Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 04, 2016 18:00 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Hej co slychac?
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon lis 07, 2016 9:36 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Hej, hej :)

Intensywna sobota i relaksacyjna niedziela <3
Tosia szczęśliwa, kiedy nas nie ma do 17, a wycofana, kiedy siedzimy cały dzień w domu.
Od kilku dni już nie tylko na mnie czeka, aż się obudzę i ją pomiącham.
W związku z tym, że syn wstaje wcześniej, najpierw czeka na niego z miziankami :)
Komentarz M.: "No, tylko na mnie nie czeka...". Biedny :?



A z usg nic nie wyszło. Było bardzo dokładne. I nic.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon lis 07, 2016 15:35 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Jesteś ciekawym przypadkiem... medycznym.

Moze do jakiegoś jasnowidza? Znachora :strach:
Gzie Ty juz nie byłaś :placz:
I dalej cierpisz :placz:

Tosia <3
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon lis 07, 2016 15:58 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Pani od usg zasugerowała, że czasem są takie przypadki, gdzie boli niby żołądek, a okazuje się, że to... kręgosłup. No i w tym wypadku rezonans...
Nie wiem, już nie kombinuję. Teraz z wynikami do lekarza i niech podpowie, co dalej.




Wiecie co... Mam pracę z klientami. Może kiedyś wspomniałam, może nie.
Jak jest z klientami wiadomo. Raz góra, raz dół.
Raz afera, raz czekoladki. Zależy, jak komu beret leży.
Ale dzisiaj jedna baba przesadziła. Tak przesadziła, że ja, pracująca w ten sposób od ośmiu lat, musiałam wybiec do łazienki się wypłakać.
Dawno mnie nikt w ten sposób nie zbeształ.
Najlepsze jest to, że w jej oczach widziałam taką satysfakcję wywołaną moim stanem (trzęsłam się, byłam cała czerwona, już miałam łzy w oczach, krzyczałam na nią tak samo, jak ona na mnie). Wyszła, drąc się jeszcze na resztę moich kolegów, nazywając nas debilami.
To było coś okropnego.
Miałam różne przypadki, bywały i gorsze, ale to w innej pracy.
Tu, od dwóch lat, to pierwsza taka historia. Odzwyczaiłam się...
Wiem, że to "odpokutuję". Po czymś takim przez dłuższy czas nie mam apetytu, wpadam w doła. Nie mogę się ogarnąć przez kilka dni. Tak już mam (naleciałości z przeszłości).
A wiecie o co poszło?
Baba przez dwa tygodnie nie płaciła kredytu i miała odsetek ok 13zł. I ja nie potrafiłam powiedzieć, ile to jest procent, te 13zł z raty.
Zostałam nazwana różnymi epitetami, których nie chcę przytaczać.
Dlaczego ludzie tacy są?
Dlaczego?

Przepraszam, chciałam się trochę pożalić...

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon lis 07, 2016 17:27 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

]Praca z klientami.... taa .. nie macie ochrony by takich agresorów wyprowadzała ? Ja mam wrażenie że niektórzy to za grosz kultury nie posiadają. Wilki ich chowaly czy co...

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon lis 07, 2016 19:56 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Hej..

Czytam i nie moge uwierzyc... serio ... ale t o ta baba jest debilka a nie ty! Nie daj sobie nic wmowic i jesli potrafisz - nie przejmuj sie tym, choc wiem ze to nie bedzie proste.

Ludzie ja nie wiem... ale czasem mam wrazenie ze... nie mysla...
POdejrzewam ze te 13zl to polowa to jakies oplaty za opoznienie powiadomienie czy cos... ale ludzie maja dziwna maniere nie czytania regulaminow i przylatywania z pyskiem....

Nie przejmuj sie, Tosie pomiziaj. Odstresuj sie jakos... postaraj przynajmniej.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto lis 08, 2016 5:39 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Praca z ludźmi = ciężka praca.
Serio czasami wolałabym gruz przerzucać niz miec takie sytuacje
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Wto lis 08, 2016 10:16 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Moli25 pisze:Serio czasami wolałabym gruz przerzucać niz miec takie sytuacje

To prawda...
Faktem jest, że dawno czegoś takiego nie miałam (w poprzedniej pracy takie atrakcje były na porządku dziennym). I chyba się odzwyczaiłam.
Nie wzięłam tego do siebie, ale z natury lubię ciszę, spokój. Boję się agresji, również słownej.
PixieDixie pisze:Nie przejmuj sie, Tosie pomiziaj. Odstresuj sie jakos... postaraj przynajmniej.

