Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Cirillą

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 20, 2016 13:06 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

Dzień dobry! :)
Ona marudzi, strasznie. Przed Alfikiem też tak robiła, tylko że teraz jest mi trudniej zrozumieć o co jej chodzi - jęczy, miauczy, popłakuje, ale z zabawą różnie, niekoniecznie chce się bawić, bo ciągle zerka na Alfiego i nie umie się skupić. Ja wiem, że ona ma trudny czas teraz i swoje potrzeby, ale momentami chce mi się od tego wyć, bo naprawdę usiłuję pracować. Żeby chociaż się wyjęczała na maksa i uspokoiła - nie, non stop mi tak koncertuje.
A maluch zakochał się w domku na drapaku. Spał tam dzielnie całą noc, leży tam teraz, wskakuje tam jak tylko chce odpocząć. Bałam się z początku, bo to wysoko, ale zdjęty włazi znowu, więc trudno, niech mu będzie. Za to Stella od tego czasu nie wchodzi na drapak. Przed chwilą weszła na dach domku, powąchali się i zeskoczyła zjesć chrupki. Taki mały test. Nie było syków, tylko wrogie najeżenie obojga.
No i chyba mi wybaczyła, a przynajmniej częsciowo zrezygnowała z kary. Bo rano przyszła do mnie do łóżka, przytuliła się tym razem rozluźniona, mrucząca, wyprzytulałysmy się, umyła mi rękę (pewnie smierdziała Alfiem ;) ) i pospałysmy tak godzinkę. A i na biurku usiadła frontem do mnie :lol: Co prawda nadal nie jest całkiem dobrze ale mamy swoje chwile ;)
Postanowiłam się uspokoić i podejsc do tego na zasadzie - stało się i już się nie odstanie. Niech układają swoje stosunki, ja mogę tylko zaoferować każdemu głaski, zabawę, przytulanie i jedzenie. Reszta w ich łapach.
Ciekawe ile wytrwam z tym nastawieniem ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro sty 20, 2016 13:20 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

Hej :)
No i to mi się podoba! :mrgreen:

Powiem Ci, że na Twój nastrój nakłada się też to, że pracujesz w domu, a wiem co mówię, bo też pracuje w domu :D Normalnie to ludzie wychodzą do pracy i nie mają pojęcia co dzieje się w domu i mają też spokojniejszą głowę, a my wszystko mamy czujnie na oku i zamiast pracować to załamujemy ręce i płaczemy nad każdym futrem z osobna :D A futra to wykorzystują, przychodzą i marudzą :D

Widzisz, że wszystko jest dobrze i fajnie. Syki - kocia rzecz - są i pewnie będą. Wczoraj pierwszy raz nasyczała na mnie (tak dosyć po chamsku) MArysia i to prosto mi w twarz. Zobaczyłam wszystkie zęby. Popłakałam się i poszłam spać. W nocy przyszła do mnie i łapką szarpała rąbek kołdry. Ale nie wysiedziała długo. Też nie wiem skąd u MArysi takie zachowania, takie humory. Jest to dla mnie przykre, ale tłumaczę to sobie, że to przez ten rudy na futerku, a Stella też go ma.

Przyjdzie Ci bawić się z każdym kotem z osobna, ale razem na dwie ręce - jeżeli wiesz co mam na myśli :ryk: Ja przez to zaniedbałam zabawy z Kitusią, bo już mi trzeciej ręki brakowało. Jedną ręką bawiłam się z Tosią, drugą ręką z Marysią i lamentowałam, że nie po to mam 3 koty, żeby mieć przy niech 3 razy więcej roboty :D Ale to się unormowało i powoli Marysia z Tosią zaczęły się bawić.

A czy Stella miała już rujkę albo jest już po sterylizacji? Tosia też tak marudziła, płakała i płakała, aż dostała po kilku miesiącach takiego zachowania rujki. Po rujce Tosia się uspokoiła.

Koty często marudzą :roll:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro sty 20, 2016 13:49 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

klaudiafj pisze:Wczoraj pierwszy raz nasyczała na mnie (tak dosyć po chamsku) MArysia i to prosto mi w twarz. Zobaczyłam wszystkie zęby. Popłakałam się i poszłam spać. W nocy przyszła do mnie i łapką szarpała rąbek kołdry. Ale nie wysiedziała długo. Też nie wiem skąd u MArysi takie zachowania, takie humory. Jest to dla mnie przykre, ale tłumaczę to sobie, że to przez ten rudy na futerku, a Stella też go ma.


