Kochane dziewczyny

, gwoli wyjaśnienia.
Pisząc o złomowisku nie małam na myśli całkowicie znikać z forum. Mam wiele dowodów na to, że kilka osób mi kibicuje, interesuje się mną i moją czwórką, wiem, że mogę liczyć na cenne rady i wsparcie nie tylko duchowe. I wiem, że po każdej próbie zniknięcia prosicie mnie i tu i w PW abym tego nie robiła.
Po prostu w ostatnim czasie zwątpiłam w sens pomagania, przestałam rozumieć otaczającą mnie rzeczywistość, również tę forumową, a może tę przede wszystkim.
Jak wcześniej napisałam, forum dla mnie się kurczy. W wielu wątkach przestałam się wypowiadać, jeszcze je czytam, ale wiem że nic już tam nie napiszę aby nie być narażoną na ataki i sprzeciwy nawet odnośnie chęci niesienia pomocy. Widzę już, że i z tym trzeba być bardzo ostrożnym.
Kiedyś miałam grubszą skórę niż teraz. Teraz okoliczności, w jakich się znalazłam zmieniły ten stan. Z pewnością jest to starość, która mnie dopadła, stąd o tym złomowisku. Z pewnościa to ciągłe obcowanie z choroba, straszną chorobą pt. Alzheimer i bezsilnością, o ktorej sporo napisałyśmy wcześniej. Od czterech lat jeżdżę regularnie do domu opieki, w ktorym stale umierają ludzie i czuć w powietrzu zapach śmierci. To wszystko spowodowało, ze moja odporność jest słaba. Jedynym wyjściem jest unikanie miejsc, w których mogę narazić sama siebie na dodatkowe stresy.
Stąd decyzja o zamilknięciu, nie wypowiadaniu swoich opinii i przemyśleń. Tutaj w wielu miejscach tego robić nie można. Nie ukrywam, choroba członka rodziny powoduje, że często nawet pozostała rodzina odsuwa sie od problemu, a zostaje tylko najbliższa. Tym bardziej dotyczy to znajomych, koleżanek, kolegów. Znajomościi i przyjaźnie trzeba pielęgnować. Poza tym tak jak nam wszystkim, i mnie na to brakuje czasu, choć bardzo chciałabym aby było inaczej. W tej chwili znajduję jeszcze wolne chwile, ale są to chwile wybrane między podawaniem jedzenia, leków.
Stąd większą część czasu spędzam w domu. A gdy chcę się oderwać nieco od tej codziennej rutyny sięgam po książkę, albo włączam TV lub przychodzę na forum czy na Facebooka. A to się dla mnie coraz bardziej skurczyło. I jest tak jak napisałam na początku.
Ten wątek będzie, to takie symboliczne odwdzięczenie się za dobre myśli i słowa kierowane w moją stronę.
Bazarek też będzie. Tylko pomagać będę ostrożniej, żeby znowu nie przeżyć upokorzenia, że wpycham się z pomocą na siłę. Bo nie chcę stracić poczucia, że pomagać trzeba.
A wracając do spraw codziennych.
Chciałam zrobić zdjęcie dziewczynek jak tłoczą się znowu w pojedynczym legowisku. Wczoraj zmieniłam flanelową pieluszkę w tym legowisku na upraną. W podwójnym był kocyk z polaru, no bo wieczory już chłodne...... Natychmiast przeniosły się na czystą pieluszkę, tłocząc się niemiłosiernie. Pomyślałam, że może uznały, że kocyk nieświeży. Zmieniłam więc kocyk. Ale nic. Dalej tłoczą się w tym małym.
Śmiesznie ułożyły ogony. Chciałam zrobić zdjęcie. Oto jak wygląda próba podejścia do Babuni.
Jak duża za firanką, to jeszcze jest ok. Ale jak ją delikatnie odchyli......


Pewnie nie pamiętacie, ale legowiska zostały zamienione, zgodnie zresztą z forumowymi podpowiedziami, wtedy gdy Rysio wskakiwał na wykonaną dla Ogryni "artystyczną konstrukcję" z kartonów, mającą na celu ułatwienie jej wskakiwanie na szafę. No i on także skakał z góry na większe legowisko i okupywał je bezustannie, tyle że on do wskakiwania na szafę tej konstrukcji nie używa, bo skacze z podłogi na telewizor, a z telewizora na szafę
(Telewizor jest starego typu, jest sie wiec od czego odbić, tyle że obudowa z tego powodu pękła i jest zaklejona taśmami izolacyjnymi ......)
No i wobec tych okoliczności legowiska zamieniłam, duże przestawiłam na prawą stronę, małe na lewą żeby Rysiek skakał do tego pojedynczego i w tym siedział, jeśli już musi. A musi

Teraz pewnie znowu je będę musiała przestawić. Tylko, że on im znowu będzie tam wskakiwał, (z góry, z kartonów) a one biedne będą sie dalej tłoczyć w pojedynczym. Na dwa duże nie bardzo jest miejsce, bo dziewczynki życzą sobie mieć tam miseczki z woda i jedzeniem. Celem podjadania.
No a Rysio dzisiaj cały czas kombinuje, bo sie okropnie nudzi.
