Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 20, 2013 11:55 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

Każdego z nas starość dopadnie :(
Ważne, że Kacperkowi nic nie dolega, ma apetyt. To taki spokojny kot, na wszystko ma czas, nigdzie się nie spieszy.
Do snu szuka odmiany, kto to widział spać wiecznie w tym samym miejscu :mrgreen:
Wizyty burasa, na pewno pozytywnie na koty nie działają. Jednak jak go się pozbyć :roll:

Zuza nie obrażaj się na wiosnę, przyjdzie tylko spóźniona :evil:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro mar 20, 2013 12:07 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

Miraclle pisze:Każdego z nas starość dopadnie :(
Ważne, że Kacperkowi nic nie dolega, ma apetyt. To taki spokojny kot, na wszystko ma czas, nigdzie się nie spieszy.
Do snu szuka odmiany, kto to widział spać wiecznie w tym samym miejscu :mrgreen:
Wizyty burasa, na pewno pozytywnie na koty nie działają. Jednak jak go się pozbyć :roll:

Zuza nie obrażaj się na wiosnę, przyjdzie tylko spóźniona :evil:

Popieram naszymi wszystkimi 8 łapkami i swoimi 2. :ryk:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 20, 2013 12:31 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

halinka1403 pisze:To wszystko przez tą pogodę :evil: Ja już chcę wiosnę :crying: :crying: :crying:

Halinko, ja też chcę, :crying: :crying: :crying:


Ewa L.:)
Kacperek jest otoczony miłością od początku, bo jak go nie kochać skoro to taki kocio " przepraszam, że żyję" :1luvu:


Miraclle:)
Dobrze, już się nie będę obrażała na wiosnę, ale żeby nie było, że ja zgodna dziewczynka :wink: , o nie...trochę muszę być naburmuszona, nie ma zmiłuj... :wink:


Moje koty są dziwne:)
Wzięłam się za generalne porządki, powystawiałam krzesła, wyniosłam drapaka do łazienki, a one zrobiły się nagle bardzo aktywne, mocno zainteresowane tym co ja wyprawiam w chałupce.
Nawet Żuczek chciał koniecznie mi pomóc dżwigać koci sprzęt, o mało się z tym diabelstwem nie przewróciłam, tak mi pomagał:)
Dziewczyny pooglądały, popodziwiały oczywiście każda z osobna i poszły spać, ale Cudaczek nie odpuścił :mrgreen: był mocno zainteresowany, więc mam z tej okazji fotki

Drapak w innym miejscu? Niedopuszczalne:)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czy już informowałam ile waży Rambo?
Ano razem ważymy 69,2, zaś pańcia bez kocia waży 64,1
Ile waży ten maluszek? :D
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

Post » Śro mar 20, 2013 12:34 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

Rambo 5,1 kg 8O wow będzie wielki chłopak z niego :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro mar 20, 2013 12:37 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

Mówiłam że koty lubią "pomagać"ludziom w porządkach niemiłosiernie przeszkadzając :ryk: Ja to miałam w sobotę z Polą :ok:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 20, 2013 13:12 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

Też myślę, że będzie duży i "masywny" nie tłuścioszek tak jak moje rezydenty:)
Tylko, żeby jeszcze był do końca zdrowy :oops:
Czasem mam wrażenie, że już jest dobrze, za chwilę tracę nadzieję, chociaż jam bardzo optymistycznie i pokojowo nastawiona do świata kobitka, to jednak mam mieszane uczucia...
W jednym dniu potrafi gubić kooopale tam gdzie stoi, w innym biegnie do łazienki i wskakuje do umywalki albo do brodzika :mrgreen: bo do siebie wie, że nie dobiegnie i robi tam lub poprostu w kuwetę "moich"...
siu też raz zrobi w kuwecie innym razem tam gdzie stoi...w mieszkaniu go bardzo pilnuję, już wiem kiedy mogę się spodziewać, że Cudaczek zaraz coś zgubi, a on biedny przecież się tak stara...
Regularnie ma masowany zadek, kręgosłup, ten ostatni kręg jaki się ostał :mrgreen: i łapcie...ciągle go myję i zastanawiam się jakie licho mnie wtedy wygoniło z domu, ale jak sobie pomyślę, że gdybym wtedy nie wyszła i go nie zabrała, dzisiaj tego fajnego kota by już nie było, na samą tą myśl robi mi się nieswojo...
cieszę się, że jest z nami i cieszy mnie, ze jest ogromna poprawa, ale jak długo jeszcze...
Łudzę się, że kastracja może coś dopomoże w tym temacie, sama nie wiem..