Wiem, że to zabrzmi wrednie, ale trochę mnie pociesza, że nie tylko ja mam takie przesadzone reakcje :D bo już zaczęłam się poważnie zastanawiać nad stanem swojej głowy...
A Marysia mam nadzieję, że już wybaczyła?

Co do pracy z domu - o tak, to mnie koszmarnie dobija, a jeszcze akurat teraz mam na termin cos skończyć (co zawaliłam w weekend ale na szczęscie udało się termin przesunąć, tym razem ostatecznie), więc nie mogę się nawet na chwilę oderwać, wyjsć, cos poczytać, obejrzeć - oprócz forum na którym i tak za dużo spędzam. Wieczorem jestem jak kłebek nerwów po całym dniu z jednej strony spędzonym na pisaniu, a z drugej na doglądaniu tych dwóch czortów. Bo raz że przez pracę nie mogę im poswięcić tyle czasu ile powinnam, a dwa że przez nich nie mogę się skupić na pracy. A nie znoszę niedoróbek.

klaudiafj pisze:Przyjdzie Ci bawić się z każdym kotem z osobna, ale razem na dwie ręce - jeżeli wiesz co mam na myśli :ryk: Ja przez to zaniedbałam zabawy z Kitusią, bo już mi trzeciej ręki brakowało. Jedną ręką bawiłam się z Tosią, drugą ręką z Marysią i lamentowałam, że nie po to mam 3 koty, żeby mieć przy niech 3 razy więcej roboty :D Ale to się unormowało i powoli Marysia z Tosią zaczęły się bawić.


Własnie to robiłam rano. Jedną ręką papierowe kulki Stelli, drugą grzechotka Alfiego. A tak mnie tu przekonywano, że dwa koty to mniejszy kłopot :P :roll:

klaudiafj pisze:A czy Stella miała już rujkę albo jest już po sterylizacji? Tosia też tak marudziła, płakała i płakała, aż dostała po kilku miesiącach takiego zachowania rujki. Po rujce Tosia się uspokoiła.


Stella była sterylizowana w czerwcu ubiegłego roku, wg książeczki zdrowia ze schroniska. Tutaj w schronisku robią komplet zabiegów: szczepienia, odrobaczanie, sterylizacja i chipowanie. Nie wydadzą zwierzęcia niewysterylizowanego, chyba że jest za młode, ale wtedy trzeba podpisać deklarację, że zrobi się to samemu w odpowiednim momencie.

A tak z innej beczki: Alfie jest niesamowity :o Taki mały dzielny chłopak. Zawsze dziarsko maszeruje z ogonem pionowo zadartym do góry, niczego się nie boi (chyba że Stelli - czasem), nie straszne mu drapaki, wspinaczka po praniu, balansowanie na krawędzi krzesła... przed chwilą pierwszy raz widziałam jak sam się wyprawił do łazienki do kuwety (bo kuweta Stelli jest w użyciu obojga na stałe, w drugiej tylko grzebią łapami) - wczesniej widziałam go tam tylko z kims - szedł zwykle za mną albo TŻem i dopiero wtedy sikał. A dzisiaj samotnie, trafia bez problemu, od razu zapamiętał drogę :1luvu:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro sty 20, 2016 14:29 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

KatS pisze:
klaudiafj pisze:Wczoraj pierwszy raz nasyczała na mnie (tak dosyć po chamsku) MArysia i to prosto mi w twarz. Zobaczyłam wszystkie zęby. Popłakałam się i poszłam spać. W nocy przyszła do mnie i łapką szarpała rąbek kołdry. Ale nie wysiedziała długo. Też nie wiem skąd u MArysi takie zachowania, takie humory. Jest to dla mnie przykre, ale tłumaczę to sobie, że to przez ten rudy na futerku, a Stella też go ma.


Wiem, że to zabrzmi wrednie, ale trochę mnie pociesza, że nie tylko ja mam takie przesadzone reakcje :D bo już zaczęłam się poważnie zastanawiać nad stanem swojej głowy...
A Marysia mam nadzieję, że już wybaczyła?