Tak zrobiłam.
Po pracy poszłam na wykłady na kursie (ten facet jest super, poczucie humoru, jakieś takie pozytywne podejście do wszystkich :) ), później rossmann (poszalałam :oops: ), a w domu otworzyłam sobie piwo, którego nie piłam już kilka miesięcy, a do tego pomalowałam paznokcie nowym lakierem.
I tak śniły mi się jakieś wizje katastroficzne, pożary, których nie mogłam ugasić i jakieś inne dziwne rzeczy, ale dziś znacznie mi lepiej.
No a barki bolą, jak przewidziałam.

Asiu, mamy alarm, ale szczerze mówiąc, nawet o nim nie pomyślałam.
Kolega stanął w mojej obronie, a jego też wyzwała.

Niestety (dla baby niestety, dla nas na szczęście), takie sytuacje nie przechodzą echem. Opisaliśmy sytuację na jej koncie w naszym systemie i każdy, czy z infolinii, czy z oddziału, będzie to widział i już będzie wiedział, jak ją traktować.
Nie można nikogo bezkarnie obrażać.
A dodatkowo ja mam takie żółte karteczki od niedawna, z opisami klientów, którzy mi zaleźli za skórę. Póki co, baba jest druga. Pierwszy jest facet, który na mnie nawrzeszczał, że nie mamy terminala do płacenia kartą :roll:


P.S. A te 13zł to opłata za wezwanie do zapłaty.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto lis 08, 2016 15:25 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Dobrze że są takie opisy klientów, dzięki którym nie ujdzie im takie chamstwo płazem. Ja To bym takich delikwentow po prostu wystawiła za drzwi i na tym by się dyskusja kończyła. Pomagać, załatwiać coś komuś tu mogę tylko z obopolna kulturą.

Dobrze czytać że trafił Ci się fajny instruktor :) jeździłam my? Kiedy się wsiada pierwszy raz za kółko i na miasto?

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto lis 08, 2016 15:34 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Aia pisze:jeździłam my? Kiedy się wsiada pierwszy raz za kółko i na miasto?

Najpierw jest 30 godzin (lekcyjnych) wykładów. Następnie test wewnętrzny. Później 30 godzin (tu już zegarowych) praktyki, następnie albo dokupione godziny, albo już egzamin państwowy teoretyczny, a po kilku dniach - czasem już następnego dnia - egzamin praktyczny, on trwa zazwyczaj ok 1h20min do półtorej godziny.
Wybrałam tę szkołę jazdy ze względu na opinie znajomych. Instruktorzy z dużym poczuciem humoru i wysoka zdawalność na tle konkurencji (jest u nas ok 15 szkół, "moja" jest na czwartym miejscu). Póki co, pierwsza część się zgadza ;)
Trochę się zaczynam stresować. Mam nadzieję, że kiedy usiądę za kierownicą i zrobię kilka godzin jazd, stres zelżeje. Mam nadzieję, że nie będę typową "babą za kierownicą" (if U know what I mean), bo o ile wiem, jaka jestem, o tyle za kierownicą to chyba z człowieka inne cechy charakteru wychodzą ;) Mój M dla przykładu jest w życiu bardzo dokładny, precyzyjny, działa metodycznie i dość powoli. A kiedy jedziemy, jest szybki, zwinny, agresywny trochę.
No, zobaczymy...

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto lis 08, 2016 15:40 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Czyli masz jeszcze trochę czasu na oswojenie się z myślą o prowadzeniu samochodu ;) ja się zastanawiam czy bym była dobrym kierowcą i wychodzi mi że raczej nie :wink:

Za to dziś ja miałam trudnego klienta i jakimś cudem udało mi się go uspokoić (za to mój szef oberwal, słownie 8) ) niemniej jednak wolała bym te wykopki...

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto lis 08, 2016 15:56 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Aia pisze:Za to dziś ja miałam trudnego klienta i jakimś cudem udało mi się go uspokoić (za to mój szef oberwal, słownie ) niemniej jednak wolała bym te wykopki...