Zastanawiam się, czy przypadkiem moje dziewczyny nie lubią go , bo mu coś dolega?
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

Post » Śro mar 20, 2013 13:28 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

AnnAArczyK pisze:Też myślę, że będzie duży i "masywny" nie tłuścioszek tak jak moje rezydenty:)
Tylko, żeby jeszcze był do końca zdrowy :oops:
Czasem mam wrażenie, że już jest dobrze, za chwilę tracę nadzieję, chociaż jam bardzo optymistycznie i pokojowo nastawiona do świata kobitka, to jednak mam mieszane uczucia...
W jednym dniu potrafi gubić kooopale tam gdzie stoi, w innym biegnie do łazienki i wskakuje do umywalki albo do brodzika :mrgreen: bo do siebie wie, że nie dobiegnie i robi tam lub poprostu w kuwetę "moich"...
siu też raz zrobi w kuwecie innym razem tam gdzie stoi...w mieszkaniu go bardzo pilnuję, już wiem kiedy mogę się spodziewać, że Cudaczek zaraz coś zgubi, a on biedny przecież się tak stara...
Regularnie ma masowany zadek, kręgosłup, ten ostatni kręg jaki się ostał :mrgreen: i łapcie...ciągle go myję i zastanawiam się jakie licho mnie wtedy wygoniło z domu, ale jak sobie pomyślę, że gdybym wtedy nie wyszła i go nie zabrała, dzisiaj tego fajnego kota by już nie było, na samą tą myśl robi mi się nieswojo...
cieszę się, że jest z nami i cieszy mnie, ze jest ogromna poprawa, ale jak długo jeszcze...
Łudzę się, że kastracja może coś dopomoże w tym temacie, sama nie wiem..

Zastanawiam się, czy przypadkiem moje dziewczyny nie lubią go , bo mu coś dolega?

Nie do końca jestem w temacie - co się przytrafiło Cudaczkowi? :(
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 20, 2013 14:10 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

Opisałam przybycie Cudaczka w połowie pażdziernika w swojej I cz. wątka, ale jak nie chce Ci się może szukać to tak w skrócie:)
Znalazłam kota pod moim płotem z przetrąconymi tylnymi łapkami i nieruchomo wiszącym ogonem.
Gdy go wzięłam na ręce, miałam wrażenie, że pogryzł go duży pies, bo był cały mokry, i z taką wersją pojechaliśmy do weta, po prześwietleniu okazało się, że ma uszkodzenia tylnich łap, wyrwany ogon :evil: wysoką gorączkę i ogólne potłuczenia...
Najpierw wet go wyleczył ze stanu zapalnego, bo z kociem już było dosyć kiepskawo - nie wiadomo ile czasu tak chodził po ulicach -potem trzeba było amputować ogon, było nam trochę żal ogona, ale on dosłownie z dnia na dzien usychał, był wyrwany zaraz przy nasadzie już nie pamiętam przy którym kręgu, ale fakt, kocio uratowany, niestety nie miał do końca czucia, łapki szybko zaczęły się regenerować, doooopka jakby wolniej :ryk:
Ostateczna wersja kociego wypadku jest taka, że musiał go załatwić samochód, może siedział pod maską silnika, a doprawił pies...
Cudaczek pomimo takiego stanu w jakim się znajdował trzymał się dzielnie, bardzo chciał żyć i to mu się udało :D
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

Post » Śro mar 20, 2013 15:52 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

Zwierzęta czują różne rzeczy, choroby również. U ludzi gdy czują, kładą się na chore miejsce. Jak jest z zwierzakami między sobą hmmm ciężko powiedzieć.
Może stronią, bo on młody, a one za poważne na malca, może po kastracji będzie lepiej.