Ona nie miała mi czego wybaczać. Poszłam do łózka, a MArysia przyszła za mną i siadła na szafce nocnej. Głaskałam ją 5 min a nagle ona z całych sił tak na mnie sykła, że zobaczyłam wszystkie zęby. Oczy mnie zapiekły okropnie, poczułam się jakbym dostała od niej w twarz. Obóciłam się do niej plecami i poszłam spać, ale się zdążyłam pobeczeć. I powiem Ci, że mam 4 koty - 3 z nich: Kitusia, Maciuś i Tosia - nigdy, ale to nigdy nie zachowywały się tak jak MArysia. Ona ma takie humory, że nie nadążysz. Przychodzi do mnie na kolana i chce żeby ją głaskać - no to głaszczę - ona szczeka, że źle - no to poprawiam - dalej niezadowolenie, w końcu prawie że warcząc z niezadowolenia zeskakuje z moich kolan wściekła. Nie zawsze tak jest, ale jest bardzo humorzasta. Skoro żaden z moich kotów nie miał w sobie rudego to myślę, że to ten szylkret jest za to odpowiedzialny. A to, że szylkretki są humorzaste to powiedziała mi jedna wetka, która nawet bała się sama obsługiwać Marysię ;) Sama wyczujesz, czy Stella też ma tego typu charakterek :) Ale jednocześnie MArysia jest bardzo łagodna :) Z Tosią nie raz tak się kotłują a MArysia nie użyje nigdy pazurów, zębów ani siły. Jest bardzo ostrożna dla małej Tosi :)

KatS pisze:
Co do pracy z domu - o tak, to mnie koszmarnie dobija, a jeszcze akurat teraz mam na termin cos skończyć (co zawaliłam w weekend ale na szczęscie udało się termin przesunąć, tym razem ostatecznie), więc nie mogę się nawet na chwilę oderwać, wyjsć, cos poczytać, obejrzeć - oprócz forum na którym i tak za dużo spędzam. Wieczorem jestem jak kłebek nerwów po całym dniu z jednej strony spędzonym na pisaniu, a z drugej na doglądaniu tych dwóch czortów. Bo raz że przez pracę nie mogę im poswięcić tyle czasu ile powinnam, a dwa że przez nich nie mogę się skupić na pracy. A nie znoszę niedoróbek.


Miałam tak samo :201461

KatS pisze:
Własnie to robiłam rano. Jedną ręką papierowe kulki Stelli, drugą grzechotka Alfiego. A tak mnie tu przekonywano, że dwa koty to mniejszy kłopot :P :roll:



No plissss, chyba się nie dałaś na to złapać 8O to jedno z naszych forumowych kłamstw po to by każdy miał co najmniej dwa koty :ryk: :ryk: :ryk: Niedługo sama je będziesz powtarzać kolejnym "ofiarom" :mrgreen:

Ja się złapałam na to o jedzeniu i zabawie też. Że przy trzech kotach nie czuć kosztów za jedzenie i za żwirek. No nie, u mnie odkąd jest Tosia to koszty jedzeniowe wzrosły o 500% :D Wcześniej robiłam zamówienie w zooplus raz na 3 miesiące a teraz 2 razy w miesiącu to za mało :twisted:

KatS pisze:A tak z innej beczki: Alfie jest niesamowity :o Taki mały dzielny chłopak. Zawsze dziarsko maszeruje z ogonem pionowo zadartym do góry, niczego się nie boi (chyba że Stelli - czasem), nie straszne mu drapaki, wspinaczka po praniu, balansowanie na krawędzi krzesła... przed chwilą pierwszy raz widziałam jak sam się wyprawił do łazienki do kuwety (bo kuweta Stelli jest w użyciu obojga na stałe, w drugiej tylko grzebią łapami) - wczesniej widziałam go tam tylko z kims - szedł zwykle za mną albo TŻem i dopiero wtedy sikał. A dzisiaj samotnie, trafia bez problemu, od razu zapamiętał drogę :1luvu:


