Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Nie było łatwo ale pomysł ze strzykawką świetny!!!

A wiecie co mnie najbardziej śmieszy w tym całym dręczeniu kota ?
Po tym jak uda mi się ją w końcu pokonać ona z godnością odchodzi trzymając sztandar hardo do góry.
Nawet człowiek nie czuje jak mu się rymuje.

i gdzie tu rym ?
Ta kota już mi w głowie mota.

Oj, wiem w czym rzecz...Strzykawka i kot...

Ale ten sposób wsuwania bokiem strzykawki jest najlepszy!!!

Na forumowym pchlim targu można nabyć kocie kagańce. Są również w wersji dla persów.
Przy podawaniu tabletki to nie pomoże, ale przy wyczesywaniu, kąpieli, obcinaniu pazurków, badaniu wet- bywa nieoceniony.
Kupiłam dla mojego Borysa, który jest szalenie trudnoobsługiwalny, a do tego kawał kota, więc i silny.
Kaganiec zapobiega pogryzieniom, a ponieważ zasłania też kocie oczka- to mi sie kot nie nakręca, nie stresuje i o wieeeeleeeee spokojniej znosi wszystkie zabiegi.

Serdeczne pozdrowienia dla Blusi i Gryzdynki od rudego gryzola Krysi

Podczytuję Was dziewczyny od dłuższego czasu i bardzo lubię do Was zaglądać.
Na tym wątku viewtopic.php?f=27&t=139566 kupiłam właśnie wyżej wspomniany kaganiec dla poootfora

http://sklep.sigmed.pl/product_info.php ... 6c3889a4be

Ooooo
To Bluś będzie teraz niczym Hannibal Lecter ?

Śmiechy na bok, ja się sama przymierzam, żeby takie coś Yoko kupić.
Borys łyka wszystko co mu podam jak indor.
Ta mała żmijka zmienia się w skrzyżowanie śliskiej glizdy, plującej kobry i
ruskiej akrobatki.
Ewissko - gdybyś się zdecydowała na zakup, to będę Cię prosić o relację.

Edit : Doczytałam , że to nie pomoże przy podawaniu tabletki :mrgreen:

a cała reszta ( pazurki itp. ) u nas opanowana .
Cóż - oby u Blusia się sprawdziło - życzę serdecznie. :ok:

Przepraszam , nie odpowiadałam ale ledwo żyję i się ruszam bo szanowna Blusia mimo iż wlizie do kuwety to z niej wylizie i leje na podłogę.
No to poszłam do łazienki posprzątać i nagle ślizg balkonik w jedną stronę ja w drugą i dość mocno się potłuklam .
Ukochani Sąsiedzi pozbierali mnie z podlogi i mimo moich sprzeciwów wywieżli na pogotowie.
Na szczęście nic się nie połamało.
Wychodzi na to ,że z zemsty za te tabletki postanowiła mnie utrupić , jak się nie da zeżreć to wymyślimy coś innego i aby nikt Kota nie podejrzewał niech to wygląda na wypadek!

Slodkie Maleństwo.
Obrazek

ewissko pisze:Przepraszam , nie odpowiadałam ale ledwo żyję i się ruszam bo szanowna Blusia mimo iż wlizie do kuwety to z niej wylizie i leje na podłogę.
No to poszłam do łazienki posprzątać i nagle ślizg balkonik w jedną stronę ja w drugą i dość mocno się potłuklam .
Ukochani Sąsiedzi pozbierali mnie z podlogi i mimo moich sprzeciwów wywieżli na pogotowie.
Na szczęście nic się nie połamało.
(...)

O kurcze - ale jest wszystko na pewno dobrze ?
Potłuczenie też bolesne , żartów nie ma.

Jeju a zapytam - balkonik ma dobrze podgumowane kółka ?
Sorry, że się mądrzę ale czasem taki detal życie ratuje.
Kółka porządnie ogumowane i balkonik obciążyć czymś na dole warto.