Nasz kierownik to...
A, co będę pisać :)
Mam wrażenie, że listopad na ludzi źle wpływa. Znajomi, którzy mają pracę podobnego typu, również narzekają. Afera goni aferę. U nas dzisiaj spokojnie (póki co), ale wczoraj jeszcze jedna sytuacja miała miejsce - tyle że już tylko u kolegi.
Współczuję naprawdę. Mam nadzieję, że nie dotknęło Cię to tak, jak mnie.
Ja też chcę wykopki... Człowiek sam na sam z naturą - raj introwertyka :roll:

Aia pisze:Czyli masz jeszcze trochę czasu na oswojenie się z myślą o prowadzeniu samochodu

Ja się oswajam od wielu lat :D
Cóż.
Powiedziało się "A"... :roll:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto lis 08, 2016 17:10 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Emee pisze:
Aia pisze:Za to dziś ja miałam trudnego klienta i jakimś cudem udało mi się go uspokoić (za to mój szef oberwal, słownie ) niemniej jednak wolała bym te wykopki...

Nasz kierownik to...
A, co będę pisać :)

Ja bez pardonu podrzuciłam klienta kierownikowi (a akurat trafił się jeden z wyższych, szef szefa :wink: ), zrobiłam z Niego tego złego, a później wkroczyłam ja jako "dobry glina" i uspakajałam :wink: Nie po to się studiowało psycho by tego nie wykorzystać :lol: U mnie szczęśliwie odbyło się bez wyzwisk personalnych, więc miałam mniej nerwów.
Zastanawiam sie jakie są dobre zawody dla introwertyków :roll: Tak, można sie zaszyć w domu :mrgreen: gdyby jeszcze ludzie chcieli kupować te uszyte rzeczy... Ja to przechodzę kryzys pod tytułem "jestem w czymś dobra, ale tego nie lubię robić. I co teraz" :|

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro lis 09, 2016 10:08 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Aia pisze:Ja bez pardonu podrzuciłam klienta kierownikowi (a akurat trafił się jeden z wyższych, szef szefa )

Kierownik był "zajęty" i "nie słyszał" ;)

Aia pisze:Ja to przechodzę kryzys pod tytułem "jestem w czymś dobra, ale tego nie lubię robić. I co teraz"

Hahaaa!
To mój kryzys od wielu lat.
Jestem dobrym sprzedawcą. Zawsze miałam dobre wyniki i do dziś widuję "swoich" klientów, którzy się do mnie uśmiechają - więc chyba coś w tym stwierdzeniu jest ;) Niestety, nie znoszę pracy z klientami. Kiedyś kochałam. Teraz zaszyłabym się w domu - jak mówisz :) - i z niego już nigdy nie wyszła. Szkoda, że nawet nie umiem się zaszyć ;)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro lis 09, 2016 11:56 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

A, chciałam o Tosi oczywiście!
O Tosi i o M. ;)

Tosia od jakiegoś czasu lubi wieczorami zasypiać na stole. Średnio mi się to podoba, bo kłaczy mi bieżnik. No ale kot to kot - wiadomo :roll: Albo pójdę na kompromis, albo będę walczyła. Z kotem nie ma co zadzierać, wybrałam więc drogę kompromisu i kładę jej na noc na stole kocyk.
Natomiast M., w związku z tym, że niezbyt zna się na kotach, walczy.
Walka polega na tym, że kiedy Tosia wchodzi na stół i zaczyna się układać do snu, M. delikatnie sugeruje jej, żeby zeszła. W zasadzie jego sugerowanie to podniesienie się z kanapy i wypowiedziane z wyrzutem "Niunia, zeeeeejdź, nooo..." (tak, nazywa ją Niunia 8) ).
A Niunia co? Schodzi owszem, ale kiedy tylko M.owi opadają powieki, Niunia wraca na stół. I kłaczy bieżnik, bo M. w ramach "walki" zabrania, bym kładła tam kocyk :roll:

A wczoraj w końcu, po długich miesiącach walki, Niunia mogła świętować triumfy.
Położyłam kocyk, Niunia ułożyła się na nim wygodnie, a M....
- Zobacz, co za pipa jedna... Ja już nic nie mówię - uśmiechnął się pod wąsem.
Wygrała!

A nie mówiłam? :twisted:


(Ja bardzo lubię, kiedy tam zasypia. Jest jakiś metr ode mnie i oczywiście patrzy mi w oczy :1luvu: :1luvu: :1luvu: Może kiedyś zaśniemy przytulone...? )

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, pibon i 36 gości