AYO pisze:W sumie należało się tego spodziewać.
A właśnie dziś myślałam o Was i o tym, jak się stado odnajduje w nowej sytuacji.
Kniahini nie pogoniła Putka? Zdumionam.

Stado właściwie nie zauważyło odejścia Frycka. Oni nigdy się tak naprawdę nie zintegrowali, bo Fryc miał ciężki charakter. Kochał mnie i Michała, a kotom na każdym kroku okazywał swoją wyższość i dominację. Kropka jakoś tam się w tym odnalazła, ale Frodo i Milka schodzili mu z drogi. Przez kilka pierwszych dni po odejściu Frycka miałam wrażenie, że paradoksalnie Putkowi najbardziej go brakuje... Jakoś tak zawsze trzymał się Fryca, mimo ciągłych
poszturchiwań ze strony dominanta. Gdy Frycka zabrakło, Putek wydawał mi się taki melancholijny...
Teraz jest tak, że bezdyskusyjnie w stadzie rządzi Kropka. A ponieważ ona i Putin już dawno ustalili między sobą hierarchię, nie dochodzi do konfliktów. Dwa dni temu doszło do poważniejszego starcia na linii Putek-Frodo, ale ponieważ stało się to w domu, Putek szybko się wycofał. Nie czuje się jeszcze pewnie na tym terenie, a Frodo nie dał sobie w kaszę dmuchać. Spodziewam się, że tu hierarchia dopiero musi się ustalić i mam nadzieję, że stanie się to w miarę bezboleśnie, bo ani Putek, ani Frodo nie są na szczęście typami wojowników

. Zapoznawanie się z Milką będzie trwało jeszcze dłuuuugi czas, ale tego się spodziewałam
