Zjadłam kolację, śniadanie zaraz będzie. Duża była na podwórku, dała jeść i pić
PralciaDeszcz wciąż jest bardzo potrzebny, nie ma co na niego narzekać. Wczoraj miałam dwie przygody na korytarzu domu. Pierwsza: szłam schodami, piętro niżej (ale po przeciwnej stronie korytarza) panowie robotnicy. Coś remontowali. Głośno. Uff, wieczorem okazało się, że wstawiali nowe drzwi wejściowe do mieszkania. Druga: do mieszkania koło mnie wprowadził się pan. Kiedyś słyszałam, jak rozmawia z wynajmującym obok sąsiadem, ale się nie wtrącałam. Kiedy wczoraj otwierałam drzwi, pan mnie zaczepił, powiedział, że tu mieszka i się cieszy. I tak sobie staliśmy, zapytałam przytomnie i z lękiem, czy będzie remontował, nie, bo wszystko jest ładnie, życzyłam powodzenia. Po czym pan ruszył w moją stronę z wyciągniętą ręką... Powiedziałam: ale ręki panu nie podam! Wycofał się. Dziwne, nie miał maski, ale ja miałam, pandy na posterunku (mam maseczkę w pandy). Co powinno dać do myślenia. Może pan jest kosmitą