Gdyby nie Ty Zuza Rambuś ganiał by teraz za TM. Brutalne ale prawdziwe :roll:
Zwierzęta lgną do dobrych ludzi, szukają u nich pomocy :ok:
Do mnie od zawsze lgnęły koty te chore i zdrowe. Nie wracając do domu przyczepiały się do mnie koty, odprowadzały mnie, czasem szukały schronienia. Tofi biegał po ulicy, ale to do mnie zawsze leciał na złamanie karku.
Kocica która zadomowiła się u nas w piwnicy też maukoliła pod drzwiami akurat wtedy kiedy ja wracałam do domu.
Bezdomny "batman" który jest za TM jak był chory przyszedł do mnie, a był to kot niepodchodzący do człowieka.

Mama od zawsze mówi mi, że za mną chodzą koty i lgną do mnie...

Dziwne jest jedno od kiedy mam Tofiego i wiem, że oboje z Kubusiem mają białaczkę, żaden kot nie "przyplątał" się do mnie, co wcześniej było dość częste. Owszem przychodzą, podchodzą, jednak są to koty zadbane. Nigdy te wymagające pomocy, czy potrzebujące schronienia.
Wiadomo, że w obecnej sytuacji żaden kot nie znalazł by u mnie schronienia, może czują :roll:

Ciesz się Zuza dobra kobieta z Ciebie to i Rambo wiedział do kogo pójść :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro mar 20, 2013 20:21 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

AnnAArczyK pisze:Opisałam przybycie Cudaczka w połowie pażdziernika w swojej I cz. wątka, ale jak nie chce Ci się może szukać to tak w skrócie:)
Znalazłam kota pod moim płotem z przetrąconymi tylnymi łapkami i nieruchomo wiszącym ogonem.
Gdy go wzięłam na ręce, miałam wrażenie, że pogryzł go duży pies, bo był cały mokry, i z taką wersją pojechaliśmy do weta, po prześwietleniu okazało się, że ma uszkodzenia tylnich łap, wyrwany ogon :evil: wysoką gorączkę i ogólne potłuczenia...
Najpierw wet go wyleczył ze stanu zapalnego, bo z kociem już było dosyć kiepskawo - nie wiadomo ile czasu tak chodził po ulicach -potem trzeba było amputować ogon, było nam trochę żal ogona, ale on dosłownie z dnia na dzien usychał, był wyrwany zaraz przy nasadzie już nie pamiętam przy którym kręgu, ale fakt, kocio uratowany, niestety nie miał do końca czucia, łapki szybko zaczęły się regenerować, doooopka jakby wolniej :ryk:
Ostateczna wersja kociego wypadku jest taka, że musiał go załatwić samochód, może siedział pod maską silnika, a doprawił pies...
Cudaczek pomimo takiego stanu w jakim się znajdował trzymał się dzielnie, bardzo chciał żyć i to mu się udało :D

To smutna historia Cudaczka :cry: Ale spotkało go w życiu szczęście że trafił do ciebie.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 20, 2013 20:25 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

Ale ten Cudaczek jest fajny. Zdjęcia świetne. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Śro mar 20, 2013 22:02 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

jasia0245 pisze:Ale ten Cudaczek jest fajny. Zdjęcia świetne. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Cudaczek jest cudnym kociem nie tylko fajnym :wink: Jak się na niego patrzy to aż chce się go przytulić :1luvu:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 20, 2013 22:05 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

