Przerobię Małą Czarną na dywanik
Chyba się szaleju nażarła. Przez prawie całą noc rozrabiała jak pijany zając. I nie to, że się bawiła jakąś zabawką czy skakała po drapaku. Ona latała po całym domu, po meblach, po ścianach, po parapetach, po łóżku i po mnie, ślizgała się pazurami po podłodze nie wyrabiając na zakrętach, koci tunel nie wiem jak przemieścił się z jednego pokoju do drugiego, o różnistych zabawkach nie wspominając. Ofelia oczywiście musiała towarzyszyć
koleszanku, więc latały obie. "Pędzą konie po betonie", jak sąsiedzi nie przyjdą z pretensjami, to albo są aniołami, albo cierpią na głuchotę całkowitą.
A przed chwilą "kotecka" zebrało na miziawki akurat wtedy gdy piłam kapuczino. Wskoczyła mi na kolana, podbiła kubek i o mało nie wybiłam sobie zębów
Czy ktoś wie jak się wyprawia kocią skórkę?