Mój balkonik nie ma kólek tylko takie podgumowane nakładki ale po mokrym guma jeździ jak na łyżwach , buty również bo to też guma nie mam w łazience antypoślizgowych płytek , ja i tak nie wierzę w antypoślizgowe , moja spółdzielnia wyłożyła mi takimi wejście do bloku ale przy deszczu czy śniegu i tak łyżwy mi niepotrzebne ,
gdyby przestała lać na podłogę to byłoby to uprzejme z jej strony.

O matko, Blusiu, zlituj się :roll:

Dzisiaj zebrała się moja rodzinka w liczbie trzech osób tzn. brat z przyległościami i postanowili , że Blusia musi wrócić do Fundacji . Ja pogryziona , podrapana , potłuczona. Próbowałam tłumaczyć , że Blusia to nie towar na gwarancji ani paczka więc niech się delikatnie mówiąc odwalą . Ale się zaparli zadnimi łapami.

Tak naprawdę to ludzie , ktorzy kochają zwierzaki , moja bratanica 3 koty zebrane z ulicy , mój brat trzy psy w tym dwa zabrane z poznańskiego schroniska gdzie systematycznie dostarczają karmę i leki,oboje farmaceuci, ale ja już niestety dawno skończyłam 18 lat i rodzinna narada rozeszła się nic nie wskórawszy.
Ale najbardziej interesuje mnie kto ich zawiadomił bo nie byli u mnie od nie pamiętam kiedy?
Blusia się nigdzie nie przenosi najwyżej my z Gryzdynką się wyprowadzimy i będziemy przychodzić do niej w odwiedziny i oczywiście obsługiwać jak się należy takiej KOCIE
I amen

O kurcze - z jednej strony pewnie śmiertelnie się wystraszyli, że coś Ci się stało Ewissko - trochę ich można rozgrzeszyć.
Z drugiej strony, coś trzeba wymyślić, żeby nie ślizgać się po mokrym - nie mam pomysłu - ale jak wpadnę na coś zaraz powiem.
Kurde balkoników na gąsienicach nie ma ? ... zupełnie poważnie pytam - nie może być tak, że jesteś w ciągłym stresie aby się nie wywrócić.

Nie ma strachu , wypadki chodzą po ludziach

a zupełnie dziwne jest to , że była u mnie koleżanka ( że była to nie dziwne)
i jak zobaczyła , że Blusia idzie do łazienki to pobiegła za nią - rzeczona miała akurat przerwę w myśleniu i jak usłyszala polecenie Blusia do kuwety ! to grzecznie poszła.Nasiusiała i już.
Nie przeszkodziło jej to jednak w pierwotnych zamiarach bo po jakimś czasie poszła znowu nalać na podłogę .
Co w tym łebku siedzi ?
Kuwetę z gazetą zupełnie ignoruje.
Zabiję tego Zdzira !

ewissko pisze:Nie ma strachu , wypadki chodzą po ludziach

a zupełnie dziwne jest to , że była u mnie koleżanka ( że była to nie dziwne)
i jak zobaczyła , że Blusia idzie do łazienki to pobiegła za nią - rzeczona miała akurat przerwę w myśleniu i jak usłyszala polecenie Blusia do kuwety ! to grzecznie poszła.Nasiusiała i już.
Nie przeszkodziło jej to jednak w pierwotnych zamiarach bo po jakimś czasie poszła znowu nalać na podłogę .
Co w tym łebku siedzi ?
Kuwetę z gazetą zupełnie ignoruje.
Zabiję tego Zdzira !

Ja słyszałam, że tu na forum jest behawiorystka o nicku ryśka - ponoć naprawdę niezła.
Może ona by coś doradziła, ja się poddaję w wypadku Blusia, bo nie nadążę za jego tokiem
myślenia.
Z przerwami nawet... :roll:

O kurcze.
Zaczyna być niebezpiecznie.

Ewa zadzwonię jutro.
Muszę coś Ci powiedzieć...

Perska Blusia i Krystyna od kordonii u ewissko.

Kto przegląda forum