Fajny z Cudaczka kocio:)
I taki przymilaśny, kiedy idę po niego, on już przebiera tak fajnie łapkami i drepcze jakby ugniatał kapuchę, no wręcz nie może się doczekać, kiedy go wezmę na ręce :D
I taki uczepiony w ludzia wędruje ze mną do góry :D
Nie wiem dlaczego, ale bardzo lubi być noszony i do tego tak pięknie mruczy, no prawie gada:)


Dzisiaj się narobiłam...
Zresztą moje porządki nie odbiegały za bardzo od tych "codziennych" jedynie były bardziej staranne :mrgreen:
I jutro będę sobie sprzątała, i po jutrze...może kiedyś wreszcie polubię te zajęcia :mrgreen:
Ale za to uwielbiam myć okna :1luvu:
Mam nadzieję, że już nie będzie za bardzo sypać śnieg, bo muszę je umyć...

Lalunia sprawdzała efekty mojej pracy:)
Obrazek Obrazek
Czyściłam klosze od lampek nocnych i półkę, Lunka mi towarzyszyła, chyba zaintrygował ją zapach płynu :mrgreen: albo kontrolowała czy nie odwalam fuszerki, nie wiem...za kotem nie nadążysz
Obrazek Obrazek
cdn. :wink:
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

Post » Śro mar 20, 2013 22:17 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

sprawdzała czy dobrze powycierałaś półkę z kurzu .... :lol: :lol: :lol:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 20, 2013 23:57 Re: Dwie Dziewczyny, Pan Pers, Jamniś i Cudak...Musia za TM:

Puszatku:)
chyba dobrze powycierałam, bo pretensji nie było :D :D


Miraclle:)
Basiu masz dużo racji w tym co piszesz:)
zwierzęta potrafią przeczuwać...coś w tym jest wyjątkowego...
wiesz, moja poprzednia Kropcia, na trzy dni przed jej odejściem tak się zaczęła do mnie przymilać, łasiła się, siadała mi na przeciw twarzy, trącała mnie łapą po policzkach, dwie ostatnie noce spała mi na głowie, nie odstępowała mnie na krok...tak jakby się ze mną żegnała, a ja za dwa dni miałam jechać na wesele chrześniaczki...
W końcu się zaczęłam zastanawiać co się dzieje...przez moment bałam się, że może się coś stać w czasie podróży.
Gdy wyjechaliśmy, kociaki i poprzedni jamniś zostały pod opieką córki i mojego brata...
wszyscy byli obecni, gdy Kropeczka uległa wypadkowi...miała rozciętą tylnią nóżkę, zięć z bratem wpadli w panikę, nawet nie szukali w mojej chałupie kontenerka tylko zawinęli kotuśkę w ręcznik włożyli do kartonu i do samochodu...
zięć z samochodu dzwonił do lecznicy i gdy przyjechali stół operacyjny już na nią czekał, kocicę zooperowali, wszyscy się cieszyli, że się udało...
My wróciliśmy na drugi dzień...myślałam, że mnie skręci z żalu...
Pojechałam do lecznicy, pozwolili mi wejść (był póżny wieczór), biedna leżała samiutka w klatce, spała po narkozie, ale ja patrząc na nią miałam złe przeczucia...wygłaskałam, wycałowałam i starałam się nie popłakać...
na drugi dzień o 11,oo mieliśmy ją odebrać.
Rano o 4,50 (bardzo dokładnie pamiętam) poczułam, że koteczka po mnie chodzi i ugniata kołdrę...obudziłam męża i razem doszliśmy do wniosku, że mi się przyśniło...
Nie mogliśmy się doczekać jej powrotu...więc mąż już po 9,oo rano pojechał po nią, tam dowiedział się, że pomimo reanimacji kotka odeszła...o 5,oo rano...

Kocia ma swoje miejsce w naszym ogrodzie...pod ulubionym świerkiem, gdzie zawsze przesiadywała...
Obrazek
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], pibon i 445 gości