To musi być słodziutkie :D Taki mały dziarski trzpiot :D Tosia też się tak zachowywała. Chodziła wszędzie na tych swoich trzęsących się nóżkach z ogonkiem jak antenka, gramoliła się do wysokiej kuwety i w różne kąty, a jak nadziała się na duże, które sykło to w sekundę stawiała grzbiet i podskakiwała śmiesznie :D I dalej nie zrażona chodziła sobie w różne miejsca :D Ten czas naprawdę szybko leci, więc rób dużo zdjęć :) Za 2 miesiące Alfuś będzie 2 razy większy, a może więcej nawet jak Fuks - starszy o 2 miesiące od Tosi a on ma 5 kg a Tosia 2,4 :D Może chłopacy tak mają :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro sty 20, 2016 15:23 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

klaudiafj pisze:Ona nie miała mi czego wybaczać. Poszłam do łózka, a MArysia przyszła za mną i siadła na szafce nocnej. Głaskałam ją 5 min a nagle ona z całych sił tak na mnie sykła, że zobaczyłam wszystkie zęby. Oczy mnie zapiekły okropnie, poczułam się jakbym dostała od niej w twarz. Obóciłam się do niej plecami i poszłam spać, ale się zdążyłam pobeczeć. I powiem Ci, że mam 4 koty - 3 z nich: Kitusia, Maciuś i Tosia - nigdy, ale to nigdy nie zachowywały się tak jak MArysia. Ona ma takie humory, że nie nadążysz. Przychodzi do mnie na kolana i chce żeby ją głaskać - no to głaszczę - ona szczeka, że źle - no to poprawiam - dalej niezadowolenie, w końcu prawie że warcząc z niezadowolenia zeskakuje z moich kolan wściekła. Nie zawsze tak jest, ale jest bardzo humorzasta. Skoro żaden z moich kotów nie miał w sobie rudego to myślę, że to ten szylkret jest za to odpowiedzialny. A to, że szylkretki są humorzaste to powiedziała mi jedna wetka, która nawet bała się sama obsługiwać Marysię ;) Sama wyczujesz, czy Stella też ma tego typu charakterek :) Ale jednocześnie MArysia jest bardzo łagodna :) Z Tosią nie raz tak się kotłują a MArysia nie użyje nigdy pazurów, zębów ani siły. Jest bardzo ostrożna dla małej Tosi :)


Marysia uważa że miała co wybaczać i to się liczy :P
Stella jest inna. Ona na mnie nie syczy, no raz mnie lekko ugryzła a raz pacnęła, ale to było w tym pierwszym i drugim dniu, ekstremalny stres. A tak w razie strachu czy stresu reaguje wycofaniem. Nigdy nie warczała ani nie syczała, tylko przy Alfiem. Nawet u wetki jak była straznie spanikowana przy zabiegach to usiłowała uciec ale nie pokazała ząbków ani nie syczała.

klaudiafj pisze:No plissss, chyba się nie dałaś na to złapać 8O to jedno z naszych forumowych kłamstw po to by każdy miał co najmniej dwa koty :ryk: :ryk: :ryk: Niedługo sama je będziesz powtarzać kolejnym "ofiarom" :mrgreen:

Ja się złapałam na to o jedzeniu i zabawie też. Że przy trzech kotach nie czuć kosztów za jedzenie i za żwirek. No nie, u mnie odkąd jest Tosia to koszty jedzeniowe wzrosły o 500% :D Wcześniej robiłam zamówienie w zooplus raz na 3 miesiące a teraz 2 razy w miesiącu to za mało :twisted:


8O 8O 8O

klaudiafj pisze:Tosia też się tak zachowywała. Chodziła wszędzie na tych swoich trzęsących się nóżkach z ogonkiem jak antenka, gramoliła się do wysokiej kuwety i w różne kąty, a jak nadziała się na duże, które sykło to w sekundę stawiała grzbiet i podskakiwała śmiesznie :D I dalej nie zrażona chodziła sobie w różne miejsca


To dokładnie tak samo jest z Alfikiem. Ta poza z grzbietem, podskok czsami, nieraz jeszcze odsyknie - i idzie dalej jak gdyby nigdy nic. W tym czasie ja i Stella nadal przeżywamy :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro sty 20, 2016 16:24 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

Słodkie te maluchy! :1luvu: :1luvu:
Ciesz się chwilą, szybko wyrastają! :P
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro sty 20, 2016 20:34 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01


Post » Śro sty 20, 2016 21:49 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

klaudiafj pisze:Też nie wiem skąd u MArysi takie zachowania, takie humory. Jest to dla mnie przykre, ale tłumaczę to sobie, że to przez ten rudy na futerku, a Stella też go ma.

