie było.
Widocznie facet był zmęczony odpoczął, wyspał sie i - nomen omen- ulotnił się po angielsku.
Jestem mu bardzo wdzięczna. :D
Szczególnie, że nie zszedł był i nie zostawił swojego pierzastego zezwłoka na moim balkonie ....bleeee...

Co do tęsknienia, to Iza nie masz tak całkiem racji. Tercet Egzoryczny np. tesknił. :twisted:
Nie udało mi się znaleźć stosownego nagrania, ale z dzieciństwa pamiętam piosenkę:
"Hodowałem gołabka sobie przez calutki rok
A teraz łzy -caramba- leję gdy nie widzę go
Ach gołabku mój, ach gołąbeczku mój
Tak bardzo cię caramba kocham
Kiedy wrocisz tu..
Chciałem wczoraj dojrzeć go w locie z tych wysokich gór
Ale widok -caramba- chmura przesłoniła mi
Ach gołąbku mój ach gołąbeczku mój
Tak bardzo cię carmaba kocham
Kiedy wrócisz tu ...
:mrgreen:


Matko, żebym w złą godzinę nie powiedziała i naprawdę nie wrócił :strach:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto cze 07, 2011 10:32 Re: Kociołkowy wątek.Gołąb...

Jestem po rozmowie z hodowcą :-)
Trzeba dać mu wody, sypnąć ryżu albo innych ziarenek jeśli masz jakieś w domu, on odpocznie i sam poleci do domu. W niedzielę były bardzo trudne loty, wiele gołębi jeszcze nie wróciło, u Was były burze i bardzo trudne warunki lotowe. Jeśli chcesz znaleźć właściciela, to jest to możliwe. Na prawej nóżce ma obrączkę rodową, w której podane jest wszystko, jest też system komputerowy, w którym możesz sprawdzić dane właściciela. Trzeba wziąć gołębia do ręki, one są do tego przyzwyczajone od małego i odczytać obrączkę. Jedna jest rodowa, a druga z czipem na lot. Kiedy gołąb wlatuje podczas konkursu do gołębnika, elektroniczny zegar, na podstawie chipa zaczytuje jego czas lotu. Być może Twój lokator jest już bardzo blisko domu. Tata powiedział, że odpocznie i sam odleci. Tyle informacji z pierwszej ręki.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], zuza i 1108 gości