Zdecydowanie ruda domieszka odpowiada za humorki.
Igulec z powodu rudej plamy na grzbiecie, gryzie i drapie wymierzając karę za pieszczoty, które sekundę wcześniej z lubością omruczała :D
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

Post » Śro sty 20, 2016 21:58 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

Yyyyyyyyyyyyyy... ufarbowac to rude ? 8O

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Śro sty 20, 2016 22:06 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

To jest jakieś wyjście :D
Ale po namyśle jednak nie chcę zmiany charakteru Igi.
Ani Tereski.
Lubię wredne charakterki :mrgreen:
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

Post » Śro sty 20, 2016 22:15 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

Hej dziewczyny i mały chłopaku :1luvu:

Widzę macie sie dobrze, zabawiasz stadko, karmisz, kuwetki sprzątasz :mrgreen: wszystko dobrze!
Syki bedą zawsze, oj u mnie jest teraz etap wymiany piór :mrgreen: piora sie zawodowo, ot koty :mrgreen:
Fuks to brojnik, wszędobylski naddatek.
Zawsze tłumaczyłam sobie jego zachowanie
1) ma jajka
2) jest mały
3) dorasta
4) potrzebuje 100% zainteresowania

Ale jak mu wycięłam jajka, juz przestał byc dzieckiem, troche zmężniał (głos juz jakby bardziej męski :ryk: ) i poświęcam mu 300% normy to i tak jest gad niedobry, gania Molke po całym mieszkaniu, gryzie ja w zad i wyjada wszystko z misek.
Ogólnie kot potrzebuje wg mnie wszystkiego wiecej- to jak facet- wiecej jedzenia, wiecej uwagi, wiecej zabawek, mniej snu :twisted:

Rób duzo zdjeć, czas za szybko leci :mrgreen:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro sty 20, 2016 23:05 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

Ja też lubię wredne, mialam taką mega wredotę i bardzo ją kochałam, na imię miała Eugenia, co oznacza w wolnym tłumaczeniu "szlachetnie urodzoną" ;) Ona była urodzona szlachetnie w piwnicy :( i przeżyła jako jedyna z rodzeństwa a potem ktos ją podrzucił na naszą wycieraczkę. Była wredna, gryząca, cios pięscią miała jak Mike Tyson - i jaka kochana :1luvu: Taki mały wsciekły tygrysek.
Ale lubię też łagodne jak Stella.
Wszystkie lubię.
Lubię oba swoje koty, nie wiem co będzie z Alfiego ale na razie to super chłopak, zrelaksowany, bezzstresowy. A Stella to Stella - mój skarb :1luvu:
Dzis był niezly dzień, Stella próbowała małego obwąchiwać pod ogonem, on z kolei jej ogon atakował, za co oberwał. Parę razy na niego syknęła, wtedy on przewracał się pokornie na plecy, wystawiając brzuszek. A ona go wtedy nie biła :)
A jesli już mowa o ogonach - to się robi z ogonem Stelli gdy mały jest w pobliżu jej zabawek:
Obrazek
Prawda że imponujący? :D

Moli - niech no mi Alfie spróbuje ganiać Stellę (no chyba że jej się to spodoba) :evil: !

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Śro sty 20, 2016 23:18 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

Im wredniejsze, tym kochańsze! :mrgreen: :1luvu:
Dobrej nocki!
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw sty 21, 2016 0:03 Re: Stella, kolorowa tygryska i Alfie, mini-kot

Kotimont pisze:
klaudiafj pisze:Też nie wiem skąd u MArysi takie zachowania, takie humory. Jest to dla mnie przykre, ale tłumaczę to sobie, że to przez ten rudy na futerku, a Stella też go ma.

Zdecydowanie ruda domieszka odpowiada za humorki.
Igulec z powodu rudej plamy na grzbiecie, gryzie i drapie wymierzając karę za pieszczoty, które sekundę wcześniej z lubością omruczała :D


No to super, bo już wątpiłam, że jednak wiem co mówię :piwa: Na dowód tego wrzuciłam zdjęcia jej wysokości rudości Marysi :D

Eugenia bardzo mi się podoba, nie dawno nawet myślałam, żeby może tak córkę nie nazwać ;) Ale imię dla córki już jest - Milenka i m. nie da sobie za nic wmówić innego imienia, Milenka musi być i już :twisted:

Tosia też przewracała się na plecki i okazywała uległość :D Zal mi jej wtedy było, czasem chciała wstać i pół sekundy później znowu leżała i pokazywała brzuszek. Na szczęście jej to minęło :) Duże wtedy pauzowały - szczególnie Marysia, przestawała Tosię zjadać. Pauza to pauza i każdy szanował zasady gry :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], zuza i 1410 gości